2
splatała się i zaczepiała o poprzednie, tworząc ozdobną plecionkę idącą wzdłuż lub w poprzek grzbietu. Żeby pergamin przy częstym nakłuwaniu nie pękał, podkładano na grzbiet kawałek grubej skóry lub podziurkowane płytki rogu, przez które nić przechodziła. Ponieważ okładki miękkie nie dawały się zamknąć w klamry, robiono skórzane klapy, których pętle zaczepiano na guziki ze skóiy lub metalu, umieszczone na grzbiecie książki.
Tego rodzaju oprawy pochodzące z Biblioteki Amplonianskiej zachowały się w bibliotece miejskiej w Erfurcie, w Graz, mamy takie okazy również w Krakowie i w bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławia Powyższy sposób szycia stosowany był dłużej do zszywania aktów i dokumentów.
Po zszyciu blok książki obcinano introligatorskim heblem (we wczesnym średniowieczu brzegi zeskrobywano nożem lub pilnikiem). Początkowo brzegi zostawiano niebarwione lub malowano je na kolor żółty, zielony lub czerwony. Brzegi ozdobne, złocone i puncowane, spotykamy dopiero w oprawach renesansowych.
Jako materiału usztywniającego na okładziny używano powszechnie od wczesnego średniowiecza do połowy XVI wieku, a dla wielkich formatów o wiele dłużej, desek dębowych lub bukowych. W dobie renesansu zaczęły pod wpływem Wschodu wchodzić (najpierw we Włoszech, a potem w całej Europie) okładki lżejsze, ze sklejanego papieru.
Zszyty blok książki przytwierdzano do okładek w taki sposób, że końce zwięzów przewlekano przez wzięcia w deskach i w specjalnych wyżłobieniach przymocowywano je drewnianymi kołeczkami. Dla większego umocowania przylepiano do grzbietu między zwięzami paski pergaminu, których końce przyklejano do desek okładki. Przy tekturowej okładce zwięzy przewlekano dwukrotnie: z zewnętrznej strony do wewnątrz i znów na zewnątrz, gdzie rozbijano je młotkiem i przyklejano do tektury. W nowych oprawach zwięzy się rozstrzępia i przylepia na wewnętrznej stronie okładki. Następnie introligator przystępował do pokiywania oprawy. Tkaninę lub zwilżoną skórę naciągał mocno na deski, zawijał ją na brzegi okładki, wyrównywał i wycinał zgrubienia na rogach. Wewnętrzną stronę okładzin pokrywał papierową lub pergaminową wyklejką, która już przy zszywaniu książki była wszyta z jedną lub paroma ochronnymi kartami na początku i na końcu bloku książki. Zdarzało się, że przez oszczędność materiału pokrywano skórą nie całe deski, lecz powierzchnię od grzbietu do połowy, lub nawet do trzeciej części okładki. Powstawały, więc tzw. Oprawy mnisze, prototyp późniejszych opraw w półskórek lub półpłótno.
We wczesnych oprawach skóra lub inny materiał pokrywające oprawę były ściśle przyklejane do grzbietu książki. Gdy jednak wprowadzono zwyczaj zdobienia grzbietu, już od połowy WVII wieku zaczęto go usztywniać przez wkładkę kartonu i przytwierdzać luźno do bloku książki (chodziło o to by przy otwieraniu książki nie załamywał się grzbiet a tym samym nie niszczył ornament). Taki luźny grzbiet nie trzyma tak mocno książki jak zespolony z blokiem, jednak otwiera się łatwiej.
Do robót introligatorskich w ciągu wieków używano rożnego rodzaju skór podatnych do obróbki i nadających się do ochrony i ozdoby książki:
1) skóra owcza, mniej wartościowa i trwała niż inne, zabarwiana zwykle na żółto lub czerwono używana była we wczesnym średniowieczu do skromnych, niezdobionych opraw rękopisów
2) gładka, trwała skóra cielęca, zwykle brązowa, rzadziej czarna, zyskała od XV i XVI wieku bardzo szerokie zastosowanie, ponieważ nie była droga a doskonale nadawała się do zdobienia za pomocą tłoków ślepych oraz do złocenia
3) bardzo mocna i gruba skóra wołowa w XIV i XV wieku była używana do opraw nacinanych