Przyjęcie takiego punktu widzenia jest równoznaczne ze zrozumieniem istoty odpowiedzialności, jaką niesie ze sobą seksualne zjednoczenie. Nie ma to nic wspólnego z moralnością. Od wielu już wieków słuchamy nauk moralnych, które w najmniejszym nawet stopniu nie pomogły nam zrozumieć prawdziwej natury tajemnicy. Prądy tej wielkiej siły twórczej czy też „mocy węża" - którego kuzynami są wąż w rajskim ogrodzie, ureusz alchemików i pierzasty wąż Azteków — można wyzwolić również i na inne sposoby, które jednak przynależą do sfery okultystycznej i magicznej; przeciętny człowiek zna tylko jeden sposób - fizyczny seks. Gdy się tę siłę raz uruchomi, prąd łączy ze sobą i przemienia obydwie zaangażowane dusze. Wszystkie stany świadomości, w których zawarta jest „śmierć" osobowości - od wywołanych przez narkotyki aż po niektóre rodzaje ekstazy religijnej i rozmaite transy - są domeną ósmego domu, gdyż wszystkie mają związek z tą samą energią, która potrafi oddzielić jaźń od niosących ją form. Śmierć fizyczna jest jedynie ostatnią w serii śmierci zapoczątkowanych wraz z chwilą narodzin.
W obecnych czasach tylko w bardzo niewielkim stopniu rozumiemy seks i śmierć. Zawdzięczamy tę ignorancję przede wszystkim zamętowi wprowadzonemu przez epokę Ryb, która uznała seks za zło, a śmierć za bramę do wieczności w niebie lub w piekle. To uwarunkowanie sięga bardzo głęboko, gdyż pozostaje z nami już od dwóch tysięcy lat. Nawet ludzie o bardziej liberalnych i naukowych poglądach nie są wolni od dziedzictwa lęku, przesądów i fascynacji na tym obszarze ludzkiego doświadczenia. Człowiek z Saturnem w ósmym domu obarczony jest podwójnym ciężarem, gdyż musi nie tylko dogadać się z tą nieuchwytną planetą, ale również zejść do świata Plutona, by tam odnaleźć trudno dostępny skarb. Można jednak powiedzieć i nie będzie to pustą metaforą, ze ten, komu się ta sztuka powiedzie, zdobywa klucz do własnej nieśmiertelności.
W wielu przypadkach przy Saturnie w Skorpionie lub w ósmym domu poczucie niższości i lęki koncentrują się na sferze ekspresji seksualnej. Niewątpliwie jest to tylko symptom jeszcze głębszego lęku, choć sam już wystarczająco potężny, by wypełnić życie cierpieniem. Jednakże przeciętny człowiek, zmuszony radzić sobie z taką sytuacją, nie zechce słuchać podobnych wyjaśnień ze strony astrologa. Gdy przychodzi do otwartej rozmowy na temat seksu, dzisiejsi ludzie są równie przewrażliwieni jak w epoce królowej Wiktorii. Ponadto problem nie jest natury fizycznej, lecz emocjonalnej; mówimy o domu wodnym, nie o ziemskim. Saturn w ósmym domu często łączy się z impotencją lub oziębłością, ale problemy te nie mają fizycznego podłoża i lekarz, który będzie usiłował je leczyć jedynie kuracją hormonalną, popełni wielki błąd. Źródłem trudności w tym przypadku jest lęk przed poddaniem się, gwałtem, przejęciem kontroli przez partnera oraz odrzuceniem emocjonalnym, gdyż to psychiczna wymiana, nie fizyczna, stanowi zagrożenie.
Często spotyka się osoby z Saturnem w ósmym domu, które wydają się ciepłe oraz kochające, ale gdy w sypialni runą już ostatnie zapory odrębności, płoszą się i nie stają na wysokości zadania. Mogą również kompensować swe wewnętrzne lęki starając się być „doskonałym kochankiem" na czysto fizycznym poziomie, zarazem jednak blokując przepływ energii i emocji w stronę partnera, wskutek czego pozostają niezaangażowani. Mechanizm ten, jakkolwiek bardzo subtelny, bywa głęboko frustrujący i irytujący dla partnera, choć na poziomie świadomości może pozostawać nie rozpoznany przez żadną ze stron. Człowiek z reguły nie zdaje sobie sprawy, że coś jest nie tak, chociaż zawsze odczuwa lekkie rozczarowanie i nie osiąga satysfakcji, jaka możliwa jest w fantazjach. Trzeba niezwykłej uczciwości wobec siebie, by bezpośrednio dostrzec subtelne wzorce generowane przez ósmodomowego Saturna. Ręka w rękę z lękiem pojawia się tu nadmierna kompensacja, w naszych czasach przykłada się bowiem wielką wagę do fizycznej sprawności w seksie. Nic