tyran, okaże się w rezultacie naciągaczem - hochsztaplerem: zainkasował on część spadku Montego. Stąd też całość komedii stałą się kpiną z oportunizmu kapitału i pieniądza. Baron Mortara każdym swoim postępkiem i sądem ogólnym służy komediopisarzowi do tego cela Ale ta groteskowa kpina zmierza także w innych kierunkach, niewątpliwie słabiej wypunktowanych w całości komedii, ale dostatecznie wyraźnych, by „Rewolwer” stał się groteskową satyrą wymierzoną nie tyłko w system policyjny, lecz całą epokę. Także z przeciwników owego systemu. Ci bowiem ludzie, z Otyldą, Negrim i Montim na czele podobnie okazują się śmieszni i mało warci. Fredro bardzo szorstko zerwał z patriotyczno -demokratycznym otoczeniem podczas Wiosny Ludów. „Rewolwer” także i w tę stronę jest wycelowany. Mówi o tym głównie scena między Baronem a entuzjastką wolnościowa Otyldą, gdy ta prosi go, by wstawił się za jej ojcem.
Mistrzostwo Fredry polegało na tym, że umiał on myśleć intrygą. W „rewolwerze” umiejętność ta odżywa w sposobie przymiernym do całej groteski. Chodzi o głuchoniemego Paolo jako trzykrotnego deus ex machina. Baron nazywa go w zakończeniu „niemym fatum”.
OSOBY:
BARON MORTARA, bankier, lat 50 PAMELA, wdowa, lat 40 PAROLI, notariusz
BARBI, agent (tutaj nota: blady, nos czerwony, oczy podbite, włosy w nieładzie. Gdy wydaje
mu się, że ktoś powiedział coś kompromitującego, zawsze odwraca się do ściany, tak jakby
rozmawiał sam ze sobą i nerwowym poruszeniem palców zawsze coś koło siebie poprawia.)
CEZAR NEGRI, literat
MARIO, sekretarz bankiera
MONTI, kapitan pensjonowany
OTYLDĄ, jego córka
KLARA SALVANDOR, żona malarza
PAOLO, niemy komisjoner
JAKIŚ JEGOMOŚĆ
OFICER
DWÓCH ULICZNIKÓW
Dama, Żandarm, Służący Barona, pospólstwo
RZECZ DZIEJE SIĘ W PARMIE.
Akt pierwszy
Salon.
I
Baron, Mario
Do Barona wchodzi Mario niosąc mnóstwo pozwów, dekretów itp. Baron podpisuje je wszystkie, Mario marudzi coś o jakiś domach na przedmieściach, które mają być ciężarem za grzechy dla barona. Opowiada o „dziwnej scenie” z kawalerem maltańskim - don Pedro los Kontos PontosTera Fera, którego uraziło darowanie mu mieszkania mimo, że nie spłacił swych długów. Baron mówi, że lepiej go wyrzucić, w końcu popiera decyzję Mario. Dalej gadają o interesach, teraz dotyczących lirabiego Viani. Później Mario opowiada o poczcie: coś tam o polityce, o jakimś bankructwie, potem o liście z Modeny od kapitana, który znowu prosi barona o pieniądze. Baron raczej nie jest tym zachwycony.
II
Baron, Klara.
2