Wywiad z prof. Dariuszem Markowskim
Dariusz Markowski: Jak to sens? To są dzieła, które decydują o naszej kulturze. Prace twórców działających dziś, jak np. Wilhelm Sasnal, już za parę lat mogą wymagać działań konserwatorskich, a przede wszystkim profilaktycznych. Bo w wielu wypadkach jest to kwestia przeanalizowania ich stanu i zadania sobie pytań, co z tymi rzeczami może się dziać za parę lat? Warsztat artysty współczesnego bądź nowoczesnego jest nieprzewidywalny. Zawsze najbardziej zastanawia mnie. gdy sposób wykonania swojego dzieła artysta określa jako „technika własna”. Co to znaczy „technika własna”? Czego autor użył, dowiadujemy się dopiero z chwilą podjęcia szczegółowych badań obiektu. I wtedy pojawiają się problemy. Mam w pracowni obrazy, które należałoby zakwalifikować do trudnych z konserwatorskiego punktu widzenia, gdyż twórca, nieustannie eksperymentujący, zastosował materiały zwyczajnie do siebie niepasujące. Artysta współczesny w wielu przypadkach nie patrzy na technologię, na prawidłowe użycie materiałów. Dla niego najważniejszy jest wyraz artystyczny. Czy to przetrwa lata - w mniejszym stopniu go interesuje. Dlatego powstają obiekty np. na siatkach stalowych, z przyklejanymi na żywicę bibułami pomalowanymi farbami plakatowymi lub na bazie żywic sztucznych. Albo obrazy, które nie mają w ogóle zapraw i są wykonane w technice olejnej na bibule naklejonej na płótno! Tam się dzieją cuda. rzeczy nieprzewidywalne. Takich obrazów jest co nie miara, co utwierdza nas w przekonaniu, że konserwacja współczesnych dzieł jest potrzebna, bo wielokrotnie są to prace wybitne. Obecny rynek sztuki jest niezwykle zainteresowany sztuką nowoczesną i współczesną. To też stymuluje nas do pracy.
Dzieł sztuki!
...dzieł sztuki kojarzy się w powszechnym odbiorze z zabytkiem przeszłości. W takim razie czy można pokusić się o tezę, że konserwacja rzeczy zrobionych w XX, a nawet XXI wieku bywa trudniejsza od konserwowania rzeczy starych?
Właśnie tak jest. Uważam, że bywa zdecydowanie trudniejsza, bo jest nieprzewidywalna. Poza tym w przypadku sztuki dawnej znamy warsztat tamtych mistrzów, niewiele może nas zaskoczyć. Trudność ze sztuką nowoczesną i współczesną jest taka, że właściwie nie ma wypracowanej metodyki konserwacji. Dochodzi do tego. że niemalże do każdego obiektu musimy opracowywać nową metodykę. Podam przykład takiej sytuacji. Jeden z artystów tworzy coś, co nazywa hors cadre, czyli obrazem „poza kadrem". Obraz ma być czymś w rodzaju płótna, które nagle „zastyga” jakby zamarzło na mrozie. Mamy w zakładzie taki obraz Aleksandra Kobzdeja: dwa metry na dwa dwadzieścia, bardzo cienki, nietrwały: nawet jego przenoszenie jest niezwykle trudne. I my mamy go odrestaurować i zakonserwować. Robimy takie ekwilibrystyki jak dodatkowe podłoża zastępcze, bez których nie dałoby się go nawet przenieść, nie mówiąc już o konserwacji i bezpiecznej ekspozycji.
Nie. Jesteśmy pierwsi. Poruszamy fundamentalne tematy dotyczące konstrukcji obrazów współczesnych i nowoczesnych, zwłaszcza wielkoformatowych. Do tego dochodzą dziesiątki innych problemów, na przykład z powierzchniami monochromatycznymi. Problem ich konserwacji jest niezwykle trudny, bo załóżmy, że mamy całkiem biały obraz. Wielką białą powierzchnię ze śladami czyichś brudnych palców, z odpryskami, zniszczeniami. Uzupełnienie ubytków bieli tak, by to było niezauważalne, jest niezwykle trudne. Każda plamka złego odcienia bieli zakłóca wymowę dzieła. Doszliśmy na przykład do wniosku, że tego typu prace restauratorskie powinny się odbywać nie
.142