R O Z W O D Y W K O Ś C I E L E
ROZWÓD: dziś to panaceum na każdy większy problem. Służy rozbijaniu rodziny, a przez to osłabianiu chrześcijaństwa. Ponadto rozstający się małżonkowie łamią przykazania kościelne, narażając się na kary zawarte w Kodeksie Prawa Karnego.
Kościół jest przeciwny rozwodom, przez co unieszczęśliwia wiele kobiet zmuszanych żyć np. z pijakami !!
Według zgodnego stanowiska liberałów, Kościół, opowiadając się przeciw rozwodom, podtrzymuje patologię rodziny (np. mąż pije alkohol i znęca się nad żoną i dziećmi). Operowanie takimi drastycznymi przykładami ma wskazać na konieczność rozwodów w ogóle. Jeżeli nawet w wyjątkowych sytuacjach Kościół dopuszcza separację, nie oznacza to automatycznie zgody na rozwód.
Rozwody i wiążąca się z nimi kampania antykatolicka stanowią typowy przykład zamkniętego kręgu. Zazwyczaj osoby domagające się prawo do rozwodów są zaciekłymi liberałami, sprzeciwiającymi się rozszerzaniu wpływów katolicyzmu w społeczeństwie. Tym samym ograniczają zasięg oddziaływań jego nauki, np. o obowiązku miłości bliźniego. Z kolei takie ograniczenie sprzyja degradacji moralnej w społeczeństwie, a co za tym idzie prowadzi do rozwodów. Koło się zamyka.
Skoro ludzie już się nie kochają, dlaczego muszą razem żyć ?
Miłość spłyca się do sfery emocjonalnej. Gdy emocje odchodzą - kończy się miłość. Wbrew temu, właśnie wtedy ma szansę rozpocząć się nie ta cukierkowa, ale prawdziwa miłość, poszukująca dobra w drugiej osobie, gotowa wyrzec się siebie dla kogoś innego.
Niezgodność charakterów powinna usprawiedliwiać rozwód !!
Czy kto widział kiedyś dwa takie same charaktery? Spełniając ten postulat musieliby się rozwieść wszystkie małżeństwa na świecie!
Kościół oficjalnie jest przeciwny rozwodom, ale nieoficjalnie ich udziela !!
Stwierdzenie nieważności małżeństwa akceptowane przez prawo kanoniczne, nie jest tożsame z rozwodem. Bierze jedynie pod uwagę przypadki zaistnienia braku skutków prawnych małżeństwa, a tym samym jego ważności. Nie ma zatem rozerwania więzów małżeńskich, ale jedynie stwierdzenie braku ich istnienia od początku.