Gsfeapizm najwyższych lotów
Niewielu jest ludzi, o których można powiedzieć, że są chodzącą instytucją. Trudno jednak odmówić takiego miana temu sympatycznemy holenderskiemu kompozytorowi. Jego Ayreon powstał w czasach, w których rock progresywny o operowym zacięciu nie przeżywał najlepszych chwil. Pozornie, nikogo taka muzyka nie interesowała, o czym sam Arjen w niniejszej rozmowie mówił. Dziś Ayreon to zespół (czy raczej jednoosobowy projekt powstały z udziałem dziesiątków gości) utytułowany i dostarczający wydawnictw dość regularnie. Choć "Transitus", najnowsze dzieło Lucassena, wcale nie miało wyjść pod szyldem tego zespołu, wr dodatku zawiera zupełnie inną tematykę od fantastyki naukowej, do której autor nas przyzwyczaił, tytuł dobrze wpisuje się wr większą całość twórczości Ayreon. Co o jego genezie ma do powiedzenia sam zainteresowany? Zapraszam do lektury.
HMP: Zacznijmy rozmowę o samym koncepcie opowieści. Postrzegam cię jako twórcę/ dla którego opowiadanie historii jest kluczowe. W jaki sposób postrzegasz rolę opowieści w kulturze?
Ar jenem Lucassen: Już jak byłem dziecko uwielbiałem słuchać albumów opowiadających jakąś historię. Pierwszą płytą, jaką usłyszałem było "Jesus Christ Superstar". Następną z kolei "War Of The Worlds". Jeszcze kolejną The Who i ich "Tommy". Uważam, że fabuła dodaje muzyce kolejnego wymiaru. Ko-
dzielić/ należą raczej do dwuznacznych/ nawet subtelnych. Wolisz zostawiać wątpliwości niż powiedzieć zbyt wiele?
Zgoda, również nie oceniam zaangażowanie dobrze czy źłe. Ludzie tacy jak Sting, Bono czy Bob Geldof mają dużą potrzebę deklarowania się politycznie. Uważam, że jest to w porządku. Ba, powiem nawet, że to świetnie, dopóki mają na celu robienia czegoś dla większego dobra. Jednak, nie jest to rodzaj działalności, który interesowałby mnie osobiście. Szukam przygody, podobnej do tej. jakiej do-
cham muzykę, ale postrzegam ją jako formę eskapizmu. Chcę uciec od świata - usiąść, założyć słuchawki i odpłynąć, wczytując się w teksty. Lubię wniknąć w opowieść. Nie chwytam się tematów politycznych czy religijnych. Pragnę zaoferować eskapizm, chociaż pomiędzy wersami może dziać się wiele ciekawych rzeczy. Możesz odnaleźć tam moje opinie na różne tematy. Nie chciałbym jednak ich wtłaczać w kogoś na siłę. Tak postrzegam swoje zdanie jako muzyka - dostarczać ludziom rozrywki.
Żyjemy w niespokojnych czasach/ w których ludzie coraz częściej oczekują jasnych deklaracji/ chociażby natury politycznej. Nie oceniam tego w tym momencie/ odnoszę jednak wrażenie/ że historie którymi chcesz się
starczają filmy i seriale. Im bardziej przygoda ta jest intensywna, tym bardziej ją lubię. Później mogę wTÓcić do prawdziwego świata i zajmować się rozwiązywaniem realnych problemów. Zależy mi na tym, aby ludzie, dzięki mojej twórczości mogli się od tych problemów' oderwać
Jakie opowieści wpłynęły na rozwój ciebie jako osoby? Wymieniłeś przed chwilą kilka musicali/ ale mnie interesuje najwcześniejszy czas/ zanim zacząłeś interesować się muzyką. Baśnie/ bajki czy opowiastki/ które rozwinęły twoją wyobraźnię.
Obaw iam się, iż ze wstydem muszę przyznać, że w* życiu nie przeczytałem żadnej książki, (śmiech) To okropne, wiem. Ale ja po prostu nie jestem w stanie czytać, nie potrafię się na
tym skoncentrować. Brakuje mi cierpliwości, nigdy nie miałem na to czasu. Wiem, że gdy byłem młody, mama próbowała mnie do czytania zmusić. Jak widzisz, niewiele pomogło, (śmiech) Uwielbiałam natomiast oglądać seriale telewizyjne i filmy. Pokochałem fantastykę naukową, gdy tylko obejrzałem "Star Tre-ka". Podobał mi się, bo najważniejsi byli w nim ludzie a nie lasery i potyczki w kosmosie. To ludzie stanowili tam sedno opowieści.
Jeżeli się nie mylę, jedną z uwielbianych przez ciebie seriali był również "Dr Who"?
Tak, to również serial głównie o ludziach. Efekty specjalne były w nim tragiczne, (śmiech) Pochodzi z początku lat siedemdziesiąty - dekoracje. oglądane obecnie, wyglądają tanio i komicznie. Wszystko się rozpada a potwory na niektórych ujęciach chodzą w trampkach, (śmiech) Nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, bo najważniejszy był sam Doktor Who. Grający go Tom Baker był świetnym aktorem. Miał w sobie mnóstwo humoru, a jednocześnie ciągle był ironiczny, wręcz sarkastyczny. Nigdy tego humoru nie tracił, a ja to uwielbiałem.
Wspomniałem o Doktorze Who nie bez przyczyny/ Tom Baker wystąpił na najnowszym albumie Ayreon w roli narratora. Musiało to być dla ciebie wielkim przeżyciem.
To było coś niew iarygodnie wspaniałego. Moje gusta kształtowały się w latach siedemdziesiątych, gdy byłem nastolatkiem. Oglądałem tę serię przez jakieś osiem lat. Później kupowałem ją na kasetach Betamax, VHS. na płytach DVD i Blu-ray. Jak widzisz, jestem wielkim fanem. W końcu udało mi się skontaktować z Tomem przez agencję aktorów głosowych w Anglii. Byłem zachwycony, gdy powiedzieli. że jest zainteresowany. Poleciałem do Wielkiej Brytanii nagrać jego głos i mogę powiedzieć, że spełniły się moje marzenia. Niebezpiecznie jest poznawać swoich idoli, możesz się rozczarować. Możliwie, że doświadczyłeś tego sam, przeprowadzając wywiad z kimś, kogo cenisz, kto okazywał się być niezbyt miłym gościem, (śmiech) Tom nie sprawiał żadnego problemu. Był wyjątkowo miły i kulturalny. Po prostu wykapany Doktor Who. Puściłem mu fragment jednego odcinka i powiedział, że gdy występował wr tej roli, w ogóle nie musiał grać. Po prostu był sobą. Po spędzeniu z nim jednego dnia wiedziałem, że jest to szczera prawda. Uwielbiałem jak improwizował, zmieniał swoje partie. Tu coś dodał, tam odjął i zrobił z tej roli coś naprawdę autorskiego.
Udało wam się uwinąć z nagraniem w jeden dzień?
Właściwie to nawet w kilka godzin. Trwało to bardzo szybko. Przybyliśmy do studia o dziesiątej rano, a Tom był już tam od kilku godzin. Zapoznawał się z tekstami, robił notatki i proponował zmiany. Rozmawialiśmy jak podejść do roli i powiedziałem mu. że chciałbym aby brzmiał jak dziadek snujący opowieść swoim wnuczkom. Zgodził się na to i o jedenastej zaczęliśmy nagrania. Kilka godzin później było po wszystkim. Każdą ze swnich kwestii nagrał trzy razy. miałem więc dużo materiału, z którego mogłem wybierać różne części. To był luksus. Tom ma wspaniały głos a jego angielska wymowa jest piękna. Siedząc tam czułem gęsią skórkę i łzy cisnęły mi się do
AYREON