Siedemdziesięcioletni Skawiński przed objęciem posady w Aspinwall czul się już bardzo stary i zmęczony, marzył wyłącznie o jednym: odpoczynku w wolnym od burz miejscu, odnalezieniu swego kawałeczka świata, zaprzestaniu tułaczki. Narastający pesymizm i nostalgia, coraz częściej nakazywały Skawińskiemu uważać za nierealne fantazje wizje szczęśliwego finału, odpoczynku.
W latarni stary, znużony człowiek znalazł wreszcie przystań, gdzie mógł odpocząć w spokoju, rozpamiętywać to, czego w życiu dokonał. Skawiński byl szczęśliwy, jak nigdy dotychczas, poczucie bezpieczeństwa i radość wypełniały jego myśli, przyszłość rysowała mu się jako coś klarownego, pewnego, polubił pracę, huk fal morskich, skalistą wysepkę i wieżę. Odzwyczai! się od towarzystwa ludzi, unika! lądu. Obserwował i polubił ptaki. Właśnie w przyrodzie odnalazł ukojenie, czul się jej częścią, stapiał z nią. Zaczynał również przejawiać skłonność do mistycyzmu. Z każdym dniem nostalgię coraz wyraźniej zastępowało wielkie uspokojenie. Europa i Polska stawały się czymś nierealnym, zbyt odległym, by o nich rozmyślać.
Lektura dostarczonego na wyspę Pana Tadeusza w ciągu paru chwil, i wbrew woli starego latarnika, zburzyła ów lad, spokój. Gdy Skawiński otworzył książkę, wydało mu się, jak owym żeglarzom wśród nocy, że coś zawołało na niego po imieniu głosem bardzo kochanym, a zapomnianym prawie. Początkowo Skawiński byl przede wszystkim zaskoczony, zdumiony: skąd tu, na końcu świata, polskie książki? Byl skłonny uznać to za cud. Później, wraz z lekturą pierwszych wersów, pojawiło się wielkie wzruszenie. Latarnik czytał, zdając sobie sprawę z wyjątkowości, pewnej uroczystości tej chwili. Czytał na glos, ale wzruszenie ściskało go za gardło, z największym trudem udawało mu się opanować, kontynuować lekturę. W końcu emocje zapanowały nad wolą: stary ryknął i rzucił się na ziemię.
Skawiński płakał, ale nie byl to plącz wywołany bólem, lecz rozbudzoną niezmierną miłością. Pod wpływem utworu Mickiewicza wyraziście powróciły wszystkie wspomnienia przeszłości, w marzeniach, wyobraźni poniekąd powrócił do tak bardzo kochanej Polski. Pojawiły się przed oczami latarnika piękne obrazy młodości, dzieciństwa, wreszcie powstania, ułańskich szarż. Piętrzyły się chaotyczne, coraz to nowe, senne obrazy, sceny. Narastała nostalgia, latarnik bez reszty poddał się ogarniającym go
21