Wywiad z prof. Lechem Kubiakiem
Lech Kubiak: To istotna płaszczyzna wyposażenia studenta i przyszłego konserwatora w wiedzę teoretyczną niezbędną do wykonywania tego zawodu. Bo chociaż konserwator jest dla mnie przede wszystkim artystą z wyjątkowymi umiejętnościami, ale podstawy technologiczne także musi posiadać. W naszej dydaktyce bazujemy na starej wiedzy, starych traktatach. Stawiamy głównie na ćwiczenia. Polegają one na wykonywaniu kopii malarstwa nowożytnego i gotyckiego, na malowaniu „w stylach” historycznych przy zastosowaniu historycznych technik. To jest potrzebne dla odpowiedniego rozwoju manualno-artystycznego studenta, bo bez wiedzy technologicznej nie będzie on w stanie wykonać rekonstrukcji i konserwacji danego dzieła.
No, tak można by powiedzieć (śmiech). Ale tak na serio - są zasady i etyka zawodowa, którą respektujemy. Kopie muszą być wyraźnie oznakowane i różnić się od oryginału, np. rozmiarami płótna. Sprzedając taki obraz, dokładnie go opisujemy. Docierały do nas sygnały w latach dziewięćdziesiątych, gdy handel był nieco „bałaganiarski”, że próbowano sprzedawać nasze kopie jako oryginały.
Jak Pan pamięta, on kupował w antykwariatach stare albumy artystyczne, żeby trafiać nawet w fakturę papieru starych mistrzów.
Zaczyna to brzmieć jak relacja z kryminału. Van Meegeren potrafił odtworzyć nawet fakturę obrazów Veermera. Czy student nauczy się w Waszym Zakładzie, jak odtworzyć faktury takie jak u Holendrów z XVII wieku?
Oczywiście. Mam tu pracę magisterską z zakresu impastów. Autorka przestudiowała wszystkie opracowania dotyczące spoiw, faktur, zapraw i przygotowała ogromną ilość próbek. Część teoretyczną uzupełni część praktyczna obejmująca konserwację prac współczesnego artysty Aleksandra Kobzdeja. Na podstawie tego. czego nauczyła się u nas. wie. jak odtworzyć fizycznie technikę artysty. Jednak zanim zrobi kopię, sporządza opis technologiczny, robi badania fizyczne i analityczne z próbek. To wszystko w naszym laboratorium chemicznym. Do tego dysponujemy dobrze wyposażoną pracownią badań nieinwazyjnych. Dzięki temu dyplomantka może zbudować program wykonania kopii obrazu.
Widzę pewien paradoks. Największym mistrzem po waszych studiach będzie ten, którego pracy nigdy nie będzie widać. Czyli stworzy technikę tak idealną, że będzie nie do odróżnienia od oryginału.
My tego tak nie rozpatrujemy. Nawet ścisłe korzystanie ze starych traktatów nie zapewnia idealnej konserwacji, bo wtedy inne było nawet światło i powietrze. A poza tym kuszą szybkie, współczesne materiały imitujące tamte techniki. Dlatego najważniejsza jest idea ćwiczeń dających świadomość budowy technologicznej dzieła malarskiego. Nie istnieje idealne dzieło sztuki, które można zmierzyć i opisać w całości, bo wartość artystyczna nie ma kryteriów oceny. Można coś nabazgrać na serwetce i to ma wielką wartość, bo wartość artystyczna nigdy się tej ocenie nie podda.
.104