Tradycja i nowoczesność 217
Pewna kobieta chodziła po różnych lekarzach i dziecku nikt nie mógł pomóc. Ona płakała cały czas i wreszcie jej mama, starsza osoba, tej kobiety powiedziała, że romskie kobiety znały się na tym, więc ona pójdzie do nich. I przyszły do mojej mamy. I moja mama rzeczywiście stwierdziła, że dziecko jest przesunięte. I za pierwszym razem nie da rady dociągnąć dziecka, ponieważ zbyt duża odległość, dziecko by cały czas płakało — to jest bolesny zabieg. Więc przychodziła przez kilka dni, co jakiś czas i później okazało się, że jest wszystko w porządku. (...) Teraz jest dorosłą kobietą. ()ag. 3)
Podobnie jest w przypadku szkoły. Szkoła jako miejsce pobytu dużej liczby nie-Romów mężczyzn (chłopców) i kobiet (dziewcząt) odznacza się „nieczystością”. Ewentualne kontakty pomiędzy chłopcami a dziewczętami, lekcje wychowania fizycznego, ogólne badania lekarskie, które zazwyczaj przeprowadza się w grupie uczennic lub uczniów, oraz wspólne toalety (czasem po prostu brudne w sensie fizycznym) i spożywanie obiadów w szkolnych stołówkach — nadal są przyczyną niechętnego stosunku do szkolnictwa w ogóle. Możliwość „zanieczyszczenia” jest olbrzymia. Wydaje mi się, że właśnie zagrożenie „zanieczyszczeniem" jest głównym argumentem starszych Romów, przemawiającym za zrezygnowaniem z edukacji dzieci, czy młodzieży romskiej, a przede wszystkim dziewcząt. Mając na uwadze przekonanie o „czystości" dzieci i tolerancję w sytuacji przekraczania przez nie granic „nieczystości”, można sądzić, że dopiero okres dojrzewania stawia pod znakiem zapytania dalszą edukację dziecka, łestem jednakże przekonana, że cywilizacyjna konieczność edukacji, świadoma autoidentyfika-cja poszczególnych osób pozwolą na kontynuowanie nauki przez dzieci i młodzież romską bez szkody dla ich wartości tradycyjnych i tożsamości etnicznej. Nie bez znaczenia jest to, że treść i forma edukacji w społecznościach romskich zawsze były różne od edukacji w dużych, zinstytucjonalizowanych społeczeństwach. Zazwyczaj dziecko uczyło się wszystkiego, co było konieczne do właściwego funkcjonowania w grupie, przez proste uczestnictwo17. Zewnętrzne organizacje typu szkoła czy miejsce pracy nie miały żadnego wpływu na jakość życia społeczności romskich. Sytuacja jednak uległa zmianie i aktualnie większość Romów sądzi, że zdobycie wykształcenia ważne jest nie tylko z powodu uzyskania ewentualnych korzyści, w tym materialnych (praca, umiejętność rozmowy i pisania tekstów, swobodny dostęp do urzędów), ale również aby uzyskać pełną akceptację środowisk zewnętrznych, nie-romskich. W tym przypadku osiedlenie się ma pozytywny wpływ na podejmowanie systematycznej nauki dzieci, aczkolwiek trzeba nadmienić, że podróże nawet całych rodzin podejmowane są dość często, co skutkuje przerwaniem nauki lub, co najmniej, zmianą szkoły.
Współczesny nomadyzm rodzin romskich ma głównie charakter komercyjny. Niewielu respondentów tłumaczy potrzebę podróżowania tradycją bądź uwarunkowaniami historycznymi. Na związki pomiędzy podejmowaniem wypraw a wiedzą o pochodzeniu i dziejach grup romskich (cygańskich) wskazywali nieliczni respondenci, którzy twierdzili, że podróżują często do Anglii, Francji, Stanów Zjednoczonych i Niemiec oraz że „mają to we krwi”, że ich przodkowie też podróżowali. Były to osoby z rodzin dość dobrze sytuowanych materialnie (Jaglanie, Lesiaki, Pa-17 J. Okeley, Gypsies Travelling..., s. 77 oraz por. J. Yoors, Cyganie, op. cit.