na na wypadek/ gdyby miała okazać się ostat-nim/pożegnalnym wydawnictwem TotcH?
W naszym wieku nie wiesz, co będzie jutro, więc równie dobrze możesz podejść do wszystkiego, jakby to było twoje ostatnie dzieło. Nie planowaliśmy "Reignited" jako naszego pożegnalnego wydawnictwa, ale gdyby tak się to potoczyło, przynajmniej odejdziemy z hukiem.
To dobrze/ bo "Reignited" można śmiało postawić obok. waszych płyt z lat 80. - dała tu znać o sobie magia starego składu i czar dawnych wspomnień/ inspirując was do pracy tak/ że sami byliście zaskoczeni efektem końcowym?
Zdecydowanie! Jednym z głównych składników w latach 80. była energia. Martwiliśmy się, że nie będziemy już mieć tej samej energii. Wiele starych, reaktywowanych zespołów brzmi dzisiaj jakby ich muzycy byli nieco wymęczeni. Jednak gdy tylko znaleźliśmy się w tym samym pomieszczeniu, było to jak wehikuł czasu, a energia sama się odnalazła. Myślę, że można to usłyszeć na płycie.
Czyli mimo upływu czasu nic rdzewiejecie/ co deklarujecie w "Ali Metal/ No Rust"? (śmiech)
Tak. to tak. jakby stary Hot Rod powiedział, "stare Fordy nigdy nie umierają, po prostu jadą szybciej!".
Myślę też/ że nie pomylę się zbytnio zakładając/ że chcieliście uniknąć losu wielu innych zespołów sprzed lat, które pospieszyły się za bardzo z wydaniem powrotnej płyty/ czego efektem są nieudane/ bardzo słabe albumy -jak wracać/ to z przytupem?
Tak, było dla nas ważne, żeby był to świetny album. Chcieliśmy również uniknąć pułapki, w którą wpada wiele starych zespołów', próbując zaktualizować swoje brzmienie. Istnieją tysiące młodszych zespołów, które potrafią stworzyć "nowoczesny metal" lepiej. Powinieneś trzymać się tego, co znasz i kochasz, a w naszym przypadku jest to "oldschoolowy" metal. Przy wyborze utw’orówr byliśmy bardzo selektywni. Spędziliśmy dużo czasu na ich aranżacji i przykładaliśmy dużą wagę do szczegółów. Nie odpuściliśmy, dopóki nie mieliśmy dziewięciu kawałków, które mogły istnieć same, bez dodatków. Zajęło to dużo czasu, ale biorąc pod uwagę wynik, było wdarto.
Trudno nic pokusić się o refleksję/ że gdybyście nieco podgonili tempo i wydali tę płytę w roku 2018 czy ubiegłym sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Oczywiście nie można było przewidzieć/ że pandemia koronawirusa sparaliżuje nasze życie pod każdym względem/ ale zespoły planujące swe nowe wydawnictwa na wiosnę i lato 2020 mogą mówić o pechu/ i to ogromnym?
Spojrzenie wrstecz jest zawsze łatwre. ale gdybyśmy wydali płytę w 2018 roku, prawdopodobnie nie byłaby tak mocna. Kilka kompozycji zostało napisanych później, poza tym, być może Jacob Hansen nie byłby dostępny. Sytuacja jest oczywiście frustrująca, ale oznacza to również, że ludzie mają więcej czasu na szukanie now'ej muzyki. Jeśli natkną się na stary zespół ze Szwecji i im się spodoba, to wszystko będzie dobrze. Myślę też, że w 2021 roku nastąpi wysyp nowych wydawnictw, ponieważ w tej chwili zespoły nie mogą robić nic poza pisaniem i nagrywaniem. Konkurencja wtedy będzie zacięta, więc wydanie albumu w tej chwili może okazać się dobre.
To przygnębiające uczucie/ że macie w zanadrzu materiał idealny do prezentacji na żywo, płytę, która brzmi niczym zapomniany klasyk z pierwszej połowy lat 80. i nie wiecie kiedy będziecie mogli promować ją na koncertach w jakimś szerszym zakresie?
