MAGIA 146
- „nosząca różdżkę”?) znana z I księgi Historii Longobardów Pawła Diakona, „kobieta o bystrym umyśle i mądrej radzie”. „Sybil-lę Semnonów” o imieniu Baloubourg (Wa-luburg; por. vqlr- „laska, różdżka”), znajdujemy nawet na pochodzącym z Ii w. ostrakonie z egipskiej Elefantyny, zawierającym spis of icerów germańskiego legionu stacjonującego na wyspie (widać wieszczka towarzyszyła legionistom i zaliczana była do korpusu oficerskiego). Swetoniusz w Żywotach cezarów donosił, że Witeliusz (rządził przez cały bez mała rok 69), były zarządca Dolnej Germanii, „wierzył jak wyroczni” pewnej profetce chattyjskiej {vaticinas Chat-ta rnulier). Według V księgi Historii Franków Grzegorza z Tours w 577 r. rad jakiejś (zapewne frankońskiej) wieszczki zasięgał fran-
AUgermanische Religionsgeschidite, Jan <lc Yries. Berlin 1935.
Że zbiorów Biblioteki PTPN w Poznaniu. Repr. L. Borowski/Agencja Archiwum
Magiczne znaki na dwóch stronach ostrza włóczni
koński książę Guntram Bozon, a Roczniki ful-deńskie pod rokiem $47 wspominają Thiotę, alemańską „fałszywą wieszczkę” (pseudopro-phetissa), która przepowiadała rychły koniec świata (por. ideę —> Ragnaróku).
Stosowane przez profetki techniki były dość urozmaicone: Cezar w I księdze Wojny galijskiej pisał o rzucaniu losów przez matki rodzin, Plutarch w Żywocie Cezara informował o świętych kobietach,.które „patrząc na rzeki z wirów ich, z pęądów i szumu fal przepowiadały przyszłość* (informację tę niemal dosłownie powtórzył później Klemens Aleksandryjski w 1 księdze swoich Kobierców), a Strabon w VII księdze Geografii opisywał wieszczyce Gymbrów wróżące z krwi i wnętrzności ludzkich ofiar. Może reliktem dawnego związku niewiast z magią był wspomniany przez Tacyta rytualny transwestytyzm kapłanów boskich bliźniaków Alków (łac. Alcae, Alej pgerm. *Alhiz; por. goc. alhs - „świątynia "), czczonych przez X aha nar wal ów.
U północnych Germanów uprawiających magię mężczyzn otaczano pogardą równą lekceważącemu wstrętowi żywionemu wobec homoseksualistów, zoofilów, hermafrodytów i transwestytów (zob. Hagal i Ha-mal; Sinfjólti; Swadilfari; patroni Islandii). Być może wynikało to z pierwotnego łączenia magii z płodnością, na co zdaje się wskazywać przypisanie czarnoksięskiej biegłości -> Wanom. Najwyraźniej przynajmniej jedną formę zabiegów magicznych, mianowicie czary zwane seiór, chyba skoncentrowane na wróżeniu, obciążano zarzutem dewiacji seksualnej i choć zachowane opisy seiór praktycznie rzecz biorąc nie potwierdzają tego zarzutu (z wyjątkiem rytualnej prostytucji?), to parających się ową sztuką mężczyzn (seiómenn; l.p. seiómadr) uważano za zniewieściałych. Osąd ten nie dotyczył poetów i kowali, a może i niektórych (?) wieszczów (spdmennl.p. spdmaóii choć poezję i kowalstwo, a przede wszystkim jasnowidztwo, najściślej z magią łączono, czy też wprost do magii zaliczano. Tak czy inaczej największym magiem był —> Odin, którego tajników seiór nauczyła
Altgerm/inisch/’ Religionsgeschichte, Jan de Wieś, Berlin 1935.
Ze zbiorów Biblioteki PT PN w Poznaniu. Repr. I.. Berowski/Agencja Archiwum
Kamienny amulet z inskrypcją runiczną jednak —» Freyja. Za pomocą czarów, „sztuki najpotężniejszej”, bóg mógł poznać przyszłe losy ludzi oraz skazać icłi na nieszczęścia, choroby i śmierć; mógł także odebrać człowiekowi rozum i siły oraz cechami tymi dowolnie dysponować. Władał wichrami, a jego słowo rządziło ogniem. Wiedział o wszystkich ukrytych skarbach i swoimi zaklęciami potrafił je ujawnić, otwierając wybrańcom ziemię, skały, kamienie i kurhany. Znał osiemnaście pieśni--zaklęć (galdrar.; zob. Loddfafnir). Zdolny był do zmiany postaci: podczas gdy jego ciało spoczywało nieruchomo, „jakby spał lub umarł”, duch przybierał postać ptaka, zwierza, ryby albo węża i „w mgnieniu oka przenosił się do odległych krain”.
Parające się magią kobiety (seidkonur,; l.p. seiókona), głównie wieszczki (,spdkonur,:
l.p. spdkona), otaczał szacunek i lęk (por. jedną z rad udzielonych Loddfafnirowi: „nie śpij w ramionach takiej, co się zna na czarach”), ale były' leż pilnie poszukiwane, zwłaszcza w sytuacjach życiowej niepewności. Spdkonur otaczały się młodzieżą płci obojga tworzącą chór monotonnie wtórujący proroczemu transowi, choć akurat najlepszy opis profetycznego seansu zawarty w Sadze o Eriku Rudym powiada o samotnej Thorbjorg zwanej litil-vqlva („Mała Wieszczka”; przydomek pochodził chyba stąd, że Thorbjorg była najmłodszą z dziewięciu sióstr-wieszczek), która dla spełnienia rytuału potrzebowała kobiet znających magiczną pieśń vardlokr (nazywaną też seiólceti), pomocną w czarach, bo przyciągającą duchy. (Interesujące, że w przywołanym fragmencie sagi jedyną znającą uarólokr była pewna neof itka, która wzbraniała się przed udziałem w pogańskim obrządku, ostatecznie jednak wykonała pieśń, „a śpiewała tak słodko i dobrze, że nic pamiętano, aby ktokolwiek przed nią śpiewał równie pięknym głosem”, wdzięczne zaś duchy ustami wieszczki przepowiedziały jej świetlaną przyszłość). Jasnowidząca Thorbjorg występowała w bogatym, ceremonialnym stroju, w którym - jak się zdaje - znaczącą rolę odgrywała kocia skórka (por. kota jako święte zwierzę Freyji), oraz posługiwała się jakimiś magicznymi przedmiotami. Ryć może w ich skład wchodziły podobizny bóstw: wśród zachowanych do dziś figurek-ta-Iizmanów zidentyfikowano wyobrażeńia Freyji i —> Th ora.
Uciekając się do magii kobiety produkowały7 i stosowały środki uodporniające (zob. córki Ran; Gudrun), sporządzały „napoje zapomnienia” (zob. Grimhild) lub „napoje pamięci” (zob. Hyndla). Szczególnie niebezpieczna była posiadana przez nie zdolność bezpośredniego albo pośredniego powodowania śmierci na odległość; por. zabiegi wiedźmy Huld (łluld) prowadzące do zgonu —> Wan land i ego i —> Wis bura oraz czarownicę Thurid (Purtdr), która klątwą rzuconą na kłodę wywołała gangrenę —> Grettira i ostatecznie jego śmierć.