Ijock
Wiek XVIII przynosi pogłębienie krytyki tradycyjnej metafizyki, przede wszystkim w pismach J. Locke'a, G. Berkeley'a, D. Hunie'a i E. Kanta. J. Locke (1632-1704) przeciwstawił się staremu programowi filozofii przez zaprezentowanie tendencji empirystycznych o zabarwieniu genetycznym. W przeciwieństwie do tradycyjnej filozofii zainteresowania naukowe przenosi z dziedziny świata przyrody na człowieka. Centralnym bowiem zagadnieniem filozofii staje się człowiek. Widać ni wyraźne wpływy Karlezjusza. Jedynym zaś źródłem wiedzy o świecie realnym, jest doświadczenie. Jeżeli Fr. Bacon twierdził, że nie ma wiedzy prawdziwej bez doświadczenia, to J. Locke przyjmował, że wszelka wiedza, wszelkie sądy, tak błędne, jak i prawdziwe, powstają na drodze doświadczenia. Innej drogi nie ma. Doświadczenie pojmował jednak subiektywnie. Zdania protokolarne typu: "czuję ciepło", "widzę barwę", wyrażały p odstawo we fakty, stanowiące punkty wyjścia w uprawianiu naukowego poznania J. Locke'a można uważać za empirystę, który zarazem prezennije psychologizm. Krytykował on tradycyjną metafizykę nie tylko z racji właściwego jej abstrakcjomrnui, ale nadto metody scholastycznej, którą posługiwano się w jej uprawianiu przez długi czas. Nie akceptował przede wszystkim rodzajowych pojęć ogólnych, takich jak: "człowieczeństwo", "zwierzęcość”, "żdazowatość "itp. jako pojęć, które miały-jak sam podkreśla • oznaczać istoty realne substancji konkretnych, do których się odnosiły . Gdy zaś chodzi o to^ w jakim stopniu umysł ludzki może wybiec poza doświadczenie dane mu w poznaniu zmysłowym. J. Locke powie: "Gdy chodzi o wszelkie cechy wtórne, to nie możemy wykryć żadnego ich związku z substancją, z powodów wymienionych w rozdziale trzecim, a mianowicie:
a) dlatego, że nie znamy rzeczywistej struktury substancji, od której każda cecha widma jakoś zależy,
b) gdybyśmy ją nawet znali, to dałoby nam to wiedzę opartą na doświadczeniu (nie zaś powszechną), której pewność nie sięgałaby poza poszczególne przykłady.
Umysł nasz nie jest zdolny wykryć żadnej zależności jaką się da pomyśleć między jakąś cechą wtórną, a taką czy inną modyfikacją jakiejś cechy pierwotnej”. Przykład, jaki J. Locke daje z terminem "złoto", oznaczającym wedle niego, zgodnie z filozoficzną szkoły gatunek rzeczy, wyznaczony z natury przez esencję realną która przynależy do tego terminu, informuje, że o przedmiotach oznaczanych takimi nazwami nie można stwierdzić w sposób pewny czegoś takiego, co miałoby znaczenie powszechne. Metodę scholastyczną wykładu filozofii tradycyjnej uważa wręcz za szkodliwą społecznie .
Hume
D. Hu me'a. (1711-1776) ze względu na jego stosunek do metafizyki klasycznej, uważa się za najbliższego pozytywizmowi logicznemu. Słynne jego ostatnie zdanie z "Badań dotyczących rozumu ludzkiego" stało się głównym hasłem i zarazem wskazówką dla neopozy ty wistów XX wieku. Oto one: "Biorąc do ręki jakiś toni, traktujący np. o trologii, albo szkolnej metafizyce, zapylajmy czy zawirra jakieś rozumowanie dotyczące wielkości lub liczby? Nie. Czy zawiera jakieś rozumowanie oparte na doświadczeniu, a dotyczące faktów i istnienia? Nie. A więc w ogień z nim, albowiem nie może zawierać nic, oprócz sofistyki i złudzeń". Jest to tekst, który Hume umieścił na końcu swoich analiz przeprowadzonych nad rozumem i jego możliwościami. Po przeprowadzeniu krytyki zastanych przez siebie koncepcji poznania, a w szczególności teologu i filozofii klasycznej, zostały tylko dwie dziedziny rzetelnej wiedzy: wiedza o ideach i występujących między nimi relacjach i wiedza o faktach. Pierwsza to wiedza konieczna, ale nierealna, druga realna, ale nie konieczna, jedynie prawdopodobnie uprawomocniona. W ten sposób Hume przygotował stanowisko wykluczające nie tylko taką lub inną metafizykę jako naukę o rzeczywistości, nie tylko taki lub inny sposób jej uprawiania, lecz stanowisko wykluczające wszelką wiedze, która nie mieści się w naukach formalnych i naukach empirycznych i zapoczątkował postawę ograniczającą wiedzę, do wiedzy tylko i wyłącznie o ideach oraz zachodzących między nimi związkach, a także wiedzy o faktach empirycznie stwierd żalny di. Postawę tę zaczęto później nazywać pozytywizmem.