społeczeństwo jest więcej, przykładem mogą być policjanci. Instytucja policji bezpośrednio związana jest z narkomanią choćby przez akcje prewencyjne mające na celu zapobieganie, a także dlatego, że zadaniem jej jest przeciwdziałać narkomanii przez zwalczanie przestępstw narkotykowych. W tej kwestii skupię się na dealerach, dlatego że z nimi wiąże się kolejny stereotyp. Chodzi tu o osoby handlujące narkotykami i zorganizowane grupy przestępcze przemycające i rozprowadzające „towar”. Podejście społeczeństwa do szkolnych dealerów jak i do „bosów narkotykowych” jest co najmniej zatrważające. Większość ludzi bagatelizuje fakt, że to właśnie tacy ludzie są w dużym stopniu odpowiedzialni za tak ogromną skalę zjawiska. Również prawo w Polsce traktuje takie osoby ulgowo. Gdy policja zatrzyma głośnego mordercę, gwałciciela, pedofila etc. etc., społeczeństwo podnosi raban, jest zbulwersowane i „żąda” surowej kary z dożywociem, a nawet karą śmierci włącznie. Z kolei ludzi handlujących narkotykami traktuje się ulgowo, nikogo to nie bulwersuje, a rodzaj popełnianego przez nich przestępstwa jest powszechnie uważany za mało szkodliwy społecznie. Tymczasem ludzie od narkotyków umierają, tracą zdrowie i choć jest tak, że każdy ma wolną wolę i nikt nikogo do brania nie zmusza, to trudno nie zgodzić się z tezą, że dealerzy w znacznym stopniu do tych tragedii się przyczyniają. Pojawiła się, więc tu kwestia etyki, bo czy etyczne jest zbijanie pieniędzy na cudzym nieszczęściu, kosztem czyjegoś zdrowia lub życia? Nie jest, a tak właśnie to wygląda - dealerzy są jednym z głównych kół napędowych w mechanizmie narkobiznesiL Gdyby postawić obok siebie dwoje ludzi: człowieka uzależnionego i człowieka handlującego narkotykami to dużo większe piętno społeczeństwo odciśnie na tym uzależnionym, bo przecież dealer jest normalnym, zdrowym człowiekiem, on tylko sprzedaje, nie bierze a narkoman „jest zły, jest z marginesu”. Tymczasem obiektywnie rzecz biorąc to dealer jest zły, żeruje na cudzym nieszczęściu, wpędza ludzi w bagno - jakim niewątpliwie jest uzależnienie od narkotyków. Narkomania to choroba i bez względu na to, z jakiego powodu narkoman zaczął brać narkotyki to on jest ofiarą i na pewno nie zasługuje na potępienie ze strony społeczeństwa. Należy mu raczej współczuć, pomóc, ale w dzisiejszych czasach łatwiej jest kogoś potępić powiedzieć „to nie moja sprawa” niż wyciągnąć pomocną dłoń.
Pomaganie dzieciom, ubogim, schroniskom czy domom dziecka jest bardzo popularne, a narkomanom ciągle nie. Wyjątkiem jest jedynie postać nieżyjącego już niestety MARKA KOTAŃSKIEGO, który naprawdę bardzo wiele zrobił dla ludzi cierpiących z powodu uzależnienia. I znowu powraca siła mediów, sukces Kotańskiego wiązał się bez wątpienia z jego niesamowitą charyzmą i osobowością, ale czy bez pomocy mediów poradziłby sobie i odniósł sukces na tak wielką skalę? Tego nie wiadomo. Jedno jest pewne, że twórca MONARU był osobą bardzo zaangażowaną ale też bardzo medialną, a ludzie wierzą mediom często bardziej niż sobie samym, dlatego zaufali Kotańskiemu i jego projektom.