dlatego, że leżące u ich podstaw wrażenia były zbyt słabe i nie przekroczyły progu świadomości. Inne dlatego, że świadomość nie dopuściła ich do siebie, że je odepchnęła, wyparła. I to jest źródło najważniejsze. Ich wyparcie ze świadomości dokonuje się na ogół już w dzieciństwie oraz na tle przezyc seksualnych. Wyparte zostaja te, które są niezgodne z naturą jednostki, które zakłóciłyby harmonie jednostki i których świadomość musiałaby być przykra.
Kompleksy i ich wyładownaie. Pewne wyobrażenia zespałaja się ze sobą i w tym zespoleniu utrwalaja się w psychice. Jeśli są ujemne, to psychika usiłuje zepchnąć je w nieświadomość, gdzie jednak, zepcjniete. trwają dalej. Te zespoły wyobrażeń psychoanalitycy nazwali "kompleksami". Często przytaczanym pzrez nich przypadkiem jest zazdrość o matkę, jaka dziecko przeżyło w stosunku do ojca, wytwarza w nim trwały kompleks niechęci do ojca, niechęci, której źródła sobie nie uświadamia. Innym przypadkiem jest upokorzenie doznane w młodości wytwarzają "kompleks niższości".
Człowiek pozbędzie się kompleksu jeśli go wyładuje, wyrzuci z siebie. Dzieje się to przede wszytskim w snach: następuję tu ono w sposób pośredni, symboliczny, zamaskowany. Freud pierwszy uznał marzenia senne za porcesy psychiczne równej z innymi doniosłości, mające swą głęboką celowość, stanowiące istotne ogniwo w całości życia psychicznego.
Kompleksy wyładowują się w również w: marzeniach na jawie, w przeróżnych błędach i usterkach, jakie popełniamy. Czasem mówimy i robimy co innego, niż zamierzaliśmy, konia nazywamy kotem, skręcamy w inna ulicę, beirzemy inna książkę, niż ta po którą sięgaliśmy. Na ogół te pomyłki traktujemy jako wypadki błahe, przypadkowe. Inaczej jednak sądził Freud. Uważał, że zawsze maja one swoją przyczynę w jakimś kompleksie, są wytworem celowo działającego mechanizmu.
Jeśli kompleks sie nie wyładuje, to pozostaje w sferze nieświadomej. Ale nie przestaje działać i w ten sposób dezorganizuje życie psychiczne jednostki. Staje się przyczyna nerwic.
"Ja"("ego") i "Ono" ("id"). Wyobrażenia nieświadome są normalne i naturalne i sa równie ważne dla życia psychicznego, co świadome, a nawet są ważniejsze. To one, a nie świadome, kienija psychiką. Świadome stanowią tylko jej zewnętrzna warstwę, nie są pełnym wyrazem osobowości człowieka, bo sa zalezne od czynników zewnetzrnych. Jeśli są jej wyrazem, to tylko częściowym i powierzchownym. Te świadoma częśc psychiki zwykliśmy nazywać naszym "ja", naszą "jaźnią".
Jaźń nie jest więc całym człówikeiem, całą jego osobowością, lecz tylko powiercchowna jego warstwą. I Freud zewnętrznej "jaźni" przeciwstawił wewnętrzna psychikę człowieka - "ono".
"Ja" i "Ono" są dwoma składnikami każdej osobowości. Jaźń jest świadoma a "ono" jest dziedziną nieuświadomionych wyobrażeń i poędów. "Ono" jest anarchiczne a jaźń trzymana jest w karbach; "ono" jest dynamiczne a jaźń - ustabilizowana. Jaźń jest świadoma i rouzmna, ale stanowi tylko cienką pwierzchnię nad głębiami nieświadomości.
Jaźń i nadjaźń. Tym samym mechanizmem, którym Freud tłumaczył życie jednostek póxniej zaczai tłumaczyć życie społeczne i utworzona przez społeczeństwo kulturę. Jest ona w znacznje mierze wynikiem tego, że pewne wyobrażenia zostają wyparte w nieświadomość. Rezcz w tym, że żyjąc w społeczeństwie jednostka nie może realizować wszystkich swych popędów, pożądań, pragnień - tego wszystkiego co dla społeczeństwo mogłoby być destrukcyjne. Aby ten stan rzeczy załagodzić, społeczeństwo wytwarza dla niezaspokojonych popędów kompensaty - między innymi kulturę, moralność, religię, sztukę. To wszystko sa środki zastępcze dla stłumionych pożądań. Żyjemy mmi nie mogąc żyć naturą. Wyładowania następują tu w formie wysublimowanej. W takiej postaci sa mniej niebezpieczne i nie napotykają opom społeczeństwa.
Wysublimowane wyobrażenia i pożądania wytwarzają jeszzce jedną warstwę w psychice człowieka -