operacji; trzecia usiłuje traktować analizę jako ci;jg jednolity — narastający kontynuacyjnie.
Właśnie owa trzecia taktyka najbardziej bezpośrednio styka się ż inną jeszcze fundamentalną trudnością, przed którą stają techniki analityczne przyporządkowane stratyfikaeyjnemu modelowi dzieła. Gdzie indziej trudność ta może nie być tak wyrazista (choć zawsze jest obecna), tu "wszakże""wyłania'si'ę “w"sposób~wrę‘ez~natarczywyr_Manr_na-"inyśH-tę-I— która wiąże się z rozumieniem kategorii znaczenia. Bez sprecyzowania jej statusu trudno w ogóle marzyć o powstaniu zadowalającej metodyki, która by dawała posunięciom analitycznym szansę ^płynnego pi zachodzenia od rejestrów „planu wyrażania” do rejestrów „planu treści”. Nie ulega wątpliwości, że strefą pośredniczącą między tymi dwoma głównymi kondygnacjami struktury dzieła może być tylko semantyka. Toteż do pierwszoplanowych zadań metodyki analizy należałoby wypracowanie instrumentów umożliwiających wnikanie w tę ośrodkową strefę. Rzecz jednak w tym, że Sę-tjak dotąd — zaledwie przeczuwamy -jej- doniosłość—nie—potrafimy—natomiast—dokładnie—wyobrazić—sobie—je-j— lokalizacji i funkcjonowania w całościowym porządku utworu. Czy znaczenie jest po prostu warstwą pośród innych warstw dzieła (tak to ujmuje teoria Ingardena), czy też występuje inaczej — jako współczynnik każdej wyróżnionej warstwy, a więc nie w skupieniu, lecz w rozproszeniu? A może w ogóle należałoby je ujmować w terminach relacji mię-dzypoziomowych: znaczenie danej jednostki morfologicznej to jej zdolność do współtworzenia odpowiedniej jednostki wyższego rejestru? Każde z tych rozumień musi angażować odmienne rodzaje zabiegów analitycznych. Narzędzia, którymi się posługujemy, gdy przychodzi nam opisywać znaczenie jako odrębny poziom organizacji dzieła, okazują się nieprzydatne, gdy mamy charakteryzować znaczenie jako — można rzec — siłę wertykalną działającą poprzez wszystkie poziomy jednostek morfologicznych. I odwrotnie"—fżećż~'próśta7......
Odczuwana dziś atrakcyjność metod analizy poziomowej nie może przesłaniać kłopotliwych kwestii, jakie nastręcza ton typ" postępowania badawczego. Powinno się je z należytą starannością rozpatrzyć. 'Wymienione: wyżej nie wyczerpują oczywiście obszernej listy tych kwestii. Ograniczyłem się jedynie do paru wybranych-, spraw, o których sądzę.— nie wiadomo na ile trafnie — że zasługują na rozważenie w pierwszej kolejności.
W zakończeniu uwag o analizie dzieła nie od rzeczy będzie zapytać o zwi- rzchni sens togo procederu. Na jakie zadania badawcze odpowiada aiKiiiza utworu? Wszelka analizajS-fe,mniej czy bardziej dogłębna i kompletna. Wydaje się, że jej celem zasadniczym jest zawsze przysposobię-\
i
■■P
nie utworu do togo, by dawni się włączać w jakąś całość od niugo^k rozleglejszą. Dzieło poddane analizie ulega jakby rozbrojeniu -— zostajcłM pozbawione „niepodobieństwa” do innych dzieł, ale dzięki temu nadaje ’ się do wkomponowania--w -'odpowiednie-przekroje - procesu.historycznoli- 1
tęrackiego. Określając, „jak jest zrobiony utwór” na różnych poziomach swojej złożoności, podprowadzamy, go zarazem do tego lub innego kon--tekstut-systemu .nrcDwcznpgii^atunkAŁ^OSobowości twórcy, ideologii etc. Analiza ogranicza się do takiego podprowadzenia, nie wnika natomiast ani w owe konteksty, ani w to, jak utwór jest w nich osadzony.-Dociera tylko do m o ż 1 i w o ś c i kontekstowych relatywizacji dzieła — nic więcej. Same zaś relatywizacje znajdują4 "się już poza granicami jej kompetencji. Należą do sfery działań interpretacyjnych.
ni
Interpretację utworu można sobie wyobrazić jako proces dwufazowy, przy czym każda z obu faz ma zdecydowanie inną dramaturgię.
Do' pewnego momentu interpretacja bezkonfliktowo nawarstwia się nad analizą, przerzucając jakby pomost między „spreparowanym” utworem a danym rodzajem kontekstu tłumaczącego.-Jest ona. zawsze_próbą odnalezienia u zdefiniowania sensu dzieła, zakłada jednak — w fazie, która "nas teraz interesuje — że sens ów ma charakter relacyjny, tzn. daje .się.„opisywać w terminach stosunków między dziełem a układami względem. niego zewnętrznymi. Na innym miejscu usiłowałem przeprowadzić rozróżnienie między „macierzystym kontekstem” utworu a kontekstem ukształtowanym przez kulturę literacką, przekonania i uprzedzenia interpretatora 15. Zdaję sobie sprawę, że każdy akt interpretacji uruchamia konteksty obu rodzajów, jednakże do historii literatury — jako dziedziny- -wiedzy, —.sldonni^jest eśmy,.-zaliczać_tylkci_takte_ interpretacje,
które na plan pierwszy wysuwają odniesienie dzieła do kontekstu pięrw-■szego-ty-jto^-ogranicza-jip-iiatomiasf.-Ciia^tte jest. tó.„możliwe) .,akt,y.wną._rolę drugiego. Na tym miejscu zajnmff;- się działaniami interpretacyjnymi wyłącznie $ tyle, o ile stanówki one Część składową pracy historyka literatury, dlatego też skupiam swoje,rozważania na kontekstach podpadających pod pierwszą kiitejjpffiią.. takich więc, które są-~- tak czy inaczej — przedmiotem badawczej f ę k orn-st r uk e ji (do tej kwestii wypadnie jeszcze wrócić). Na boku Kstr-miast pozostawiam sprawy związane z drugą kategorią kontekstów; rac mógłbym ich pomin-ić, gdybym miał na uwtad-ze interpretację-kryfyc-mołkdfetoką, w której właSnąe One Odgrywają rolę dominującą.
A na Liza, ijiii- • •■ratacja l ioarto.4alou\i |gp działu lUumcltlcijn | Śm