Architekt jasno stwierdza, że nie prosi żadnego z małżonków o rezygnację z zajmowanego stanowiska. Zamiast tego bada możliwość, czy będzie w stanie przygotować rekomendacje dla obojga, ale nawet to nie jest pewne. W tej fazie architekt stara się po prostu dowiedzieć jak najwięcej o ich potrzebach i interesach.
Następnie architekt przygotowuje listę interesów i potrzeb obojga małżonków („poranne słońce, otwarty ogień na kominku, wygodne miejsce do czytania, miejsce na skład różnych szpargałów, maszynę do odśnieżania i średniej wielkości samochód" itd.). Prosi każdego z małżonków
0 krytykę listy i sugestie jej udoskonalenia. Trudno jest ustępować, ale łatwo krytykować.
Kilka dni później architekt wraca ze schematycznym planem domu. „Osobiście nie jestem z niego zadowolony, ale zanim dalej będę nad nim pracował, myślę, że przydadzą mi się wasze uwagi krytyczne". Mąż może powiedzieć: „Co złego jest w tym planie? Hm, łazienka jest zbyt daleko od sypialni. Sądzę, że zbyt mało jest miejsca na moje książki.
1 gdzie mają spać goście, którzy zostaną na noc?" Architekt prosi także żonę o krytykę szkicu.
Wkrótce potem architekt przynosi drugi szkic, ponownie prosząc o krytykę. „Próbowałem zrobić coś z problemem łazienki, książek, a także z pomysłem wykorzystania graciarni jako zapasowej sypialni. Co państwo o tym sądzą?"
W miarę jak plan nabiera kształtów, każdy z małżonków zwraca uwagę na te kwestie, które są dla niego (lub dla niej) najważniejsze, a nie na jakieś drobne szczegóły. Żona będzie chciała zdobyć pewność, że bez poddawania się w żadnej kwestii architekt w pełni zrozumie jej podstawowe potrzeby. Nikt, nawet architekt, nie przyjmuje na siebie żadnych zobowiązań co do któregokolwiek szkicu. Proces poszukiwania najlepszego sposobu pogodzenia interesów małżonków, przy istniejących ograniczeniach finansowych, oddzielony jest od podejmowania decyzji i wolny od obaw o zbyt pospieszne zobowiązanie się do czegoś. Nikt nie musi rezygnować ze swojego stanowiska. Przeciwnie — mąż i żona siedzą teraz ramię przy ramieniu, przynajmniej w przenośni, wspólnie krytykując nabierające kształtów plany domu oraz pomagając architektowi przygotować nowe propozycje.
I tak to idzie przez trzeci, czwarty i piąty plan. Wreszcie, gdy architekt dochodzi do wniosku, że już nic nie może poprawić, mówi: „To najlepsza rzecz, jaką mogłem zrobić. Próbowałem pogodzić państwa interesy najlepiej jak mogłem. Wiele z kwestii rozstrzygnąłem, stosując standardowe rozwiązania architektoniczne i inżynierskie, precedensy i najlepszą ocenę profesjonalną, na jaką było mnie stać. Oto on. Proponuję, aby państwo zaakceptowali ten projekt".
Każdy z małżonków może podjąć teraz tylko jedną z decyzji: tak albo nie. Podejmując decyzję, doskonale wiedzą, co otrzymają. Decyzja akceptująca może być podjęta warunkowo, jeżeli druga strona również powie: tak. Procedura jednego tekstu nie tylko przesuwa grę daleko od negocjacji pozycyjnych, ale też znacznie upraszcza zarówno proces poszukiwania rozwiązań, jak i wspólnego podejmowania decyzji.