9387012706

9387012706



te 78


DZIWY ŻYCIA


103


stawił ozyniła mu, za jego wzglądem niej nie* ostrożność, wyrzuty.

Była raz bardziej niż zwykle cierpiącą; dwaj lekarze przy niej bądąoy dnia tego, uznali za konieczne dać jej lekarstwo z dość silnych przyrządzone środków; ona jednak bądąc w śnie magnetycznym kazała sobie pokazać receptą i nie rozkładając jej, złożona była bowiem we czworo i pisana po łacinie, w całkiem obcym dla niej jązyku, położyła ją sobie na dołku, zaś na głowie rąką swego magnetyzora, po-czem znalazła, że lekarstwo całkiem jest odpo-więdnę, bądąc tylko nieco za silnem; poleciła wiąc dozą jednej z ingrydjenóji, którą nazwała, zmniejszyć, co gdy uczyniono skutek po zażyciu był bardzo zbawienny. Za wyjątkiem przytoczonego tu wypadku i paru innyoh pojedyńczyoh, rzadko kiedy jednak kierowała czynnościami swego lekarza, odpowiadając na pytania jego w tej kwostji, że nie jest Boga życzeniem, by nauka bez pracy robiła postępy.

Z czasem sny jasnowidzenia przybrały całkiem inny obrót. O stałej godzinie po południu nadchodziły same, bez udziału magne-tyzera. Chora we śnie powiedziała, że magne-ty zer nie ma już żadnego na nią wpływu. Mogliśmy teraz wszyscy być obeoni na posiedzeniach, które miały miejsce w zupełnej ciemności i trwały zazwyczaj od godziny do pół-tory. Zwała ona ów stan swój jasnowidzeniem niezależnym. Każdodziennie około 4-tej godziny po południu ustawiano krzesła w półkole przy szezlongu książny. Lokowaliśmysię- tam po obiedzie, i cząsto wśród toczącej sią ożywionej rozmowy, chora zamykała oczy, zdejmowała swą ślubną obrączką z palca i trzymając ją wielkim i wskazującym, ku lekarzowi drżącą wyciągała rąką. Ten podstawiał swą dłoń, w którą po chwili wpadała obrączka. Było to znakiem iż należy drzwi zamknąć i czarne zapuścić rolety. W podobnej ciemno-' śoi najlżejszy słychać było szmer; chońi niecopodnosiła sią i nastąp nie zaczynała mówić. Lekarz zazwyczaj usiadał przy książnej z kajetem i ołówkiem w rąku, skrupulatnie notując to co mówiła. Głos jej był przytłumićhy;-słowa płynąły zwolna, cząsto sią zatrzymując; było w przemawianiu tem coś uroozystogo niezwykła elokwencja, z doborem pięknych wyrażeń, nieraz pełnych poezji, nn co nigdyby sią na jawie bądąc, nie żdobyła. .

W tym rodzaju jasnowidzenia- nigdy nie wspomniała o swej chorobie,'za wyjątkiem jednej tylko przepowiedni, o której powiem ni-źej, a ilekroć lekarz robił jej w tej materji zapytania, “usta mu zamykała uwagą, iż o włuti-1

nom zdrowiu swem nie wypada jej mówić: Pamiąt am, iż raz mu odpowiedziała; „ja to bardzo dobrze widzą iż mogłabym być uzdrowioną i wiem jak; nawet rychło by to mogło nastąpić ale zabroniono mi o tem mówić, Bóg bowiem nieohoe by nauka robiła postąpy bez pracy, wszakżeś pan studjował medycyną, twoja rzecz wiąc wynaleźć tu środki skuteczne”. Można sobie wyobrazić naszą bezradność wd-bec podobnych słów. W przemówieniach swych traktować najlepiej lubiła kwestje moralne, filozof ją i psychologją. Kiedy wskutek jej nalegań powtórzenia „jej bredni sennych“ komunikowano jej własne słowa, śmiechem parskała, biorąo tu za prosty wymysł, miś by fi kacy ę, „nigdy bowiem z czemś podobneęn nie odezwałaby się." Sama dawała znak gdy trza było ją budzić i każdym razem wskazywała,1 jak należało w tym wypadku postępować. • Gto przykład* Nakazywała ozasem przynieść sobie świeżo ukopanej ziemi z ogrodu, i jak tylko dotknęła jej, natychmiast sią budziła. Innym razem żądała zapalonej świecy i biorąo ją w rące otwierała oczy, śmiejąc sią sama z siebie. To znów, i to trafiało sią najczęściej, dwie osoby siadały w sąsiednim pokoju i rozmawiały pomiędzy- sobą, wymieniając imiona będących lub nieobcnych osób, obchodzących chorą, kończyły zaś na wymienieniu jej najdroższych. Podobnie gawędząc podchodziły dó samego szezlongu i jedua z nich wymieniała imię męża. Księżna budziła sią natychmiast. Sądzić wypada, iż w teń sposób1 odwoływhnó duszą jej*, która zdała była od ciała, wszystko bowiem co ziemskie ’ przyciągało ją mimo jej woli, nie dając wznieść sią do wyżyn jakich pragnęła! To też w śnie swym chora nigdy żadnych nie wymieniała imion. Mówiąc o sobie, powiadałaś „Oham, zaś o mężu swym:    ; tó

znÓTy: Matka, Kuźyn, Blbndyń\ Brunet i t. p.

Ozasćm widywała duchy mniej lub więcej. jasne. Widziała raz córką ■ swą zmarłą w tok po urodzeniu, pujającą pomiędzy aniołami w przestrzeni. -Ooh jakaż óna, piękna, jaka szczęśliwa! — mówiła, — powiadają źo mogą ' być całkien} o los jej spokojną. Ooh, gdybyście mogli widzieć to co ja widzą! Jakież. I^o piąkiie', Bożo mój, jakie piąkiie!a Było to w latach pomiędzy 1840 a 1843, kiedy o spirytyzmie mowy nie było.

Najpiąkniejszem z posiedzeń w jakich uczestniczyłem . byłą w dzień 30 1 Czerwca 1842'r. Żałują bardzo że spisane żeń sprawozdanie, gdzieś mi się zapodziało. Początkowe zdania wszakże main dobrze w pamięci, tak jakbym je dziś słyszał, jak również okoliczności, które jo wywołały. Postaram sią przyto-



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
KB0009 hema tylko miniatury. Sądzę, że cała ilustracja Kodeksu powstała jeszcze za jego życia, ponie
KB0009 hema tylko miniatury. Sądzę, że cała ilustracja Kodeksu powstała jeszcze za jego życia, ponie
DSCF0008 hema tylko miniatury. Sądzę, że cała ilustracja Kodeksu powstała jeszcze za jego życia, pon
page0116 114 i uwielbia! go. Anioł uczyni! mu wyrzuty za to, że tak bił swoję oślicę i zganił mu cel
page0188 188 mógł zbyt długo opierać i zaproponowali mu za cało jego zakłady cenę kupna 50 milionów
Baty, swoją pieśń, rozpoczyna od apostrofy do muz, w której prosi, aby te pomogły mu wysławić jego p
Misja św. Ducha w Cuarulo. 83 Pr potrafiła okazać bratu w roku 1929 nadano mu Zasługi za jego p
52 Te cudowne czasy: Stalin i Nadia, 1878-1932 Nieodmiennie też drwiono z Woroszyłowa za jego próżno
DSC02394 (5) W tę noc, ćwiczony psią ulewą! Dom pewny, byle zawrzeć pilnie, Pogrzebacz daJem mu za g

więcej podobnych podstron