Zanim się rozpocznie pierwsze spotkanie grupy psychoterapeutycznej, prowadzący ma już za sobą ciężką pracę, pierwszym bowiem zadaniem terapeuty grupowego jest stworzenie bytu fizycznego tam, gdzie dotychczas żaden nie istniał. W tej roli założyciela terapeuta jest pierwszym katalizatorem grupy i jej pierwotną siłą jednoczącą: uczestnicy budują wzajemne relacje najpierw za pośrednictwem ich wspólnej relacji z prowadzącym, a później - poprzez ustosunkowa-niesię do celów i ram, jakie wybrał on dla tej konkretnej grupy (Tabela 1).
Każdy prowadzący chciałby zbudować grupę terapeutyczną, która będzie tabilna, będzie się regularnie spotykać i której homogeniczni i umotywowani 'cżestnicy będą potrafili pracować nad ambitnymi celami terapeutycznymi, .'rzeczywistości wszakże sytuacje kliniczne, przed którymi staje terapeuta gru-cwy, rzadko spełniają te idealne kryteria. Zanim więc sformułuje cele dla swo-j grupy, musi poczynić dwa kroki:
. Najpierw ocenić wewnętrzne, niemodyfikowalne kliniczne warunki lub ograniczenia, w jakich będzie musiała pracować grupa.
Następnie zbadać czynniki zewnętrzne, które będą miały wpływ na grupę, i zmienić te, które będą przeszkadzać w skutecznej pracy.
Gdy prowadzący ustali już najlepszą możliwą - przy danych czynnikach nętrznych i zewnętrznych - strukturę grupy, może wybrać stosowne cele.
Ograniczenia wewnętrzne są wbudowane w kliniczny kontekst terapii grubej; to fakty życiowe, których po prostu nie można zmienić, a prowadzący siznaleźć sposób przystosowania się do nich. Na przykład pacjenci pozosta-pod nadzorem sądowym mogą być prawnie zobligowani do udziału w grupie,