sprzeczność. A jak powiada Leibniz sprzeczności nie istnieją. Dziedzina prawd wiecznych zawiera wszystkie możliwości stworzenia. Z tego wynika, że jeżeli wykluczymy świat idealny, który jest niemożliwy z powodów wyłożonych powyżej, to zlo musi wchodzić w ich skład. Zawiera się nawet w świecie najdoskonalszym, najlepszym z możliwych. Z tego też powodu Leibniz twierdzi, że Bóg zezwolił na zlo. "Ale co oznacza to zezwolenie? Czy to, że pozwalając na jego zaistnienie stal się tym, kto czyni źle, kto chce zła?" Aby wyjaśnić tę kwestię, niemiecki filozof zaczął najpierw od zdefiniowania pojęcia zezwolenia i woli, jako kluczowego do zrozumienia całego zagadnienia. Według iuego wolę można stopniować.
Podzielił ją na dwa takie stopnie:
• wola zapowiadająca (antecedent) - jest to wrola pojęta w ogólnym sensie, polegająca na „skłonności do czynienia czegoś stosownie do ilości dobra, jakie ma ono zawierać". Według Leibniza dobro występujące w tym rodzaju woli musi być pojmowane również ogólnie. Do niego dąży Bóg, zmierzający „ku wszelkiemu dobni jako takiemu". Wolą zapowiadającą Boga jest wykluczenie wszelkiego grzechu, nie potępienie, ale zbawienie dla wszystkich ludzi. Leibniz zaznacza, że można ją nazwać również wolą skuteczną (eficace) - taką, która pociągałaby od razu za sobą jakiś rezultat, ale uniemożliwia to jakaś przeszkoda, jakaś racja mocniejsza. Wola ta nie jest bezpośrednio realizowrana, poniew^aż od razu pojawiłby się wynik, jako że mówimy tutaj o działaniu boskim.
• wola realizująca (volonte consequente) - do niej należy ostateczny wynik. Leibniz opisuje ją jako decyzję globalną, na którą składają się wszystkie decyzje zapowiadające, te których celem jest dobro (dążenie), jak również te, które stawiają sobie za cel zapobieżenie zlu. Pomiędzy nimi wynika konflikt, a z niego - wola realizująca. Leibniz odwroluje się porównania mcchanicystyczncgo: „(...) tak jak w mechanice nich złożony wynika ze wszystkich tendencji współdziałających w tej samej sile napędowej i czyni zadość każdej a nich, o ile jest możliwe uczynić to zarazem
Bóg pragnie dobra zarówno w swej woli zapowiadającej, a „tego, co lepsze, w swej woli realizującej". Leibniz szczególnie dużo miejsca poświęca usprawiedliwieniu Boga w aspekcie zla fizycznego, jako tego najbardziej odczuwalnego i dokuczliwego. Twierdzi, że Bóg nie chce go w sposób absolutny, tylko używa w pewnych celacli, które i tak ostatecznie prowadzą do dobra, a więc realizowane jest założenie wroli zapowiadającej. Doskonałym przykładem jest tutaj męka Chrystusa, który poprzez cierpienie dopi ow adzi do ogromnego dobra - zbawienia. Zlo fizyczne to kara za grzechy, ale także coś na kształt „zla mniejszego", to znaczy używanego przez Stwórcę w celu zapobieżenia większemu zlu lub wręcz jako drogi dla zapewnienia dobra. Fizyczne cierpienia, jako jeden z niezbędnych elementów' kary, to bardzo skuteczny środek odstraszający dla ludzi, którzy dzięki temu łatwiej wystrzegają się grzechu. Poza tym, człowiek cierpiący w większym stopniu docenia dobro, po zakończeniu męki. Filozof porównuje tutaj człowieka do ziania, które zasiane - a więc poddane cierpieniu podziemia, zniszczone wręcz - zakiełkuje. Tak samo człowiek dzięki złu fizycznemu często przechodzi proces doskonalenia wewnętrznego. Inaczej sprawa się ma ze złem moralnym.
Jest to grzech. Leibniz przyznaje, że również i ten rodzaj zla mógłby posłużyć jako środek do osiągnięcia jakiegoś dobra, czy nawret w celu zastopowania jakiegoś zla Jednak te własności nie powodują, że grzech staje się jakimś elementem, czy wręcz przedmiotem boskiej woli. To samo tyczy się wszelkich innych istot stworzonych przez Boga. Leibniz posługuje się bardzo barwmym porównaniem, mówiąc o Bogu jako o rzeźbiarzu. Artysta ów jest doskonały, potężny i doskonale wie, jakie powiiuio być jego dzieło. Blok marmuru nie jest doskonały, ale