nimi relacje przy pozostaniu sobą. W Księdze Rodzaju, Bóg szukając Adama woła: gdzie jesteś? Rosenzweig skomentował to zdarzenie: „Ja odkrywa siebie w chwili, w której przez pytanie [...] stwierdza istnienie Ty"5. Pytanie to jest pierwszym krokiem do rozpoczęcia dialogu, Ja rozpoznaje siebie jako siebie, czeka na odpowiedź ze strony Ty. Jak zauważa Rosenzweig, Bóg woła człowieka po imieniu, bo „Imię własne to coś więcej niż tylko nazwa danego, żyjącego człowieka. To Imię jest dziełem Stwórcy i dlatego sięga w głąb osoby"6. Abraham rozpoczyna dialog odpowiadając na wezwanie Boga: jestem tu. Mowa skierowana jest do drugiego, który słucha i mówi.
Ebner twierdzi, że mowa jest duchową, a nie naturalną potrzebą człowieka. Jest to możliwe tylko dzięki temu, że w człowieka „zostało włożone słowo". Mowa „jest tym, co się wydarza między Ja i Ty, (...) jest czymś, co z jednej strony zakłada stosunek Ja do Ty, z drugiej zaś go ustanawia"7. Zdaniem Ebnera, kryzys metafizyki wynika z zapomnienia o Ty. Postuluje, aby językowi metafizyki przywrócić poprawność gramatyczną, gdyż nie można mówić o ja jako: ja jest, lecz - ja jestem. Tak samo ty nie jest, lecz ty jesteś. Poprawność językowa ma służyć podkreśleniu niepowtarzalności, niezależności i indywidualności istnienia człowieka. Zaprzecza ona utrwalonemu w filozofii zachodniej modelowi abstrakcyjnie pojętego człowieka. Z perspektywy mojego ja poznaję według Ebnera ja jestem, stanowi prasłowo wszystkich wypowiedzi. Mowa odbywa się dzięki słowu, która dlatego ma sens. ponieważ słowo nie jest pustym, abstrakcyjnym pojęciem. Słowo jest przyjmowane oraz wypowiadane przez konkretne, żyjące ja9. Toteż pojawia się pytanie, na ile filozofia może być osobista? Ebner „proponuje opis relacji Ja-Ty ukazujący obcą metafizyce rzeczywistość, jaka się w tej relacji buduje"9, a która dodajmy jest wydarzeniem między konkretnym Ja i Ty. Dalej Ebner stwierdza, że: „egzystencja Ja zawarta jest nie w jego relacji do samego siebie, lecz (...) w jego stosunku do samego Ty"10. Jak należy rozumieć Ty?
Według Ebnera jest tylko jedno boskie Ty, które jest takie samo w każdym człowieku. Przejawia się ono w duchowości człowieka, i sprawia jednocześnie, że innego, mogę nazwać ty. Mówić o ja można tylko w odniesieniu do samego siebie. Istnieje zatem jedno ja samotne - bo zawsze tylko o sobie samym mogę powiedzieć ja - istnieje jedno, boskie Ty oraz istnieje wiele ty, które przez swoją duchowość zapośredniczone są w boskim Ty. To, co je ze sobą wiąże i wyraża to mowa, która jest relacją osoby mówiącej do osoby zagadywanej1 2. A kim jest w tym kontekście Ja? „Tylko konkretny człowiek - a nie jakaś abstrakcyjna idea -może o sobie powiedzieć ja jestem... Ja nie jest rzeczą - obiektem posiadania, lecz < pod miotem > duchowego bytu w człowieku, wymykającym się wszelkiej
SF. Rosenzweig. Gwiazda Zbawienia. Gwiazda Zbawienia, tłum. T. Gadacz. Kraków 1998. s. 294.
6 Tamże. s. 205.
7 Tamże. s. 84.
8 Filozofowie dialogu uznają tylko istnienie mojego ja, będącego realnie.
9B. Baran. Przedmowa, w: tenże. Filozofia dialogu. Kraków 1991. s. 17.
10 F. Ebner, Fragmenty pneumatologiczne, tłum. J. Doktór, w: B. Baran. Filozofia dialogu, Kraków 1991, s. 83.
Por. Tamże. 90.