Sceptycy liczą się więc z uwarunkowaną przez śmierć nieodzownoscią tradycji; a co w tradycjach -
zazwyczaj i w trybie utartej praktyki — wiadomo, wiedzą również oni41.
Problematyka ta dotyka bodaj najważniejszego sporu interpretacyjnego wokół spójności sceptycyzmu, wywodzącego się od Kanta i Hegla. Jonathan Bames, nawiązując do pism Galena, definiuje w tym kontekście dwa typy pirronizmu: prosty (yustic), który każe powstrzymywać się od wydawania sądu zarówno w filozofii i nauce, jak i w życiu codziennym, obejmuje zatem wszystkie rodzaje przekonań, oraz wykwintny (urbane), przykładający dyktat epoche jedynie do orzekania
0 rzeczach „niejawnych”42. Do zwolenników pierwszej interpretacji należy zaliczyć Hegla, a współcześnie przede wszystkim Mylesa Burnyeata43, zaś do drugiej — Kanta i XX-wiecznego badacza, Michaela Fredego44. Sam Barnes próbuje zachować stanowisko częściowo koncyliacyjne, twierdząc, że w pismach Sekstusa Empiryka doszukać można się świadectw obu postaw,
1 konkludując:
Jaki jest zakres kxo/y\ zalecany przez Sekstusa w Zarysach pirrońskich? To pytanie jest chybione,
ponieważ opiera się na niewłaściwych przesłankach. 'Ejto/rj może być szerokie lub wąskie.
Pirronizm może być prosty lub wykwintny. Wszystko zależy od zdrowia określonego pacjenta45.
Fogelin w analizie refleksji Barnesa zauważa jednak niekonsekwencje i przekłamania, które prowadzą do wniosku, iż u Sekstusa odnaleźć można poglądy broniące pirronizmu wykwintnego, wyrażone explicite, podczas gdy koncepcja pirronizmu prostego wspiera się jedynie na interpretacji niebezpośrednich uwag46. Krytykując konstatacje Barnesa, Fogelin wprost przyznaje słuszność stanowisku Fredego.
Nie wytaczając w tym miejscu całej batalii argumentów zwrócić można jednak uwagę choćby na to, że w cytowanych powyżej fragmentach Zatysówpirrońskich Sekstus odróżnia sceptyka od dogmatyka, definiując Sóypoc wyraźnie jako orzekanie w sprawach niejawnych, podczas gdy kwestie jawne czy fenomenalne pozostają wspólne dla obu postaw47. Przy takich założeniach
41 O. Marquard, Rozstanie zjilozpftąpierwszych zasad, przel. K. Krzemieniowa, Warszawa 1994.
42 Zob. J. Barnes, The Beliefs of a Pyrrhomsl, [w:] The OńgnalSkeptics. A Controiersy, ed. by M. Bumyeat, M. Frede, Indianapolis 1998, s. 61 i n.
43 Zob. M.F. Burnyeat, The Scepticin His Place andTime, [w:] Pbilosophyin History. Essayson the Histońography of Philosophy, ed. by R. Rorty, J.B. Schneewind, Q. Skiimer, Cambridge 1984, s. 225-254.
44 Obszerne streszczenie współczesnych sporów na temat spójności sceptycyzmu czytelnik znajdzie w: R. Ziemińska, Historia sceptycyzmu. W poszukiwaniu spójności, Toruń 2013, s. 124—134. Autorka, wprowadzając szczegółowe rozróżnienia między szeregiem interpretacji, nie odwołuje się jednak do Kanta i Hegja.
45 J. Barnes, op. cit., s. 91. Bames definiuje tu epoche jako lekarstwo na stan zagubienia poznawczego, tarache (mQa.yr\), oddalającego pacjenta od szczęścia, którym jest ataraksja (oct<xq<x£i<x).
46 Zob. R. Fogelin, op. cit., s. 6—9.
47 Zob. m.in. Sekstus Empiryk, Zarysypirrońskie, s. 16 (113—14). Kontrowersje budzi jednak kwestia, czy odbieranie bodźców zmysłowych może być w ogóle uznane za rodzaj przekonania. Jak relacjonuje te kontrargumenty Ziemińska: „Zdaniem Burnyeata Sekstus deklaruje uznawanie zjawisk, ale zawiesza wszystkie przekonania. Znowu więc wraca problem niezgodności z życiem i działaniem. Zjawiska dają treść życiu, ale ich bierne uznawanie nie wystarczy do prowadzenia ludzkiego życia. Byłoby to życie bez wolności, rozumu, emocji i wartości, życie bierne i sparaliżowane” (R. Ziemińska, Historia sceptycyzmu, s. 126). Przeciwstawiając klasyczny sceptycyzm (oparty na epoche) dogmatycznemu, Frede broni jednak biernej akceptacji wrażeń, która pozwala sceptykowi w wielu aspektach działać