pozytywnego, bez konieczności i potrzeby zajmowania się indywidualnymi i zjawiskowymi dramatami codzienności. Jest to pytanie tożsame z pytaniem o możliwości trwałego usuwania zła i zagrożeń oraz o istnienie zła „koniecznego", nieusuwalnego. Bez głębokich analiz filozoficznych, przy praktycznej obserwacji rzeczywistości możemy odpowiedzieć, że praca socjalna dlatego między innymi od prawie półtora wieku zaprząta uwagę ludziom myślenia i czynu, że zło jakie otacza człowieka, pizynajmniej empirycznie wydaje się być nieusuwalne. Jego stałe przezwycięża nie, stałe osłanianie słabszych przed różnorodnymi zagrożeniami jest podstawowym zadaniem pracy opiekuńczej i socjalnej. Ale pedagogika społeczna od samych początków aspirowała do tworzenia wizji innego świata, świata bez zagrożeń i bez zła. Takiego świata, w którym dominują możliwości nad koniecznością mi, czynniki rozwojowe nad stagnacją, interakcje i gesty empatii nad agresją- Te właśnie aspiracje nadają pedagogice społecznej i w węższym rozumieniu pracy społecznej - sens optymistyczny i pewien rys heroizmu. Dlatego optymizmu, że pozwalają wierzyć pracownikowi społecznemu, iż nie tylko konserwuje pewne stany ale jest również twórcą i budowniczym nowego- Dlatego rys heroiczny - bo jest to wyzwanie wobec świata beznadziejnej egzystencji i przezwyciężania odwiecznego towarzysza ludzkiego losu: upośledzenia i nierówności.
Pedagogika społeczna musi więc przyjmować ten szeroki, rozwojowy, optymistyczny sens pracy środowiskowej i metodę tej pracy rozumieć jako kreowanie świata bez zła i zagrożeń. Wiara, że taki świat może istnieć nie służy utopii i nierealnym marzeniom lecz charakteryzuje osobowość społecznego pracownika; osobowość o silnych motywacjach i optymistycznym nastawieniu.
Należy więc jednoznacznie stwierdzić, że pedagogika społeczna nie odrzucając pierwszego, wąsko-socjalnego znaczenia metody środowiskowej, uważa za skuteczniejsze, wartościowsze i bardziej użyteczne - szerokie znaczenie metody organizowania środowiska.
Celem zasadniczym onanizowania środowiska jest wspomaganie rozwoju. Pojęcie to odnosi się zarówno do osób, jak i do warunków, w jakich te osoby żyją. Otoczenie winno stwarzać możliwości i warunki, aby każdy człowiek mógł w nim realizować określone racjami rozumu aspiracje. Wtórne cele organizacji środowiska - to cele opiekuńcze oraz wyrównywamebraków czyli kompensacja.
Celem samym w sobie a w istocie odrębnym od metody środowiskowej jest tworzenie wspólnoty. T\vorzenie wspólnoty oznacza przełamywanie, izolacji i osamotnienia, budowanie więzi emocjonalnych, międzyludzkich i sieci znajomości przedmiotowych. To eliminowanie anonimowości ze stosunków sąsiedzkich i postaw obojętności wobec spraw ważnych dla zbiorowości i budowanie wspólnoty, która nosi znamiona i właściwości społeczności lokalnej jest nie tylko celem metody środowiskowej - jest to także specyficzny sposób realizacji większości zadań i funkcji jakie chcemy osiągnąć posługując się metodą pracy środowiskowej.
Warunkiem powodzenia i skuteczności onanizowania środowiska jest rozbudzenie sił społecznych, czyli inaczej mówiąc, ochotniczych organizatorów życia zbiorowego. Obserwacje dowiodły, że w nowych osiedlach, w nowych skupiskach zamieszkania takich oiganizatorów ochotniczych jest kilkakrotnie mniej niż w osiedlach „zasiedziałych", zbiorowościach dobrze się znających. Badania prowadzone w Katedrze Pedagogiki Społecznej pod moim kierunkiem wykazały, że impulsem do pobudzenia i zorganizowania się doraźnego sił społecznych w nowych skupiskach osiedlenia były albo zdarzenia w istomy sposób zagrażające interesom zbiorowości albo aktywność samoistnego lidera - organizatora. Te same badania prowadzone w zbiorowiskach osiedleńczych o różnym stażu ukazały doniosłość owego czynnika „wspólnoty" jako czynnika łagodzącego konflikty, podnoszącego komfort psychiczny mieszkańców, silnie różnicującego pozytywne poczucie identyfikacji z osiedlem, a wreszcie podnoszącego lub obrażającego poczucie bezpieczeństwa szczególnie u ludzi statych, samotnych lub w inny sposób skazanych na gesty otoczenia. Kontynuując dalej relację z tych badań dodam, że lista wad jak i lista zalet przypisywanych miejscu swego zamieszkania była wyraźnie zależna od długości zamieszkiwania w danym osiedlu i zależna od zgodności cech osiedla z rejestrem pożądanych właściwości społeczności lokalnej. Lista wad kurczyła się z upływem łat zamieszkiwania w danym osiedlu, a lista zalet wydłużała. To samo zjawisko zachodziło gdy osiedle zbliżało się do przyjętego przez nas pożądanego modelu społeczności lokalnej.
Z tego co wyżej powiedziano mogłoby wynikać, że organizowanie środowiska jest procesem jakby samoczynnym i mechanicznym. Otóż jest to mniemanie błędne. Procesy tworzenia się „wspólnoty" były długie, ulegały załamaniom a nawet regresowi, miały charakter połowiczny i ani nie usuwały, ani nie próbowały usuwać w sposób racjonalny żadnych wadliwości i bolączek życia indywidualnego lub zbiorowego. Większą „racjonalność" życia zbiorowego dawało się zaobserwować tylko tam, gdzie pojawiali się samoistni liderzy.
Metoda organizowania środowiska Jest o wiele efektywniejsza jeśli jest realizowana wedle określonych reguł i jeśli towarzyszą jej określone warunki. Udokumentowali to empirycznie wielolemi badacze społeczności lokalnych: