2165574632

2165574632



Maciej W Grabski

Konflikt pokoleń czy interesów?

Muszę przyznać, że podoba mi się przywołana przez prof. Ziółkowskiego teza Pierre'a Bourdieu, że nauka stanowi pole konkurencyjnej walki nastawionej na szczególną stawkę, jaką jest monopol autorytetu naukowego. Będąc bardzo daleki od idealizacji nauki łatwo mi przyznać, że normalnym działaniem każdego rzetelnego naukowca, wynikającym wprost ze stosowania metody naukowej jest konieczność ciągłego dowodnego przekonywania innych o poprawności własnych hipotez i teorii, a więc o własnym autorytecie. Jak wiemy, poprawność koncepcji nie stanowi jednak wystarczającego warunku jej sukcesu: nieraz całe dziesięciolecia upływają, nim uzyska ona uznanie innych i wejdzie do kanonu wiedzy naukowej. Ktoś złośliwie, lecz nie bez racji zauważył, że następuje to zwykle bardziej w wyniku stopniowego wymierania antagonistów niż dzięki temu, iż zmieniają oni swoje poglądy. Ale zawsze jest tak, że budujemy swój autorytet przeciwstawiając się innym, nawet wtedy, gdy udaje się nam przełamać jakąś barierę i otworzyć zupełnie nową nie zapisaną dotąd kartę. Prawdziwe wielkie kariery naukowe powstają raczej na drodze występowania przeciw poglądowi większości niż poprzez tych poglądów akceptację, chyba że przyjmiemy, że nastąpił już koniec nauki, a to, co pozostało, to tylko rozpracowywanie szczegółów. Tak więc istnienie wewnętrznych konstruktywnych konfliktów wydaje się nieodłączną cechą nauki. Ponieważ to właśnie ludzie młodzi zwykle występują przeciw utrwalonym autorytetom, więc intuicja wskazuje, iż ważną w rolę w generowaniu tych konfliktów może odgrywać zderzenie międzypokoleniowe, a więc antynomia starości i młodości.

Aby znaleźć historyczne odniesienie, wziąłem z półki na chybił-trafił jakąś książkę, zdarzyło się, że była to autobiografia Maxa Plancka1. Pisze on: „Pracowałem nad tymi ideami w mojej doktorskiej dysertacji na Uniwersytecie w Monachium, którą ukończyłem w 1879 r. Wpływ tej dysertacji na fizyków owych dni był żaden. Ani jeden z moich profesorów na Uniwersytecie nie rozumiał jej treści, o czym przekonałem się z rozmów z nimi. Niewątpliwie przepuścili moją dysertację tylko dla tego, że znali moją aktywność w laboratorium i na seminarium matematycznym. Ale nie spotkałem się z żadnym zainteresowaniem, nawet wśród tych, którzy pracowali na bliskim polu. Helmholtz prawdopodobnie nawet jej nie

1

Max Planck, Scientific Autobiography and Other Papers, Williams &c Norgate Ltd. London 1950, str. 18, 2.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
fS ® OCH.PARRAZJOSIE!MUSZE PRZYZNAĆ, ŻE JESTEŚ NAJLEPSZYM ARTYSTA STAROŻYTNEJ GRECJI! Na
teatr25 czywistości nie było to ani Pani, ani moim zamiarem. Muszę przyznać, że czasem wymykała mi s
Społeczeństwo. Edukacja. Język TOM 1 „Skończyłam „ Cień wiatru ” Zafóna, i muszę przyznać, że
P1030367 I Po tym wszystkim muszę przyznać, że sam jestem niedoszłym samobójcą. Wyznanie to dość nie
już to pani Wójtakowa z Julą wiedzą coś o tym - muszę przyznać ze wstydem i wzruszeniem ramion, że w
P1030367 I Po tym wszystkim muszę przyznać, że sam jestem niedoszłym samobójcą. Wyznanie to dość nie
Terapia rodzin Namysłowska02 Wstęp Muszę przyznać, że bardzo żałuję, że nie napisałam podręcznika
Terapia rodzin Namysłowska02 Wstęp Muszę przyznać, że bardzo żałuję, że nie napisałam podręcznika
KONFLIKT POKOLEŃ CZY INTERESÓW? naukową konfliktu, który pojawia się często między mistrzem i ucznie
KONFLIKT POKOLEŃ CZY INTERESÓW? uczelni, to mało ambitne, ale wygodne pozostanie wiecznymi i wiernym

więcej podobnych podstron