Str. 620
-No 9
krzepieni słowem przebaczenia i pociechy iść dalej drogą obowiązku i sumienia. I kto wie, czy właśnie ta moc sakra* mentu, administrowanego z tak głęboką miłością i świętobli-wością, nie wywierała tego doniosłego wpływu, z przyczyn którego sama młodzież nie umiała sobie zdać sprawy?
Wytężona praca w Libawie nadwątliła zdrowie X. Kuł-wiecia, wskutek czego wyjechał w r. 1910 na kurację do Szwajcarji.
W tym czasie we Fryburgu odradzał się prześladowany po r. 1863 i wygasający zakon XX. Marjanów. X. Kulwieć, usilnie dbający zawsze o własne uświęcenie, wstępuje tam w r. 1911 w szeregi pierwszych nowicjuszów odradzającego się Zgromadzenia i spędza rok czasu w nowicjacie, uczęszczając jednocześnie na uniwersytet dla pogłębienia swej wiedzy, zwłaszcza w zakresie psychologji i pedagogiki.
Po złożeniu ślubów zakonnych w r. 1912 wraca z Fryburga do kraju i na stałe pozostaje w Warszawie. Początkowo zamieszkał jako kapelan przytułku dla starców na ul. Młynarskiej, a jednocześnie pracował jako prefekt gimnazjum Ry-chłowskiego, W czasie zaś wojny od r. 1915 został rektorem kościoła Dzieciątka Jezus na ulicy Moniuszki oraz prefektem i wychowawcą w gimnazjum im. Zamoyskiego.
Zaraz po przybyciu do Warszawy X. Kulwieć starał się zbliżyć do młodzieży, pracującej już w kierunku odrodzeniowym, na fundamencie zasad Chrystusowych, a więc grupującej się przy miesięczniku „Prąd”.
X. Kulwieć miał dla tej pracy głębokie uznanie, a dla jej kierowników i uczestników serdeczną przyjaźń. Praca „prądowa” była bardzo znamienną w tym czasie, kształciła ludzi po katolicku ^głęboko uświadomionych, znających zasady wiary i ich konsekwencje w życiu społecznem i obyczajowem, nadto znających doskonale współczesne prądy religijno-fiłozo-ficzne, nurtujące na Zachodzie. Środowisko to wyrabiało ludzi wysoko moralnie wyrobionych, katolików praktykujących, noszących jednakże piętno wybitnie religijno-intelektualne.
X. Kulwieć cenił to,
ale widział, że można iść już dalej ku
bliższemu obcowaniu z Bogiem. Zbierał tedy u siebie na Młynarskiej najbardziej wyrobioną duchowo młodzież na kon-ferencyjki religijne, przez które zbliżał uczestników do głęb-