Jasnym staje się zatem pytanie, gdzie jest granica, za którą podróż staje się nieetyczna?
Odpowiedź, oprócz wektorów teoretycznych winna jednak uwzględniać i to, ze we wszystkich dyktaturach żyją tysiące zwykłych ludzi. I choć wielkie pieniądze z turystyki - zagarnia wąska grupa rządzących, to jednak małe pieniądze z opłat, bid ów, napiwków, wymiany pieniędzy po kursie innym niż oficjalny trafiają do wielkiej rzeszy bardzo biednych ludzi. W Birmie - każdy drobiazg sprzedany za parę dolarów dla widu rodzin oznacza lepsze życie.
.Turystyka zawsze rozbudza zrozumienie między ludźmi różnych kutur i żadne kierownictwo pollyczne nie jest w stanie temu przeszkodzić’ [prof. Torsten Kirstges, Fachhochschule w Wlhebnshaven]
Christian Thies. wicedyrektor Instytutu Studiów Filozoficznych w Hanowerze zauważa:
.można rozważać rezygnację z podróży, ale obowiązek moralny spoczywa raczej na politykach niż na turystach*.
Można stawiać także bardzo fundamentalne pytania - czy bojkot turystyczny w ogóle ma sens? Czy jaki* reżim upadł dlatego, że omijali go turyści?
Turystyczni moraliści ocierają się niekiedy o śmieszność - wezwaniom do omijania Turcji czy Malezji, nie towarzyszy na przykład apel o omijanie Rosji
Trzeba raz jeszcze mocno podkreślić, że dylematy podróżnika nie kończą się na ekologii. One ddykają w znaczącym stopniu polityki. Pozostawiają przy tym wiele kwest! otwartych. Marek Kamiński zauważa:
nie sadzę, by trzeba byk) zakazywać podróży do krajów niedemokratycznych [ J Powróćmy myślami do czasów niedawno minionych w Polsce i wyobraźmy sobie, źe przez dziesiątki lat nikt nas nie odwiedza Czy byłoby to dobre? Ze jeżdżąc w takie miejsca, finansujemy reżim? Trudno się z tym w palni zgodzić że przyjeżdżając, finansujemy też konkretnych ludzi, którzy tam mieszkają. [M. Kamiński]
Sygnalizując jedynie problem można zauważyć, ze z pewnością podróżując gdziekolwiek, powinniśmy podążać za prawdą o danym miejscu i próbować wczuć się w sytuację zamieszkujących je ludzi. Umieć zobaczyć drugą stronę. Reżimy są tymczasowe, a ludzie tam po prostu są - i są sobą. Tak jak my za komunizmu 1. NARODŹMY ETYKI I ICH ZNACZENIE DLA WSPÓŁCZESNOŚCI
Kiedy spoglądamy w proces narodzin etyki, trzeba się przenieść do mniej więcej wieku XII-VIII pn.e. Wedy to. w okresie charakterystycznego procesu przejścia od ustroju rodowego do organizacf typu polis, przemian dokonujących się w obszarze etosu, doszło w starożytnej Grecji do pojawienia się systematycznej refleksji nad moralnymi zachowaniami człowieka, a zatem zapoczątkowało etykę filozoficzną. Owe przemiany, naocznie postrzegane zakwestionowały bowiem pewne rodzaje zachowań, dotąd społecznie aprobowanych. Co ważniejsze jednak doprowadziły również do zakwestionowania pewnych podstawowych pojęć z zakresu życia moralnego. Wyrazem tych procesów stała się iteratura okresu przejściowego od pisarzy hemeryckich, poprzez spuściznę autorów teognidyjskich, aż do sofistów. Najstarsze zachowane z VIII wieku przed Chrystusem poematy homeryckie ukazywały ustrój rodowy, w którym dominujące rolę odgrywała arystokracja. W tym kodeksie moralnym najwyższą wartością byia pośmiertna stawa, opiewana przez .śpiewaków". Sławę przynosio naśladowanie Homerowych herosów, co oznaczało wybór życie wprawdzie krótkiego, lecz budzącego podziw otoczenia Trzeba tu wyraźnie zauważyć, źe homerycki bohater podlegał ocenie środowiska społecznego - nie byk) w nim miejsca na coś takiego, jak indywidualne sumienie. .Moralność i struktura społeczna w istocie były jednym i tym samym. To grupa szacowała jego wartość głównie w zakresie sposobu wywiązywania się z przypisanej mu funkcji społecznej, co widać na przykładzie przyznawania np. honoru i wstydu. Człowiek, o którym w tym czasie można było rzec. źe jest agathos - (co jest greckim poprzednikiem słowa .dobry') - musiał być odważnym, sprawnym, odnoszącym sukcesy podczas wojny, jak również w okresie pokoju. W konsekwencji agathos odnosio się tylko do arystokracji, gdyż nabycie owych sprawności wymaga - w okresie pokoju - dysponowania wolnym czasem, a więc wolności od trosk materialnych. Bogactwo zaś. będące gwarancją posiadania wolnego czasu, jest nagrodą za bycie agathos'
W homeryckich eposach obok terminu agathos pojawia się także termin a rot o. drugi termin wartościujący, współcześnie tłumaczony jako cnota. W czasie Homera arete określała sprawność, zdolność do wykonywania czegoś pewien obiektywnie przysługujący człowiekowi przymiot, przy czym odnosiła się zarówno do ciała, jak i umysłu człowieka
Jednostka mogła być nazwana agathos. jeśli posiadała arete przysługujące jej specyficznej i określonej funkcji. Nie jest przy tym ważne czyjej postępowanie jest dobre w naszym, moralnym znaczeniu.
Dopiero w Grecji pohemerowej. gdy nie istnieje już jednoite społeczeństwo, słowa agathos - dobry i kakos - zły, stają się osobistą sprawą człowieka, dyspozycją do określonego zachowania, tym. co zwykło się dzisiaj określać jako dyspozycję moralną Taką zmianę można zaobserwować w pismach przypisywanych Teognisowi z Megary. którego poglądy uksztalowały się w reakcji na demokratyzację stosunków społecznych:
(...) to miasto - pisze rozgoryczony poeta - jest jeszcze tym samym miastem, lecz ludzie inni są. ci więc. oo wprzódy praw ani sądów nie znali, ale skóry koźlęce ścierali na grzbiecie, żywot wiodąc z daleka od miasta, trwożnie. niby jelenie, ci (...) są teraz szlachetni; podłymi zwie się poprzednio szlachetnych Któż ten widok znieść może? Pośród wzajemnych przesmiewać bez przerwy ludzie się zwodzą, między ziem i dobrem wcale nie znają różnicy.