3147162861

3147162861





ciekawymi klawiszami. Równic udany jest utwór tytułowy "Beyoiul The Rumbów”. Najdłuższy na płycie z mocno zaakcentowanym symfonicznym wstępem, patetycznym wokalem i bogactwem chórków. Do ciekawszych kompozycji należy również ta wolniejsza z balladowym zacięciem i zatytułowana "Orphan". Całkiem nieźle wybrz-miewają też bardziej dynamiczne ale wpadające w ucho ”Heaven's Gałę" oraz "Infinity". No i o dziwo mimo łagodnych brzmień oraz wielu intensywnych melodii muzyka Saris prezentuje się dość ambitnie z ciekawymi i wieloma pomysłami oraz aranżacjami. Brzmi to dość fanie ale dla mnie trochę za łagodnie i zbyt klarownie. Myślę, że gdyby brzmienie było surowsze i miało więcej w sobie ciężaru było by to bardziej do zaakceptowania. Tylko czy Niemcy nie straciliby swojego charakteru? Nie dywagując dłużej całkiem niezły album. (4)

\nv\nV

Satanica - Resurrection Of Devil's Spiri t

2020 Iron Shicld

Jak radzi sobie Satanica l>ez wokalisty Johna Universe? Najnowszy, czwarty już w dyskografii japońskiej grupy album "Resurrec-tion Of Devil's Spirit" nie pozostawia cienia wątpliwości: bez dobrego front mana nawet najlepszy materiał nie robi wrażenia, bo pierwsze co słyszymy to głos. Fakt, Peter Criss śpiewał na płytach Kiss. a "Beth" była wielkim przebojem. Dan Beehler z Exciter też dawał radę, ale już Bill Ward z Black Sabbath za mikrofonem to było nieporozumienie. Wspominam o tym nie bez przyczyny, bo od sześciu lat wokalistą Satanica jest lider grupy, perkusista Ritti Danger i zawartość nowego albumu nader dobitnie potwierdza, że powinien* dać sobie z tym spokój i poszukać śpiewaka z prawdziwego wrażenia. Muzycznie jest bowiem naprawdę zacnie: klasyczny heavy starej szkoły, mroczny, surowy i do tego całkiem też melodyjny, z licznymi odniesieniami do nurtu NWOBHM, tak jak w "Bloodthirs-ty” czy "Thutiderstorm”, naprawdę może się podobać, wykonanie jest bez zarzutu, a brzmienie też konkretne. Tylko ten Ritti psuje efekt, męczy się, a do tego też słuchaczy - może nie wszystkich, ale mnie na pewno. (3)

Wojciech Chamryk

Savage Blood - Downfall

2020 Scłl-Rclcawd

Choć Savage Blood na scenie to absolutna nowość, to jednak ich główne filary zdradzają, gdzie leżą prawdziwe korzenie formacji. Perkusista Marc Kónnecke oraz wokalista Peter Diersmann swego czasu współtworzyli niemiecką nadzieję power metalu. Enola Gay. Natomiast projekt Savage Blood stawia na jeszcze mocniejsze uderzenie, w zasadzie w stylu power/ thrash metalu. Przede wszystkim w uszy rzucają się znakomite ostre riffy, które w naturalny sposób współgrają z partiami solowymi. Niesamowicie wypada tu para gitarzystów Jórg Steinhake i Ti-mios. W tle sekcja buduje miażdżące fundamenty wykorzystując dość proste rytmy ale bywają chwile gdzie bas i perkusja mogą zabłysnąć. W tym pełnej mocy i agresji przesłaniu znajduje się też miejsce na znakomite melodie. W tej materii główną rolę wiedzie wokalista Peter Diersmann. który umiejętnie rozdziela głos między majestatem mocy a emocjalnością melodii. Wszystkie osiem kompozycji to majstersztyk, ale otwierający tytułowy utwór"Downfall" od razu przyprawia o dreszcze słuchacza. Kawałek cudo. Lekko rozpędzony, drapieżny, z niesamowitym drivem i mocą, nie pozbawiony jednak chwytliwych motywów a także wyciszeń wprowadzających lekką dysharmonie. Następny "Rele-asc The Beast" jest podobny do openera, za to zdecydowanie bardziej bezpośredni i skondensowany. Zresztą muzycy w każdym z utworów wykorzystują podobne patenty ale zawsze starają się aby w tym nie powtarzać się. Bardziej stonowana jest kolejna kompozycja "Savage Blood”, tym razem gitar)' rozbite są między heavy a thrash metalowym uderzeniem. Natomiast ”Violent Atłack” ma już posmak dynamicznego europejskiego staroszkolnego power metalu zmieszanego z tym z Ameryki. "Queen On The Run” wypada dość melodyjnie ale mnie bardziej przyciąga swoimi motorycznymi oraz klimatycznymi rytmicznymi partiami gitar. Ponownego rozpędu formacja nabiera wraz z "We Sweat Blood”. Podobnego pazura ma też "Die In Spirit za to wybrzmiewa bardziej klasycznie. "Guardin An-gel" niby jest wypadkową wszystkich poprzednich kompozycji ale też ma fragmenty, które zwracają na niego uwagę. Brzmienie każdego instrumentu jest pełne, soczyste, autentyczne ale i współczesne (nie mylić z nowoczesnym). Ogólnie "Downfall" to bardzo solidna pozycja na scenie power/thrasho-wej, warto zainteresować się tą niemiecką kapelą. (5)