Tak, to bardzo frustrujące. Musisz zaakceptować sytuację i jak najlepiej wykorzystać to, co jest dostępne. Naprawdę chcieliśmy zrobić imprezę z okazji wydania, teraz, gdy płyta jest już dostępna. Obecnie zdecydowaliśmy się zorganizować wirtualną imprezę promocyjną z okazji premiey i zaprosić na nią fanów z całego św'iata. Będziemy to robić w formie transmisji na żywo 9 października na liveand-stream.se. Mamy nadzieję, że fani spotkają się ze znajomymi przed dużym ekranem przy kilku piwach i dołączą do imprezy. Zagramy kilka kawałków- z "Reignited" razem z kilkoma naszymi klasykami. Zapraszamy!
Czyli najgorszy jest brak wiedzy/ ta niepewność co wydarzy się za miesiąc/ dwa czy pół roku? Bo wiosną mieliśmy już nader dobitne potwierdzenie jak mogą posypać się długoterminowe plany promocyjne czy koncertowe? Wszyscy mamy nadzieję, że sytuacja Covid-I9 wkrótce zostanie opanowana. Musisz być optymistą! Postęp w zakresie szczepień wygląda obiecująco, a to będzie bardzo ważne. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku festiwale znów' zaczną się rozkręcać i będziemy bardzo szczęśliwi, mogąc zagrać na każdym z nich.
Z drugiej strony może warto podejść do tego z nastawieniem filozoficznym: czekało się tyle lat, więc kilka kolejnych miesięcy nie zrobi już wielkiej różnicy?
To prawda, ale z drugiej strony nie możemy się doczekać występów przed naszymi fanami.
Doczekamy się winylowej wersji "Reignited"/ choćby dlatego/ żeby w całej okazałości można było docenić dzieło Thomasa Holma?
Tak! Znowu chcieliśmy poczuć "starą szkołę". Winyl to podstawa. Chcieliśmy też, żeby okładka była "oldschoolowa". Naprawdę chcieliśmy prawdziwego obrazu zamiast czegoś stworzonego cyfrowo. Po prostu taka obwroluta ma w sobie więcej życia. Myślę, że "Don’t Break The Oath" zespołu Mercyful Fate to jedna z najfajniejszych okładek, jakie kiedykolwiek powstały. Mieliśmy szczęście, że udało nam się wytropić Thomasa Holma, a jeszcze więcej, gdy zgodził się z nami pracować. Myślę, że jego malowanie jest po prostu genialne i nada się również na świetne T-Shirty.
Pewnie znacie się od lat> dlatego nie było trudno namówić go do współpracy/ dzięki czemu możecie pochwalić się okładką stworzoną przez autora szaty graficznej kultowych płyt Mercyful Fate czy King Diamond Band? Tak naprawdę nie znaliśmy się, ale kiedy się z nim skontaktowaliśmy, wiedział, kim jesteśmy i lubił naszą muzykę. Dzięki temu praca z nim była łatwa, ponieważ wiedział, o co nam chodzi.
Też tak masz) że widzisz okładkę i od razu masz przeczucie/ że płyta z takim coverem nie może zawierać złej muzyki 7
Tak, nie wiem, ile płyt kupiłem jako dzieciak na podstawie okładki. Czasami muzyka pasowała do okładki, czasami nie (śmiech!).
Sądzisz/ że fani/ nie mający nawet dotąd świadomości istnienia Torch/ też pójdą tym tropem/ zaintrygowani mroczną/ prostą/ ale bardzo sugestywną okładką "Reignited"?
Mamy nadzieję. Gdybym był dzieciakiem i szukającym dobrego "oldschoolowego" metalu i gdybym zobaczył tę okładkę, na pewno dałbym szansę tej płycie.
Przy okazji premiery nowego albumu zadbacie o dostępność waszych poprzednich płyt? Co prawda niedawno "Torch" ukazał się na CD/ ale "Electrikiss" jest od lat wycofana ze sprzedaży i pojawia się tylko na serwisach aukcyjnych/ może więc warto pomyśleć o ich wznowieniach/ również w wersjach cyfrowych/ tak obecnie popularnych?
Pierwsza EP-ka i pierwszy album na pewno będą dostępne. W przypadku "Electrikiss" jest to trochę bardziej niepewne. Nie jest jasne, kto jest właścicielem praw i gdzie znajdują się taśmy matki. Kto wie, jeśli z "Reignited" się powiedzie, to może ktoś zacznie szukać w ich piwnic)', aby zarobić. Feed The Flame!
Wojciech Chamryk &. Kacper Haw'ryluk