Henryk Samsonowicz
1. Nie wydaje mi się by „wiek nauk” można było porównywać do wieku życia ludzkiego. Oczywiście - naukę tworzą uczeni. Uczeni za młodu mają inne walory i inne wady niż na późniejszych etapach swego życia. Sądzę, że mogą być użyteczni dla rozwoju wiedzy i we wczesnym, i późnym okresie swego życia (aż do progu sklerozy). Natomiast „młodość nauki” rozumiem nieco inaczej: jako okres, w którym powstają wczesne, nie zawsze w pełni dojrzałe, ale częstokroć bardzo inspirujące kierunki i metody poznawania świata. „Starość” nauki natomiast nie zawsze musi oznaczać jej zgrzybienia, powielania niekiedy już nieaktualnych spostrzeżeń i uogólnień. Może być rozumiana jako taka gałąź wiedzy, którą posiada dawny, „stary” dorobek, niekiedy zadziwiająco aktualny, lub taki, bez którego nowsze badania nie byłyby możliwe. Jeśli dyskutujemy na ten temat to nie dlatego, że uznajemy „starą naukę” za mniej lub bardziej nieprzydatną, nie odpowiadającą nowym potrzebom i możliwościom badawczym.
2. Można też dyskutować nad powiązaniem nowych odkryć z wiekiem badaczy. Rzecz w tym, że, jak sądzę, nie ma jednego wzoru określającego „młodość” i „starość” uczonych. Nie tylko ze względu na różnice wynikające z odmienności charakteru, temperamentu, warunków pracy, lecz także biorąc pod uwagę odmienności poszczególnych dziedzin wiedzy. Matematyk w wieku dwudziestu paru lat jest na ogół już dojrzałym („starym”?) uczonym. Humanista uzyskuje analogiczny status w swojej dziedzinie w wieku lat czterdziestu, jeszcze inaczej „dojrzewa” przedstawiciel nauk eksperymentalnych.
3. Innymi słowy, nasza dyskusja mogłaby stanowić ciąg dalszy tej sprzed roku, poświęconej „lepszej i gorszej nauce”. Jeśli jednak obecny temat wart jest dalszej debaty to dlatego, że warto zastanowić się, jakie cechy „młodości” i jakie „starości” stanowią składnik niezbędny czy potrzebny nauce. Jak już było mówione, „młodość” niekiedy oznacza nieliczenie się z niepowodzeniami, liczenie „sił na zamiary”, odwagę przy podejmowaniu nowych działań. „Starość” - oznacza doświadczenie, rozwagę, odpowiedzialność. Jeśli obie te kategorie dotyczą nauki „dobrej” - a zakładamy, że „zła” nie jest nauką - to w praktyce mogą się znakomicie uzupełniać. „Młoda” nauka zapewne bardziej odpowiada potrzebom bieżącej epoki, częściej proponuje nowe, niekonwencjonalne rozwiązania. „Stara” -stanowi być może bardziej ustabilizowaną, bardziej stałą część naszego dorobku badawczego, niekiedy pozwala na weryfikację nowych propozycji i dokonań.