20 | Aktualne sprawy
ktoś się do nich odwoła. A jednocześnie obok „surowości” jest też wiele „delikatności”. Z tego, co słyszałem, młodzi piloci z królewskich sił lotniczych RAF (którym zawdzięczamy każdą minutę życia) szczycą się nie mniejszą, lecz większą ogładą i skromnością niż ci z 1915 roku.
Krótko mówiąc, w tradycji zapoczątkowanej przez średniowiecze nadal tli się życie. Jednak jego przetrwanie zależy po części od uświadomienia sobie, że rycerski charakter jest owocem sztuki, a nie z natury - trzeba go zdobywać, nie zaś czekać, aż się pojawi. Świadomość ta wydaje się szczególnie ważna w kontekście rozwijającej się demokracji. W dawnych wiekach cnoty rycerskie podtrzymywała pewna wyspecjalizowana klasa, od której rozchodziły się i upowszechniały na inne klasy - drogą naśladowania bądź przymusu. Obecnie ludzie albo rozwijają swą rycerskość na własną rękę, albo mają do wyboru jedno z dwóch pozostałych wyjść - brutalność lub łagodność. To oczywiście część ogólniejszego, zbyt rzadko poruszanego, problemu społeczeństwa bezklasowego. Czy jego etos ma być syntezą tego, co w każdej z klas było najlepsze, czy też stanowić „pulę” skaz pochodzących ze wszystkich, a cnót z żadnej? Ale to zbyt rozległa tematyka jak na zakończenie artykułu. Piszę na temat rycerskości. Próbowałem pokazać, że owa stara tradycja żyje i ma zastosowanie praktyczne. Ideał ucieleśniany