WYSTĄPIENIE Z OKAZJI "DNIA OTWARTEGO" PLACÓWKI
Drodzy Rodzice! Drodzy Goœcie!
Cieszę się, że tak licznie zjawili się Państwo na dorocznym dniu otwartym naszego zakładu. Tak jak co roku powiążemy ten dzień z organizacją loterii, której dochód przeznaczamy, tak jak zwykle, na cele dobroczynne. W tym roku zdecydowaliœmy się na zakup komputera dla naszych wychowanków, wdzięczni będziemy też za dobrowolne datki.
A teraz przedstawię Państwu program dzisiejszej imprezy. Najpierw obejrzymy nasze warsztaty, byœcie sami mogli przekonać się, co potrafią zrobić ludzie uważani powszechnie za upoœledzonych. Potrzebują oni do pracy specjalnych maszyn, a także sporo czasu i cierpliwoœci. Dodajmy do tego jeszcze szyczyptę humoru, miłoœci i zrozumienia. Nasi podopieczni nie są dla nas inwalidami, są ludŸmi o specjalnych potrzebach, którym ofiarować możemy naszą uwagę i życzliwoœć. Każdy z naszych wychowanków ma swój indywidualny los i każdemu staramy się pomóc indywidualnie, w miarę naszych możliwoœci, rzecz jasna.
W naszym współczesnym społeczeństwie industrialnym nikogo nie interesuje, że człowiek porusza wszystkimi dziesięcioma palcami, ale godny uwagi jest już fakt, jeœli to robi nadzwyczaj szybko i zręcznie lub gdy palcami w ogóle nie może poruszać. My myœlimy zupełnie inaczej. Dla nas życie to coœ zupełnie innego, bardziej cennego, niż tam "na zewnątrz". Każdy najmniejszy mięsień, który możemy ponownie usprawnić daje nam poczucie niesłychanego sukcesu. Taki właœnie sukces odnieœliœmy w przypadku naszego Marka, który urodził się bez rąk, upoœledzony umysłowo z powodu niedoboru tlenu podczas urodzenia, a teraz dzięki specjalnemu urządzeniu może nawet pisać na maszynie.
Stwierdziliœmy również, że Marek uczy się dużo łatwiej niż to przewidywali lekarze. Jest zadowolonym i radosnym chłopcem, który naszą uwagę odpłaca uœmiechem. Zwiedzając nasz dom, sami przekonacie się ile tu u nas radoœci życia i mam nadzieję, że pozbędziecie się wielu przesądów i fałszywych wyobrażeń. Niektórzy rodzice twierdzą, że nie mogą znieœć widoku swojego upoœledzonego dziecka i tylko z rzadka pojawiają się u nas w przekonaniu, że ich dziecko i tak ich nie rozpozna. To wielkie nieporozumienie, ponieważ właœnie uczuciowoœć takich dzieci jest niesłychanie mocno rozwinięta. Swoje uczucia wyrażają wprawdzie inaczej niż do tego przywykliœmy, œrodkami, które mają do dyspozycji, a które czasem rodziców wprawiają w popłoch. Mam nadzieję, że takie dni, jak dzisiejszy pomogą rodzicom pozbyć się tych obaw i spojrzeć na swoje dzieci nieco inaczej, co przysłuży się i jednym i drugim. Właœnie w takich sytuacjach rodzice łatwiej przyjmują swoje dziecko na nowo, rozumieją, że to żaden wstyd mieć inne dziecko.
Dziękuję Państwu za uwagę.