6897704089

6897704089



924


TADEUSZ CHRZANOWSKI

go, rycerskiego zakonu Joannitów. Jeszcze dziś kolos ten dominuje kształt miasta, które w gruncie rzeczy zachowało swój dawny: go-tycko-renesansowo-barokowy wymiar. A przede wszystkim świeci. Bowiem gdy słońce uderzy w kamienne ściany budowli, one jak lustro odbijają jego promienie, rozpryskując w złamanych żółciach i szarościach ostrość tego blasku. Fara strzegomska jest i strzelista i zarazem mocno związana z ziemią, a ów szczególny, „śląski” charakter przejawia się najsilniej we wnętrzu, w którym strzelistość podkreśla bardzo silny kontrast między smukłą wysokością nawy głównej, a niskością naw bocznych, ponadto zaś poziomą perspektywę, od wejścia biegnącą ku rozświetlonej absydzie; nie przerywają jej żadne niemal akcenty pionowe. Cechy te sprawiły, że się dla tego rodzaju budowli przyjęła nazwa „bazylik tunelowych”.

Realizowano ten program również w cegle, ale nawet najdoskonalsze osiągnięcia (Wrocław, Świdnica, Brzeg) ustępują jednak kamiennemu Strzegomowi. Tworzywo to bowiem ograniczało gotyckie prze-prucie ścian, ową ich redukcją do samej struktury, otwierając wza-mian większe przestrzenie dla dekoracji malarskiej, a także wykorzystując fakturę własną jako element estetycznie aktywny. Te budowle były bardziej zwarte, krępe, bardziej „mięsiste” w porównaniu z biało-szarym, odrealnionym wzlotem ciosu. Strzegom jest wspanialszy, ale i bardziej ascetyczny, jest syntezą przeciwieństw: zderzeniem mocy i uduchowienia, statyki i wzlotu.

„Tunelowe bazyliki śląskie” to tylko jedna z własnych, lokalnych wersji gotyku. Drugą stanowią hale o przerzutowych sklepieniach, hale tak często trójabsydowo zamknięte. Chronologicznie oba typy poniekąd się zazębiają, ale stylowo reprezentują dwie różne fazy, które nadgorliwi uczeni pragnęliby rozerwać na dwie oddzielne epoki: gotyku i gotyku późnego. Ale ten późny gotyk nie był czymś innym, jakkolwiek tak daleko odszedł od pierwotnych założeń i tendencji. Był konsekwencją ewolucyjną i parcelacje dokonywane przez zbyt skrupulatnych periodyzatorów mogą tylko zaciemnić, a nie rozjaśnić obraz owej drogi. Ponadto nad interpretacjami owej fazy zaciążyły wysoce mgliste rozważania teoretyków. Bowiem późny gotyk nosi rozliczne nazwy (Francuzi powiadają: „płomienisty”, Anglicy: „dekoracyjny” lub nawet „bardzo dekoracyjny”, Hiszpanie: „kwiecisty”, a Niemcy: „specjalny” i pod ową „specjalnością” rozumieją — niemiecki). Określenie „Sondergotik” wiąże się z wydaną w r. 1913 książką Gerstenberga. Jemu i jego następcom zawdzięczamy wiele cennych spostrzeżeń, ale również ową typową niemiecką sonder-grandilokwencję, o której Panofsky powiadał, że pozwala:

.....a fairly trivial thought to declaim from behind a woolen curtain

of apparent profundity, and, conversely, a multitude of meanings to



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20120401005 go, a wielu żywi inne jeszcze złudzenia. Mnie natomiast I najbardziej prawdopodobna
To jest domek Lulka. Pokoloruj go i spraw, żeby był jeszcze ładniejszy. W oknach brakuje zasłonek, m
TADEUSZ CHRZANOWSKIKAMIEŃ I GLINA Marianowi Korneckiemu — przyjacielowi i wspóluczstnikowi większośc
922 TADEUSZ CHRZANOWSKI i bardziej szarej. Ta gotycka była wypalona mocno, a nieraz i tak. że się gl
926 TADEUSZ CHRZANOWSKI dztwie Czechy i Saksonia dominują niezwykłością swych dzieł, a jednak i Śląs
928 TADEUSZ CHRZANOWSKI wszystko zaczynać od nowa. A jakaś część prawdy kryła się w tym przekonaniu,
930 TADEUSZ CHRZANOWSKI „królewięta” nie pragnęli sprawować władzy nad sumieniami

więcej podobnych podstron