Autoreferat, Marcin Gruszczyński
wskaźnikiem są też rezerwy walutowe. Zazwyczaj zakłada się, że system płynnego kursu zapobiega kryzysowi (chociaż jeżeli definiujemy go jako roczną, znaczącą deprecjację to z punktu widzenia teorii oficjalna deklaracja nie jest konieczna), ale doświadczenia kolejnej dekady pokazały, że władze jednak często interweniują na rynkach walutowych oraz na rynkach pieniężnych. Zatem uczestnicy rynku mogą liczyć na interwencje lub nawet naciskać na ich przeprowadzenie. Kolejnym ważnym wnioskiem jest to, że analizując rynek walutowy nie można ignorować rynku pieniężnego, i odwrotnie. Są to systemy połączone i zaburzenie na jednym natychmiast przenosi się na drugi. Ostatni wniosek prowadzi do spostrzeżenia, że analizowane kryzysy w większości przypadków miały raczej charakter kryzysów pierwszej-drugiej generacji, tzn. powolnego wyczerpywania się rezerw obronnych systemu stałego kursu walutowego oraz decyzji politycznej o utrzymaniu i porzuceniu parytetu (zakłada się, że decyzja ta jest podejmowana w obliczu presji rynkowej). W zasadzie żaden z przypadków nie był niewytłumaczalny.
Znaczenie kursu walutowego dla gospodarki realnej oraz makroekonomii przywróciło zainteresowanie modelowymi podejściami do jego kształtowania i prognozowania. Na zakończenie przeprowadzono oszacowania równania monetarystycznego oraz portfelowego dla Polski w okresie trzech lat przed i trzy lata po kryzysie walutowym (dane miesięczne). Ocena metodologii, przyjętych uproszczeń oraz powyższych wyników może oczywiście stanowić temat do dyskusji. Wydaje się jednak, że oszacowania modelu monetarystycznego są nieco bardziej zgodne z oczekiwaniami w okresie przedkryzysowym niż po kryzysie. Badanie modelu portfelowego pokazuje oszacowania generalnie niezgodne z oczekiwaniami (i w ogóle niewielką istotność zmiennych w okresie przedkryzysowym), autor jednak byłby daleki od odrzucenia tego modelu w ogóle. Na podobną niezgodność oszacowań zwraca uwagę Frankel (1993). Kwestia efektywności rynku walutowego wydaje się bardzo istotna z politycznego punktu widzenia. Jeżeli rynek jest efektywny, wtedy właściwym podejściem byłoby podejście monetarystyczne. Jeżeli z jakiegoś względu nie jest (niedoskonała substytucyjność aktywów, różna ich płynność, podatki, ryzyko walutowe, ryzyko krajowe) - wtedy kurs walutowy należałoby rozpatrywać z punktu widzenia podejścia portfelowego. Oczywiście, należy liczyć się z tym, że oba modele mogą zawieść równocześnie.