WW

Scardust - Sands Of Time

2020 M-Theory

Melodyjny symfoniczny power metal z wokalistką za mikrofonem i wiadomo o co chodzi. Jednak gdyby ktoś chciał rozsiąść się wygodnie w fotelu i posłuchać przy "Sands Of Time" wciągających a zarazem mocnych power metalowych melodii, oprawionych w fascynujące, pełnych patosu orkies-tracje oraz pięknie brzmiącego wysokiego operowego głosu, to po prostu srodze się zawiedzie. Owszem ten Izraelski zespół w swoim arsenale ma też takie środki wyrazu i to nader wysokiej klasy ale są one w opozycji do zgoła innej muzyki, która jest pełna technicznego grania, wszelkiej rodzaju progresji, ba, czasami nawet ociera się o awangardę. Do tego wokalistka potrafi ostro rockowo zaśpiewać, od czasu wesprzeć się grow-lem. Poza tym mam wrażenie, że przez całość przewijają się również męskie growie czy też zwyczajny męski śpiew. Mamy też do czynienia z znakomicie opracowanymi klasycznymi chórami czy zwykłymi rockowymi chórkami. Generalnie oręż. który wytoczył Scardust na "Sands Of Time" jest naprawdę imponując)'. Jak to bywa w progresywnych formacjach najważniejsze stają się kontrasty, a to broń potężna w rękach izraelskich muzyków. Czasami mam wrażenie, że stoję w samym środku tajfunu, gdzie zwalczają się dwie przeciwne muzyczne strony, a na dodatek, co chwila ktoś jeszcze chce się do tego chaosu wtrynić. Oczywiście potra-fią też okiełznąć ten żywioł i płynąć wraz z muzyką w melodyjnym czy też klimatycznym temacie, także muzyka staje się przyjazna dla zwykłego słuchacza, choć zdecydowanie propozycja ta skierowana jest bardziej do maniaków progresywnego grania. Podkreślają to instrumentaliści. Perkusista potrafi grać zwyczajnie, prosto ale także znęcać się nad najbardziej zawiłymi szczegółami. Basista, co i rusz potrafi stanąć z boku i zabłysnąć swoim wyrazistym pomysłem. Gitarzysta i klawiszowiec wspólnie inicjują wszelkie emocje, które pojawiają się na albumie, a przy tym błyszczą w swoich solowych popisach. Kompozycje to przebogata skarbnica. Świadczy o tym już rozpoczynający utwór, który składa się z pięciu oddzielnych songów, a dzieje się w nich więcej niż wyobraźnia może ogarnąć. Całe szczęście nad tym panuje całe mnóstwo chwytliwych melodii, bez nich propozycja Scardust mogła by być mało strawna. "Sands Of Time" to duży debiut Izraelczyków, który pierwotnie ukazał sie w 2017 roku. To wydanie to remaste-row(ana wersja, także brzmienie jest wyborne, choć zdaje mi się, że niewiele różni się od oryginału. Wyśmienita to płyta i tak jak pisałem skierowana w całości do progresywnych maniaków, chociaż fani melodyjnego symfonicznego power metalu też mogą się zainteresować. (5)

