WYSTĄPIENIE KIEROWNIKA ŒWIETLICY NA TEMAT WANDALIZMU MŁODZIEŻY
Dobry wieczór Państwu!
Na to nasze nadzwyczajne spotkanie zaprosiłem Państwa dzisiaj z ważnego i nie cierpiącego zwłoki powodu. Dziękuję bardzo, że tak licznie odpowiedzieli Państwo na moje zaproszenie. W naszej œwietlicy w ostatnim czasie zdarzają się akty bezprzykładnego wandalizmu. Kilku młodych ludzi przed kilkoma dniami w jednym z pomieszczeń dosłownie porąbało meble na drzazgi, nie mówiąc już o tym, że w toalecie odkryłem przedmioty, które wzbudzają uzasadnione podejrzenie, że niektórzy z naszych podopiecznych się narkotyzują. To jeszcze nie wszystko: szesnastoletnia dziewczyna zwierzyła mi się, że jest w ciąży, jednak nie chciała mi zdradzić, kto jest ojcem dziecka. Podejrzewam, że chodzi o jednego z naszych wychowanków.
Naszą œwietlicę założyliœmy przed kilku laty w tej dzielnicy, i nawet przez chwilę nie podejrzewaliœmy wówczas, że może stać się oazą małoletnich przestępców i narkomanów.
Ponieważ, niestety, mamy zbyt skromny personel, nie możemy pozwolić sobie na indywidualne rozmowy ze wszystkimi z osobna, by stwierdzić, kto odpowiada bezpoœrednio za te akty wandalizmu i zniszczenie naszego sprzętu. Rozmowy takie są konieczne, ponieważ agresja, z jaką mamy tu do czynienia jest w większoœci przypadków zewnętrznym znakiem nierozwiązanych problemów rodzinnych.
Niektórych spoœród prowodyrów znam osobiœcie i znane mi jest też zaplecze ich problemów. Ich rodzice nie zasługują na to miano, nie troszczą się bowiem wystarczająco o swoje dorastające dzieci. Bez względu na wszystko, sprawy w ostatnim czasie uległy takiemu zaostrzeniu, że nie możemy dłużej patrzeć na to wszystko bezczynnie. Dlatego podjęliœmy następujące decyzje: codziennie do naszej œwietlicy przyjdzie jeden z rodziców i na własne oczy przekona się o tym, co się tu dzieje. Być może któryœ z naszych goœci stwierdzi nawet, że również jego dziecko nie stroni od awantur. Poprosiliœmy o pomoc także psychologa, z którym będą Państwo mogli porozmawiać w każdej chwili w cztery oczy lub wspólnie z małżonkiem i dzieckiem. Jako doœwiadczony pracownik socjalny i kierownik domu nie mogę bezradnie obserwować tej sytuacji, choć obawiam się, że niektórym z naszych wychowanków nie da się już pomóc. Mam nadzieję, że nikt z Państwa nie uchyli się od tego rodzicielskiego obowiązku. Przy jakichkolwiek trudnoœciach w odbudowywaniu normalnych stosunków między Wami i Waszymi dziećmi, postaramy się Państwu pomóc, najlepiej jak potrafimy.
Na koniec chciałbym Państwa poprosić o dobrowolną składkę, dzięki czemu postaramy się uzupełnić zniszczone meble. Skromne œrodki, jakie otrzymujemy z urzędu miasta na naszą placówkę, w najmniejszym stopniu nie umożliwiają nam takiego nadprogramowego zakupu. Z góry dziękuję Państwu za zrozumienie.