nasz soosob na sukces
Tekst: Sylwia Michałowska
Państwo Cyfra są małżeństwem od 17 lat. W najstarszej z ich trzech nowosądeckich aptek na hononwym miejscu stoi stara waga, podarowana pizez mamę Romana. Wagę dostali, będąc jeszcze na studiach, z przykazaniem, by znaleźli dla niej miejsce w swojej pierwszej aptece. Talizman na szczęście, symbol aptekarskiej dokładności czy też metafora swoistej sprawiedliwości nagradzającej aktywnych i odważnych? Być może wszystko po trochu.
RAZEM OD SZKOLNEJ ŁAWKI
Jako dziecko Dorota mieszkała z rodziną w przygranicznych Głuchołazach. Tam z Lubelszczyzny sprowadziła się rodzina Romana. Dorota i Roman poznali się w drugiej klasie liceum. Od tego czasu byli i są nierozłączni. Kiedy kończyli szkolę średnią, ich rodziny zebrały się na naradzie. Romana interesowała chemia, ale myślał też o studiowaniu rybołówstwa, Dorota pasjonowała się biologią i rozważała zdawanie na medycynę. Rodzice sugerowali im, żeby wybrali jedną uczelnię. Zdecydowali się na studiowanie farmacji w Lublinie. Roman żartuje, że był za mało odpowiedzialny by zostać lekarzem, więc farmacja była lepszym wyborem.
Przez dziesięć lat po studiach pracowali jako farmaceuci w Lublinie, jednak myśleli o przeniesieniu się do mniejszej miejscowości. Kiedyś wybrali się na ferie do Łącka. Podczas drugiego dnia pobytu dali zadatek na dom, który im się spodobał. Już następnego dnia wrócili do Lublina, żeby sprzedać dotychczasowe mieszkanie. Wszystko działo się błyskawicznie. Nie minął tydzień, gdy Dorota znalazła na tablicy ogłoszeń notkę o lokalu do wynajęcia na nowosądeckiej ulicy, która im się spodobała. -To mąż podejmuje tak szybko decyzje, a ja ufam jego wyborom i intuicji. Jestem przyzwyczajona do tego, żeby spakować się w pięć minut i ruszyć tam, gdzie będziemy mogli zrealizować nowy pomysł - mówi z uśmiechem Dorota.
Pierwszą aptekę otworzyli w sierpniu 1997 roku. Na początku pracowali sami,
Czerwiec 2007 Farmacja i ja
11