Procesowi akceptacji przez rodziców dziecka upośledzonego towarzyszą zazwyczaj duże opory wewnętrzne. Jest to proces długotrwały, ambiwalentny i falowy. Droga do pełnej akceptacji wiedzie zawsze przez fazę walki, zaprzeczenia i wyrzutów sumienia Rodzicom na ogół trudno jest pogodzić się z myślą, że ich dziecko jest upośledzone. Pierwsza wiadomość o upośledzeniu dziecka, którą otrzymują rodzice w okresie pierwszych miesięcy życia lub w okresie przedszkolnym, stanowi dla nich cios, trudny do zniesienia i powodujący silny wstrząs uczuciowy, objawiający się niekiedy wybuchem liisterii czy szokiem.
Potem następuje seria charakterystycznych reakcji, takich jak: nieuznawanie faktu upośledzenia, wiara w możliwość wyleczenia, szukanie pomocy u różnych lekarzy, rozpacz i poczucie winy. Reakcjom tym sprzyjają niesłuszne uprzedzenia i przesądy panujące w naszym społeczeństwie, które nie omijają rodzin posiadających dzieci upośledzone umysłowo. Nie wszędzie ludzie potrafią traktować to upośledzenie tak jak pozostałe schorzenia lub ułomności. Najczęściej winą za posiadanie dziecka upośledzonego umysłowo obciążają jego rodziców. Zadawnione uprzedzenia społeczne powodują, że do chwili obecnej rodzice tych dzieci są zdani niemal wyłącznie na siebie. Widząc niekiedy beznadziejność swoich wysiłków, izolują się od otoczenia i rezygnują z dalszych prób szukania skutecznej pomocy. Wzrasta wówczas poczucie krzywdy i wytwarzają się niekiedy postawy trudne do usunięcia, a mające duży wpływ ujemny na samo dziecko upośledzone. Poczucie winy prowadzi z kolei do wzajemnych między rodzicami oskarżeń i szukania przyczyn upośledzenia, co powoduje wiele fałszywych posunięć dezintegrujących żyde rodzinne i nasilenie się uczuda frustracji.
Za przyczyny takich reakcji rodziców uważa się kilka czynników. Pierwszym z nich jest poczucie niespełnionej samorealizacji, spowodowane rozbieżnością między wymarzonym przez nich obrazem dziecka a urodzonym dzieckiem upośledzonym. Tadeusz Gałkowski pisze, że wielu rodziców - w szczególnośd ojców - nie potrafi znaleźć się w tej nowej sytuacji i zaakceptować wynikających stąd konsekwencji. Zdaniem Małgorzaty Kośdelskiej „im bardziej wyrazisty obraz oczekiwanego dziecka kreują rodzice przed jego urodzeniem, tym większe jest prawdopodobieństwo, że przeżyją szok po uzyskaniu informacji, że dziecko jest kalekie, chore, upośledzone, albo pod jakimkolwiek względem nie odpowiada ich wyobrażeniom”.1 2 Danuta Kornas-Biela uważa z kolei, że „każde z rodziców przeżywa różnice między idealnym a realnym obrazem urodzonego dziecka, ale szczególnie dramatyczne dysproporcje odczuwają rodzice dziecka urodzonego z defektem. W ich przypadku uruchamia się negatywny zespół reakcji nazywany żałobą po stracie zdrowego dziecka”.3 Poza utratą wymarzonego dziecka może to być również żałoba po utracie wolności i nadziei na realizację różnych życiowych pragnień. Należy wziąć pod uwagę jeszcze jedną okoliczność, mianowicie utraty takiego obiektu miłości, jakim jest dla rodziców ich własne „ja”. Urodzenie dziecka „niepełnowartościowego” dla wielu rodziców jest świadectwem icłi własnej niepełnowartościowośd. Czują się ugodzeni w swoich uczuciach narcystycznych i w ich obronie podejmują próbę obciążenia winą partnera czy jego rodziny. Poszukują specjalistów, którzy mogliby odbarczyć ich od poczucia tkwiącego w nich zła.4 Kiyzys tożsamośd, który obserwujemy u części rodziców, w związku z odebraniem im przez dziecko idealnego obrazu siebie, nie jest naprawdę powodowany faktem upośledzenia dziecka. Jest on wyrazem ogólniejszych problemów w stosunku do Ja i do świata wartości, które zostają uaktywnione przez sytuację choroby dziecka.
Jednym z podstawowych czynników leczących żałobę jest czas, ale zasadniczą rolę odgrywa też przeformułowanie celów życiowych. Jako czynnik aktywizujący i ukierunkowujący żyde rodziców podaje się zadanie opiekuńcze. Poczucie osiągnięć w pracy rehabilitacyjnej, dostrzeganie postępów w rozwoju dziecka staje się w wielu wypadkach podstawą uczucia dumy u rodziców. Wielu z nich odczuwa głęboką satysfakcję z powodu
Tadeusz Gałkowski. „Dzieci...", s. 130.
Małgorzata Kościelska. „Oblicza upośledzenia”. PWN. Warszawa 1998, s. 52
Dorota Kornas-Biela. „Kształtowanie się przywiązania matki i dziecka w prenatalnym okresie jego rozwoju”. W: (red.) Adam Biela. Czesław Wałęsa. „Problemy współczesnej psychologii”. PTP. Lublin 1992 s. 249.
Małgorzata Kościelska, „Oblicza...", s. 53.