czasów, przeklina liberum veto, skłóconych ludzi, wspomina Potop Szwedzki.
Kozak (tym razem ten, co radośnie sobie jechał) tymczasem dociera do starego Miecznika i Marii. Wręcza im list od „grafa Wacława”. Sądząc po rozanielonej Marii - ów Wacław to jej wspomniany ukochany.
Miecznik jest zdziwiony - oto dostał list od Wojewody, w którym ten chce doprowadzić do zgody i przeprosić za dawne urazy. Co więcej - uznał Marię i z radością powita ją w rodzinie. I jeszcze -pisze, że wezwał syna, by zjawił się na zamku, by walczyć o rękę Marii - gdyż tylko tak może oddać jej należyte honory. By pokazać, że jest jej godzien, ma rozbić pobliskich Tatarów. Syn jego ma się pojawić już dziś. Maria przepełniona jest radością, jednakże martwi się o to, czy jest dobrze ubrana, czy ukochany ją pozna, czy pamięta itp. itd. Miecznik jest podejrzliwy względem Wojewody, jednakże nim córka jest w stanie odpowiedzieć mu na jego wątpliwości, rozlega się dźwięk trąb - toż to Wacław wrócił!
Następuje spotkanie zakochanych, pełne radości. Nawet Miecznik się wzrusza. Następnie wita radośnie zięcia. Nakazuje szybko przygotować ucztę dla Wacława. Rusza nadzorować przygotowania, a Maria i Wacław zostają sami. Wacław mówi, że bardzo tęsknił. Przyrównuje Marię do gwiazd, do aniołów. Wspomina o swych zatargach z ojcem, o tym, jak wyjeżdżał smutny i z jaką radością wrócił do domu, do Marii. Maria wyznaje mu miłość i prosi, by znowu nie odjeżdżał, a jeśli musi już odjechać, to niech zabierze ją ze sobą...
W każdym razie - Wacław rusza na Tatarów, a Maria rozpacza.
PIEŚŃ II
Młode pacholę rozpacza, wspomina wszystkie złe rzeczy, które spotkały go w życia Rozmawia o tym, jak chciałby uciec od Rozpaczy z tajemniczym jegomościem. Nagle zbliżają się do nich Maski.
Maski mówią o tym, że maska to dobra rzecz, gdyż skryć można za nią prawdziwą twarz i nikt nie będzie pytał o prawdziwą tożsamość, a jeśli nawet spyta, to i tak mu nie powiedzą - to sprawia, że są szczęśliwe. Maski chcą wejść do domu Miecznika, ale rozmówca pacholęcia - sługa -odpowiada, że jego pan wyjechał na Tatarów i dwór jest pusty, nikt ich nie podejmie. Maski niespodziewanie odpowiadają pieśnią:
„Ach! Na tym świecie, Śmierć wszystko zmiecie, Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie”
Następnie następuje dość długa pieśń o sile i potędze Śmierci, która wszystko zmiecie. Maski wspominają o tym, że wielokrotnie gospodarze wyjeżdżają, by już nie wrócić do swych domów, zabici gdzieś w polu. Wspominają też o młodzieńcu, który wracając z pola nie zastanie tutaj swej ukochanej (odwołują się do Wacława). W końcu sługa - chyba nieco zmęczony ich gadaniem -pozwala im przenocować w dworku i czekać na Miecznika.
Mija dzień. Pan Miecznik już powinien był wrócić z boju z Tatarami - tymczasem nie ma go.... Teraz pora na retrospekcję - Miecznik wyrusza wraz z Wacławem i szlachtą na Tatarów i wpada w gniew, widząc ślady krwawej działalności wroga. Wygłasza więc pełną pasji mowę do swych towarzyszy, zagrzewając ich do boja Następnie ułożył plan działania wspólnie z Wacławem (postanawiają rozdzielić armię na dwa oddziały) i armia ruszyła dalej.
Wacław mimo niesprzyjających warunków ciągle rozmyśla o swej lubej. Zaczyna się bać tego, że legnie w boju i nie zobaczy Marii....
Docłiodzi w końcu do krwawej bitwy, gdy Polacy zaskakują Tatarów rabujących kolejną wieś. Wacław, przerażony widokiem wrażych sił, zaczyna się zastanawiać, czy nie uciec i nie wrócić do Marii, jednakże docłiodzi do wniosku, że to się nie godzi.
Następuje opis nacierających Tatarów - ubrani w zwierzęce skóry, wyglądają na pół bestie. Płonąca wieś staje się miejscem bitwy. W końcu dwie wrogie siły zderzają się ze sobą z hukiem i wrzaskiem tataskim - „ALLLAHU!”. Nasi krzyczą zaś - „HURRRA!” (wspaniały dialog).
Bitwa jest krwawa, choć stosunkowo krótka. Tatarów jest więcej, napierają niczym morze - hufcom polskim pozostaje jeno ginąć chwalebnie!
Wacław staje do boju, nie wierząc w to, że przeżyje. Teraz walczy już jedynie po to, by zabrać ze
2