przedmiotu okazują się zależne od możliwości językowej reprezentacji. Widzimy to, co spodziewamy się zobaczyć, wiedza warunkuje (wyprzedza, umożliwia, ogranicza) identyfikację postrzeganego. Granice języka sąw tym sensie granicami naszego świata, co nie znaczy, że nie mogą zostać poszerzone - literatura i sztuka od dawna, jak wiadomo, uznawane są za skuteczne środki osiągania tego celu. [...] osobliwość literackiego poznania okazuje się paradygmatycznym przypadkiem specyficznej natury humanistycznej wiedzy, pozostającej w stanie trwałego zawieszenia pomiędzy obu dziedzinami — skazanej bowiem na zawisłość od ludzkich narzędzi poznawczych, które zarazem: uniemożliwiają (bezpośrednie, pewne) uchwycenie realnego, otwierają do niego (przedstawieniowy, poznawczy) dostęp i osłaniają przed jego (groźnym, traumatycznym) naporem8.
W ostatnim zdaniu cytowanego fragmentu badacz wyraźnie nawiązuje do powszechnego we współczesnej humanistyce przeświadczenia o kulturotwórczej roli ekranu, pojęcia
0 psychoanalitycznej proweniencji. W ujęciu Jacquesa Lacana porządek symboliczny - pewnik antropologiczny już u Ernsta Cassirera — umożliwia człowiekowi dostęp do „ekranu jako miejsca tworzenia i oglądania obrazów”9. Wybitny kontynuator myśli psychoanalitycznej w teorii sztuki, Hal Foster, konkluduje:
Tym samym ekran pozwala podmiotowi, by widział przedmiot w punkcie obrazu, w źródle światła. Inaczej byłoby to niemożliwe, bowiem patrzenie bez ekranu oznacza oślepienie przez spojrzenie lub dotknięcie przez Realne10.
W tym miejscu zgadzają się perspektywy Fostera i Nycza — literatura i sztuka dzięki sieci znaczących porządku symbolicznego warunkują przedstawieniowy i kulturowy status Realnego, którego bezpośrednie doświadczenie zostało oddalone jako traumatyczne wdarcie się za zasłonę kulturową. Transcendentalizm językowy sytuuje zarówno przedmiot poznania, jak i podmiot poznający wewnątrz porządku symbolicznego, który jest permanentnie konstruowany „oddolnie”. W sukurs temu twierdzeniu przychodzi również filozofia pragmatyzmu, która buduje koncepcję rzeczywistości w odniesieniu do krótko zarysowanych „oczywistości” dyskursu antropologicznego
1 psychoanalitycznego. Richard Rorty w Ironii,przygodności i solidarności stwierdzał:
Pomysł, iż prawda, tak samo jak świat, znajduje się na zewnątrz, stanowi spuściznę czasów, kiedy świat uznawano za dzieło istoty posiadającej swój własny język. Jeśli zaprzestaniemy wysiłków nadania sensu koncepcji takiego nieczłowieczego języka, ustrzeżemy się mylenia owego banału, że świat może uzasadniać nasze przekonanie, iż jakieś zdanie jest prawdziwe, z twierdzeniem, jakoby sam z siebie rozszczepiał się on na przybierające formę zdań bloki zwane „faktami”1 2.
Transcendentalizm językowy i pragmatyzm udowadniają, iż nie ma prawdy out tbere, skoro nie istnieje zewnętrzna, pozapodmiotowa i pozadyskursywna instancja weryfikująca
6
8 R. N y c z, O przedmiocie studiów literackich - dspś, „Teksty Drugie” 2005, nr 1-2, s. 183. Podkr. — A.K.
9 H. Foster, Poimt Realnego. Awangarda u schyłku XX wieku, przeł. M. Borowski, M. Sugiera, Kraków 2010, s. 168.
10 Ibidem.
R. Rorty, Przygodność, ironia i solidarność, przel. W.J. Popowski, wyd. 2, Warszawa 2009, s. 24.