3262347515

3262347515



Stefan Ż.


Strona | 3

Malec siedział «w nogach», tyłem do koni. Był to duży, tęgi i muskularny chłopak ośmioletni, z twarzą nie tyle piękną, ile rozumną i mitą. Oczy miał czarne, połyskliwe, w cieniu gęstych brwi ukryte. Włosy, krótko przystrzyżone, "najeża", okrywała barankowa czapka, wciśnięta na uszy. Miał na sobie zgrabną bekiesze z futrzanym kołnierzem i wełniane rękawiczki. Włożono nań ten strój odświętny, za którym tak przepadał, ale za to wieziono go do szkoły. Z niemego smutku matki, z miny ojca, udającego dobry humor, wnioskował doskonale, że w owej szkole, którą mu tak zachwalano, przyobiecanych rozkoszy bedzie nie tak znowu dużo.

Znajomy widok wioski rodzinnej znikł mu prędko z oczu; nagle wierzchołki lip, stojących przed dworem, schyliły sie na brzeg lasu, obwieszonego kiściami śniegu... Najbliższa góra poczęła wykręcać sie, zmieniać, jakby krzywić i dziwacznie garbić. Wypadały teraz przed jego oczy smugi zarośli, jakich jeszcze nigdy nie widział, płoty z sękatych, nieociosanych żerdzi, na których wisiały przedziwne, niezmiernie długie sople lodu, wynurzały sie pewne obszary puste, gdzieniegdzie okryte lodami o barwie sinawej, zimnej i dzikiej. Niekiedy las znagła podbiegał ku drodze i odkrywał przed zdumionemi oczyma chłopca posępne swoje glebie.

—    Patrz, Marcinek! zając, trop zajęczy... — wołał co chwila ojciec, trącając go nogą.

—    Gdzie, tatku?

—    A, o, tu! widzisz? Dwa ślady duże, dwa. Widzisz?

—    Widzę...

—    Będziemy teraz szukali tropów lisa. Czekaj no... My go tu zaraz, oszusta, wyśledzimy, a potem palniemy mu w łeb, zdejmiemy futro, i każemy Ze-likowi uszyć prześliczną lisiure dla pana studenta, Marcinka Borowicza. Czekaj-no, my go tu zaraz...

Marcinek wpatrywał sie w głuche, leśne polany i zamiast rozrywki zimną bojażń na tych tropach spotykał. Z rozkoszą byłby pobiegł śladem lisów i zajęcy, nurzał sie w śniegu i hasał wśród przydetych zarośli, ale teraz z całego

www. e-bookowo.pl



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
156 O KLEJNOCIE dzierbieński starosta. Był rotmistrzem w Węgrzech i do Inflant, był to mąż taki, któ
str 096 097 wrócony, chciałby załatwić w mieście pewną sprawę i prosi o wydanie przepustki do miasta
jako pierwszy studiował na Wydziale Weterynaryjnym inkorporowanym do SGGW. A był to rocznik dość nie
58041 strona (738) Pozycja wyjściowa: Leżenie tyłem. Nogi wyprostowane i złączone, uniesione do pion
List do babciMarta Bogdanowicz, na motywach czeskiej zabawy Kochana babciu. Dziecko siedzi tyłem d
List do?bci List do babciMarta Bogdanowicz, na motywach czeskiej zabawy Dziecko siedzi tyłem do nas,
Maszyna do pisania Maszyna do pisania Dziecko siedzi tyłem do nos. Delikatnie „przekręcamy" do
strona (688) Plecy wklęsłe ćwiczenie 292Pozycja wyjściowa: Stanie tyłem do drabinki. Jedna noga ugię
86227 Osobisty Trenerx 3 BOKSOWANIE NA WYCIĄGU’ Stań w wykroku, tyłem do wyciągu. Trzymaj proste ple
img215 450 ZOFIA STEFANOWSKA uszowe wydanie Dziel (1955-1957). W stosunku do niektórych zwłaszcza ut
SKARBIEC ZGADYWANEK OD 8 LAT 1 Gawron W«
SNV36335 Urodził się 19 lutego 1748 r. w Kaskach, siedzibie starostwa należącego ggas do jego ojca i
ARY O W JE I ICH SIEDZIBY. 155 tak co do języka, jak i co do pochodzenia tych Indów; niebawem pokrew
Sponsorzy11901 Robotnik odwrócił się tyłem do niego, ale ode drzwi nie odchodził. Po niejakim cz

więcej podobnych podstron