24178

24178



wina, tak był znużony. Lopez zaczął marudzić, ze mógł posłuchać się szwagra pasierba bratowej ojczyma jego macochy, który jest jego najbliższym krewnym (!), bo często mówił, ze oficerowie z gwardii walońskiej są narodem heretyckim, co warto poznać po jasnych włosach, niebieskich oczach i rumieńcach (ma na myśli hrabiego). Hrabia kazał mu się zamknąć i przynieść dubeltówkę, bo chciał odnaleźć Moskita, na co Lopez zaczął płakać, żeby nie zostawiał go samego w takim miejscu. Wreszcie lirabia uspokoił go i poszedł szukać mulnika. Nie odnalazł go, a gdy wrócił do źródła spostrzegł, ze i Lopez przepadł bez śladu. Hrabia ani myślał zawrócić z drogi, dosiadł konia i po 2 godz dotarł do brzegów Gwadalkiwiru. Tam, gdzie ta rzeka rozlewa się po płaszczyźnie zaczyna się dolna Los Hermanos. Wzięła ona nazwę od 3 braci, którzy byli rozbójnikami. Z trzech braci dwóch pojmano i powieszono - przy wejściu do doliny można było spotykać ich ciała bujające się na szubienicach. Trzeci z nich, Zoto, uciekł z więzień Kordowy i schronił się w górach Alpuhary. Mówiono, ze dwaj pierwsi bracia w nocy odwiązują się za sznurów i straszą. Chodziły także pogłoski, że potępiono ich niewinnie i teraz „za pozwoleniem nieba” mszczą się dręcząc podróżnych. Teolog z Salamanki napisał nawet obszerny traktat, by udowodnić, że są oni czymś w rodzaju wampirów. Hrabia przejechał dolinę Los Hermanom i wszedł w drugą, gdzie ujrzał gospodę. Im bardziej się do niej zbliżał, tym bardzie cisza głębszą mu się wydawała. Przy jej wejściu była skarbonka na jałmużnę z napisem: ” Panowie podróżni, módlcie się za duszę Gonzaleza z Murcji, dawnego gospodarza z Venta Quemada. Nade wszystko zaś mijajcie to miejsce i pod żadnym warunkiem nie przepędzajcie tu nocy”. Oczywiście hrabia postanowił być odważnym i śmiało oczekiwał niebezpieczeństw. Żeby znaleźć żywność oglądał mieszkanie w ostatnich promieniach słońca. Opis - nieistotny raczej. Gdy zaczęło się ściemniać poszedł po konia i poprowadził go do stajni, która tam była, znalazł tam wiązkę siana. Sam udał się do izby, gdzie było jedno łóżko. Próbował zasnąć, ale nie mógł. Im noc stawała się ciemniejsza, tym bardziej ponure miał myśli. Zastanawiał się nad nagłym zniknięciem swoich służących i o tym, jakby tu coś zjeść. Nagle w ciszy rozległ się głos dzwonu. 12 uderzeń - a jak wiadomo złe duchy mają władzę od północy do pierwszego piania. Hrabia był zdziwiony, bo dzwon nie wybijał poprzednich godzin. Po chwili otworzyły się drzwi izby i wyszła z nich czarna postać - bynajmniej nie straszna, bo była to piękna półnaga Murzynka z pochodniami w rękach. Zbliżyła się do hrabiego i składając mu ukłon zaprosiła go na wspólną wieczerzę z dwoma cudzoziemkami. Poszedł za murzynką do mocno oświetlonej komnaty, gdzie stał nakryty stół, w głębi komnaty wznosiło się wspaniałe łoże. Kilka Murzynek krzątało się po izbie- jak to służba, a nagle rozstąpiły się w 2 szeregi i weszły dwie kobiety:”płeć ich z róż i liliji utkana”. Trzymały się za ręce. Ubrane były w koszule, które były do połowy płócienne, a od pasa w dół z gazy (bardzo cienka, prawie przezroczysta tkanina) i staniki, były obwiązane jedwabnymi szarfami. Kosztowne bransolety pokrywały ich ramiona. Nóżki, które, jak mówi hrabia, powinny być krzywe i zakończone pazurami jak przystało na upiory, były drobniutkie i schowane we wschodnich papuciach. Przy kostkach miały brylantowe obrączki. Jedna nieznajoma była smukła i olśniewająca, jej rysy zachwycały regularnością, druga łagodna i bojaźliwa, pulchniutka, miała strasznie długie rzęsy. Zaczęły go namawiać do jedzenia, przedstawiły się - jedna była Emina, druga Zibelda, mieszkały w Tunisie. Gdy zaspokoili głód Emina Murzynkom pokazać hrabiemu, jak się u nich tańczy. Potem tańczyć zaczęły też Emina i Zibelda. Potem zbliżyły się do hrabiego i ujęły go za ręce. Zibelda zapytała, co za,medalion ma on na szyi - był to klejnot od matki, który zawierał cząstkę prawdziwego krzyża. Zibelda odsunęła się i zbladła, a lirabia spytał, dlaczego się boi, skoro krzyża boja się tylko złe duchy. Emina odpowiedziała, ze są muzuł manka mi i przykro im, że ich najbliższy krewny wyznaje wiarę Chrystusa (jego matka wywodziła się z Gomelezów i one tez wywodziły się z tej rodziny). Usiedli na sofie tak blisko siebie,że ich oddechy mieszały się w jedno. Emina powiedziała, że specjalnie czekały

2



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
że mógł zapoznać się z jego treścią. 4.    Protest dotyczący postanowień specyfikacji
Vilniana7601 130 a tak był silnie obwarowany, że w r. 1226 nie mógł go zdobyć król Andrzej II Wę
Tak było łatwiej. Lecz. mimo to, kiedy sam zacząłem o nich pisać, dręczyła mnie myśl, że oto staję s
9152S4001 cych partyę, przybywano do celu w porządku wyruszenia, a konie tak były znużone, że wsła
312 Składnia (103)    Raz tak był tęgi, że dwie odskoczyły głowy. (Mick.) (104)
m Są postacie tak wyraziste na tle naszego społeczeństwa, że raz widziane, długo się w pamięci
"Widocznie, że tak" - odpowiedziała Elżbieta AcA.A z urazą, że mógł o tym wątpić, Żenon ni
PICT6348 zawsze ten zamiar byl możliwy do zrealizowania. Niekiedy, ze względów dydaktycznych zachodz
skanowanie0016 110 Harold Pinter LULU Aha. Musi pan nosić szkia? STANLEY Tak. LULU Więc nie pójdzie
skanowanie0018 (29) republiki. A że był magnatem? Nie miało to pejoratywnego znaczenia, liczyło się
Autorskie prawa osobiste są tak ściśle związane z osobą twórcy, ze nie można się ich ani zrzec,

więcej podobnych podstron