niewątpliwie młody, na cześć którego jego ojciec polecił wznieść pomnik i to tak okazały, i umieścić napis 1S, mimo swej niewątpliwej przynależności do górnych warstw ówczesnego społeczeństwa, o czym świadczą rozmiary głazu, staranny charakter run, kunsztowna strofa, wreszcie użycie szyfru, nie był określany jako potomek Teodoryka.
Zainteresowanie tą postacią, podobnie jak i zainteresowanie osobą Atylli w środowisku dworu norweskiego, występujące bardzo wyraźnie we wspomnianej już Pieśni o Hunach, opracowanej przez G. Labudę1!>, nie może żadną miarą być uważane za zjawisko przypadkowe. Królowie walczący o swój autorytet potrzebowali barwnej i żywej, przemawiającej do wyobraźni ówczesnego człowieka egzemplifikacji, która posługując się postaciami dawnych władców, uzmysławiałaby współczesnym charakter władzy królewskiej, jej wielkość, wspaniałość, odwagę, szczodrość, sprawiedliwość i szereg innych atrybutów.
O istnieniu takiej właśnie konieczności świadczy norweska saga o królu Sverre, źródło pochodzące z końca XII w.1 2 3 Zawiera ona bowiem bardzo znamienny epizod. Sagamadr opisuje w nim podróż tego króla przez szwedzką prowincję Dalarna. Mieszkańcy jej mieli jakoby nie tylko nigdy nie widzieć króla, ale nawet rzekomo nie wiedzieli oni, kto to taki może 2
e
L
być4. Abstrahując od wyraźnych tendencji autora sagi, który w ten sposób chciał przedstawić prymitywizm panujący w tej odległej prowincji szwedzkiej (w rzeczywistości kolonizowanej bardziej intensywnie dopiero w XIII w.) wskazuje ona dobrze na samą konieczność uzmysławiania ówczesnym ludziom, kto to jest król, leżącą m. in. u podstaw puli i skopy.
W społeczeństwach, w których istniała jeszcze, mimo wszelkich rozrywających czynników, żywa gospodarcza i ideologiczna więź większych i mniejszych kolektywów rodzinnych, zespalanych — może i sztucznie — świadomością pochodzenia od wspólnego przodka — a w każdym razie jej naruszanie spotykało się, jak to widzieliśmy na podstawie Yęluspd (patrz s. 135) z moralnym potępieniem — gdzie utrwalały się równocześnie tendencje do wprowadzenia zasady dziedziczności władzy królewskiej, heroicyzowanie zmarłych królów służyło ewidentnie wzmacnianiu w sposób bezpośredni politycznej pozycji ich następców.
Tego rodzaju dążności widoczne są w zwyczajach grzebalnych. Jeżeli wyposażenie grobów w broń, bydło, konie, psy, narzędzia rolnicze, wreszcie w niewolników i niewolnice, służyć miało — zgodnie z wyobrażeniami o indywidualnej eschatologii — samym zmarłym w ich życiu pozagrobowym, to wznoszenie pomników, kopców grzebalnych, umieszczenie inskrypcji na ich cześć — nawet gdy zginęli w odległych krajach, na co mamy sporo przykładów —- stanowi „indywidualizację*4 zmarłych 5. Zapobiegać miało ono zacieraniu się pamięci
0 nich — ku pożytkowi (czasem bardzo bezpośredniemu, np. gdy w grę wchodziły dodatkowo sprawy spadkowe)
1 chwale potomnych.
165
Tekst runiczny jest tu całkiem pewny: „Aft. Vscmond Standa ruina u |)ar. iEn Yarinn fadi fa<lir aft faigian sunu“. (Na pamiątkę po Va:mondzie stoją te runy. Wypisał je Varin, ojciec po zmarłym synu), E. Wessćn, op. cit., s. 25.
Gr. Labuda, Źródła skandynawskie, s. 177 i nast.
O niej ostatnio B. Ku miner, Kin Lebensbeispiel zur Knuje nach Ursprung und Fortwirkung demokraUschen und sakralen Kdnigtums in Skandinauien — Sverre und Magnus, La regaliła sacra, Contributi al tema dell VIII Congresso Internazionalle di Storia delle Keligioni, Leiden 1959, s. 71(3—733.
Patrz Sreńska Landskapdagar, TT B, s. XIX.
3. Czarnowski, op. cit. s. 2G.