238
rozstaje się z nim. Widać tu wyraźnie związek nadnaturalnych istot żeńskich z zaświatami1.
Szczególne miejsce wśród żeńskich bóstw opiekuńczych zajmują Norny. Nie da się ich zaliczyć w pełni do tej kategorii, nie dlatego zresztą, że uznawano je zapewne za istoty przynależne do rodzaju Olbrzymów. Rzecz w tym, iż ich miejsce jako „szafarek przeznaczenia” jest ponad światami ludzi, bogów i innych istot. Los ludzi i bogów zależy od nich, one natomiast słuchają jedynie wyroków przeznaczenia. Ich podobieństwo do innych nadnaturalnych istot żeńskich skandynawskiej mitologii jest wszakże niewątpliwe.
Norny: Urdr, Werdandi i Skuld zajmowały się kształtowaniem przeznaczenia, które określają u stóp jesionu Yggdrasill, przy leżącym w środku świata źródle przeznaczenia (Urdarbrunnr). Najważniejsza, „pierwotna” Norna, zwana Urd, wydaje się być personifikacją urdr (staroanglosaksońskiego wyrd), bezosobowej siły przeznaczenia. Znaczenie imienia Urdr i pojęcia wyrd zachowuje niemieckie słowo das Werden („to co się stało”). Imię drugiej z Nom, Werdandi, pochodzi z tego samego pnia i oznacza to, co właśnie się staje. Trzecia z Nom, Skuld, wzięła imię od islandzkiego skulu, pokrewnego niemieckiemu sollen i angielskiemu shall\ wszystkie te słowa odnoszą się do idei konieczności, które jest kluczowym pojęciem w germańskiej wierze w przeznaczenie. Norny przędą nici przeznaczenia poszczególnych ludzi. Już samo słowo norna pochodzi najprawdopodobniej od pojęcia przędzenia (J. de Vries 1962, 412). W Eddzie poetyckiej (MHund. I, 3) Norny przędą nici przeznaczenia nowo narodzonego herosa Helgiego i zawieszają ich końce w znaczących, kardynalnych punktach sklepienia niebieskiego. Zarazem Norny określały przeznaczenie ryjąc na kijach karby (skaro a skidi), w ten sposób określając zapewne lata życia ludzi. Norny miały swój udział w powstaniu pierwszej pary ludzi, Aska i Embli. Gdy ci stworzeni przez bogów nie mogli rozpocząć życia bez swego przeznaczenia, dały im go Norny. Oprócz Nom zajmujących się ludźmi istnieć miały i inne, pochodzące z rodów Asów, Elfów i Karłów, lub może raczej zajmujące się ich przeznaczeniem (Fm. 13; por. Gylf 15):
Bardzo różnego rodu,
Rzec mogę, są Nomy,
A nic z jednego rodu:
Niektóre są kobietami z Asów, Niektóre są kobietami z Elfów, Niektóre córami Dwalina.
W ich moc wierzono jeszcze długo po przyjęciu chrześcijaństwa. Na runicznej inskrypcji wyrytej na ścianie kościoła w Borgund z Sogn w Norwegii czytamy: „zarówno dobro jak zło dają Norny, mnie przyniosły wielką boleść" (W. Gehl 1939, 86). Trzy Nomy kształtujące los konkretnego człowieka pojawiają się w roli wieszczek jeszcze w piętnastowiecznym Nornci-Gesii thattrA0.
Sprowadzaniem ludzi, przynajmniej wojowników, na tamten świat zajmowały się Walkirie. Ich miano, staroislandzkie valkyrjor, anglosaksońskie wael-cyrge (J. de Vries 1962, 641) pochodzi od rzeczownika val - „polegli", i czasownika kjosa - „wybierać". Oznacza to, że zabierały one poległych z pola walki lub wybierały, którzy z żywych wojowników mają na nim zginąć. Najpierw jednak Walkiria odnajdywała swojego bohatera w zaciszu jego domu i odkrywała przed nim, do jak wielkich czynów jest przeznaczony. Uświadamiając mu stojący przed nim wybór pomiędzy życiem długim, spokojnym i pozbawionym znaczenia, a krótkim, lecz pełnym chwały i zakończonym śmiercią godną pieśni - zagrzewała go do czynu. Wtedy też często stawała się jego ziemską towarzyszką życia. Pojawienie się pobudzonego do heroicznych dzieł herosa wprowadzało w spokojny do tej pory świat ruch wojennych wypraw, dynastycznych i małżeńskich intryg, mordów mszczących dawne i aktualne zniewagi i nieodłącznych od nich aktów zemsty. Wreszcie śmierć bohatera, najczęściej niezwykła lub niesamowita, kończyła czas zamętu i świat powracał do stanu spokoju i równowagi. W bohaterskich pieśniach Eddy Walkirie pojawiają się więc najpierw w roli nadnaturalnych opiekunek bohaterów. Potem -jako ich partnerki - występują w postaci obdarzonych tragicznym losem ziem-
F. Slróm 1954; E.O.G. Turvillc-Petre 1972.53-58; E. Mundal 1974; L.P. Słupecki 1998, 21-26.
10 P. Bauschatz 1982; L.P. Słupecki 1998, 168-185, tam źródła i literatura.