Tekst i zdjęcia: WOJCIECH JANKOWSKI
niowcy nie chcieli w*eU* Ku»z-tem 70 min. zł powstać miało » latach 1957—68, częściowo sposobem gospodarczym nowe u-zbrojenie dwóch pochylni, nowa hala na ich zapleczu, plac pre-fabrykacyjny, suwnice i dźwigi. Kpszt ten obejmował również przedłużenie pochylni, za krótkich na budowę większych statków.
Inwestycje miały dać dodatkową (ponadplanową) produkcję statków wielkości 12000 TDW. I tak od 1959 r. do 1965 r. pro jekt przewidywał wyprodukowanie łącznie 18 jednostek tego typu i zwodowanie 4 jeszcze nie wyposażonych kadłubów rtj. (po ruszeniu „Wulkana44 pełną parą) — 4 statki i 4 kadłuby rocznie. Do prac przy budowie 12-tysięcz-ników miały być oczywiście wykorzystane również hale produkcyjne „Odry44.
Wyniki gospodarcze, podane w projekcie, wyglądały bardzo zachęcająco. Wartość produkcji „Wulkana*4 obliczono na ponad 2.500 min. zł a zyski na około 125.000.000 zł. Wzrost zdolności
W pamiętnych dniach października 1956 r. Wybrzeże obiegła o-powieść o zapomnianej, od dawna bezczynnej szczecińskiej stoczni „Wulkan*4. Opowieść ta, powtarzana w różnych wersjach, nabrała fantastycznego charakteru. Wyobraźnia ludzka, poparta legendą, opisywała gigantyczne, puste pochylnie, olbrzymie hale i dźwigi, które od lat nie uniosły ani kilograma stali. Wkrótce stocznia urosła do rozmiarów symbolu złej gospodarki, błędów przeszłości — stała się miarą ludzkiej krzywdy.
*
DWIE STOCZNIE
'H
W Szczecinie znalazłem się w pierwszych dniach grudnia.
Słonecznego poranka zawędro-. wałem na osnute w mgłach i dymach nabrzeże stoczni „Odra‘* — obok huty, największego zakładu przemysłowego Szczecina. Wzdłuż nabrzeża stało kilka, budowanych tu seryjnie, węglow-ców typu B-32 o nośności 3.200 TDW. Stocznia wypuściła w ciągu ostatnich lat ponad dwadzieścia jednostek tej wielkości, w tym 10 sztuk w ub. roku. Zakłady stoczniowe rozwijają się, powstają nowe hale produkcyjne i już obecnie wydajność ich ograniczana jest przepustowością pochylni. Potencjał produkcyjny stoczni wykorzystany jest w około 60%.
Poważnym hamulcem produkcji kadłubowej jest w istocie przepustowość 2 spośród 4 posiadanych przez „Odrę44 pochylni, które w latach powojennych zostały przebudowane z półdo-kowych — wchodzących głęboko w kanał wodny — na otwarte, przesunięte na nabrzeże. Stało się to wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew opinii powołanej komisji fachowców i samej stoczni. Odpowiedzialność za ten stan ponoszą ludzie, którzy w atmosferze gróźb, nakazali przebudowę pochylni, likwidując tym samym na ich^ zapleczu konieczne dla właściwej organizacji produkcji place prefabrykacyj-ne. Był okres, że prefabrykaty trzeba było dowozić pływającym dźwigiem z położonej po drugiej stronie kanału wyspy gdzie czasowo zorganizowano „zaplecze pochylni44. Obecnie dostarczanie elementówT prefabrykowanych na pochylnię jest nadal utrudnione. Cierpi na tym organizacja całej produkcji stoczniowej, a więc także praca na dwóch pozostałych pochylniach typu półdokowego, które cudem uniknęły losu swych sióstr, dzięki czemu są o wiele wydajniejsze.
Troska o pełne wykorzystanie istniejącego potencjału produkcyjnego hal, zmusiła stoczniowców do poszukiwania nowych pochylni. Obok „Odry“, tuż za wątłym płotem znajduje się, zarośnięta gęstymi krzakami, stocznia „Wulkan44. Jej żelbetowe pochylnie stoją bezczynnie, strasząc przypadkowych przechodniów pokracznym kształtem małej łodzi podwodnej wyciągniętej tu przed laty na brzeg. Wnioski nasuwały się same, tym bardziej, że „Wulkan44 otaczała legenda dawnej świetności. Wszak Niemcy budowali na niej wielkie transatlantyki pasażerskie i pancerniki o wyporności do ...22.000 ton. Wiadomości te stały się natchnieniem dla grupy młodych i zapalonych inżynierów „Odry44.
Powstał wstępny projekt odbudowy „Wulkana44 i włączenia go do produkcji „Odry*4. Stocz-
Teren „Wulkana*4 zaczynają porastać trawy, przy pochylniach piętrzą się sterty żużla i nawianego przez wiatr piasku.
Na zniszczonej żelbetowej pochylni straszy przypadkowych przechodniów pokraczny kształt małego
okrętu podwodnego, wyciągniętego niegdyś na brzeg.
przewozowej PMH o 228.000 TDW miał przynieść dalsze 18.000.000 dolarów. Do tego dochodzi wartość planowanej produkcji „Odry44 (w pierwszej pięciolatce 3 statków 6500 TDW i 5 — 3200 TDW).
„WULKAN44 POD RENTGENEM
Projekt wydawał się za ładny, by mógł być prawdziwy. Nie mniej gorący i szczery entuzjazm ludzi, którzy go stworzyli, był przekonywający i w owym czasie jedyne zastrzeżenia, jakie się nasuwały, to zbyt niskie, jak na obecny opłakany stan „Wulkana44, koszty inwestycji. Opinia lokalnej prasy w tej sprawie była zgodna — oceniła ona projekt bardzo pozytywnie. Jedynie sporadyczne głosy przeciwstawiały się jego realizacji. Postanowiłem się z nimi zapoznać.
Ze strzępków notatek, ogłoszeń
-