\mAm/

Scardust - Stranjcrs

2020 M-Theory

Przy "Sands Of Time" przekonaliśmy się, że mamy do czynienia z muzycznymi szaleńcami, którzy w niezwykły sposób i z olbrzymią wyobraźnią potrafili przedstawić sw'oją w'izję progresywnego metalu. Równie udanie zdołali go zestawić z melodyjnym symfonicznym metalem. także co chwilę dochodziło do starć i potyczek obu tych dźwiękowych wizualizacji. Na nowym albumie "Strangers" nic pod tym względem się nie zmienia. Izraelscy muzycy w każdej chwili potrafią zadziwić słuchacza proponowanym rozwiązaniem. Niemniej słuchając nowej propozycji Scardust odnosi się wrażenie, że to całe szaleństwo ma zdecydowanie łagodniejszy przebieg, bowiem w takich kawałkach jak "Break The Ice”, "Tantibus IT i "Huts" jest wiele miejsca na bardzo konwencjonalne granie w stylu znanych kapel ze sceny melodyjnego symfonicznego power metalu. Natomiast w takim "Under" mamy motywy, które mogą kojarzyć się z Matt Bianco (z nasza Basią) oraz z musicalem "Hair". Z kolei"Mist" można wręcz podpiąć pod Within Temptation. Mnie jednak bardziej wciągnął "przebój" ponad siedmiomiutowy "Concerte Cages” ze znakomitym głównym tematem opartym na folkowych motywach oraz z cała resztą arsenału ale tego bardziej przyjaznego. Bierze w nim udział Patty Gurdy. która gra w charakterystyczny sposób na lirze korbowej. Niemniej najbardziej rozbroiły mnie w tej kompozycji swawole gitarzysty basowego. Naprawdę na "Strangers" sporo jest tych faj-

RECENZJE


HMP



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
-ł.łoimo* i "Fatal Grotesque Symbols-Dar-ken Universe" (4), bo utwór tytułowy jest dostępn
Image534 wyjść enkodera jest wpisywany do rejestru równoległego. Jeśli żaden klawisz klawiatury nie
zawsze omawiany jest utwór Kłopoty Burka z podwórka Lucyny Krzemienieckiej. Niestety zauważa się syt
438 2 438 11. Metoda Monte Carlo i symulacja Inną ciekawą własnością procesów Poissona jest to, źe
Czy wiesz, że...? Ciekawostki Święto górników obchodzone jest 4 grudnia. To Barbórka. Górników w
83 2. AKTUALNA STRUKTURA I KADRA INSTYTUTU Wskaźnikiem rozwoju kadry jest liczba tytułów i stopni na
SPRAWOZDANIA 245 Ciekawym uzupełnieniem tematyki naukowej jest udział alumnów we wskrzeszonej przed
w trakcie trwania pandemii koro-nawirusa jest utwór "Last Rites" zestawiający grzmiące git
Obrazek9 2 Rozwiąż rebus, a poznasz tytuł ciekawej książki, której bohaterem jest bocian. Na płocie
Budownictwo Dolnośląskie nr 2/2015 (16) ■
druga ścieżka odnosi się do charakteru restrukturyzacyjnego. Ciekawym aspektem w tym przypadku jest
tpn w alpach i za alpami5701 140 Lecz ciekawszćm nad to wszystko jest urządzenie cmentarza dla bie
Czym jest utwór? 1)    Przejaw ludzkiej działalności twórczej 2)
Informacją jest utwór muzyczny, zarówno zapisany w nutach jak i wykonywany
CIEKAWE DLACZEGO NA SAHARZE JEST ZIMNO NOCA 2 W Jak rośliny żyją ^ na pustyni?   &
CIEKAWE DLACZEGO NA SAHARZE JEST ZIMNO NOCA 0 Jak ludzie żyją na M pustyni? I By przetrwać na pus

więcej podobnych podstron