dziejopisarstwa filozoficznego może być stosowany jedynie na podstawie niższego, który dostarcza mu materiału faktycznego. Nie mając w polskiej literaturze naukowej pracy, która by ten materiał całkowicie zawierała, trzeba było wyższe zadanie uznać za ciiraposterior i zająć się niższym. Nie mogąc rozwinąć historii zagadnień filozoficznych, autor pragnął jednak przynajmniej naszkicować ją i po omówieniu doktryn każdego okresu zestawiał krótko jego zagadnienia i pojęcia. Czy to zespolenie dwóch trybów wykładu -obszerna historia filozofów z krótką historią zagadnień - okaże się celowe, osądzą to czytelnicy.
Dlaczego, następnie. Historia ta zawiera tylko filozofię europejską? Dlatego, że jest pracą jednego tylko człowieka, a jeden człowiek nie może objąć naukowo dziejów filozofii wszystkich krajów i ludów; filozofia pozaeuropejska stanowi inną zupełnie specjalność naukową. Przebieg zaś filozofii europejskiej może być zrozumiały bez odwoływania się do filozofii innych części świata. - Książka powinna właściwie nazywać się Historią filozofii europejskiej; ale utarło się wśród historyków europejskich historię własnej filozofii zwać „historią filozofii", i autor skorzystał z tego skrótu niedokładnego, ale wygodnego.
Dlaczego w książce niniejszej pewna ilość wybitnych i reprezentatywnych myślicieli została wysunięta na pierwszy plan, inni zaś potraktowani tylko ubocznie? Taki sposób traktowania przedmiotu nie jest sprawiedliwy - autor ma tego świadomość. Wybrał go jednakże - aby w ten olbrzymi materiał, jaki zawierają dzieje filozofii europejskiej, wprowadzić pewną przejrzystość, uwypuklić najwybitniejszych ludzi i najważniejsze myśli.
Dlaczego książka została rozbita na mnóstwo drobnych rozdziałów, dlaczego pedantycznie przy każdym autorze oddzielono jego „życie", jego „pisma", jego „poprzedników", „rozwój", różne działy jego „poglądów", jego „następców" i „opozycję" przeciw niemu? Dla tego samego powodu: aby wprowadzić przejrzystość do ogromnego materiału. A także z myślą o tym, że książka ta jednym służyć będzie do czytania, innym zaś może do uczenia się; uczyć się zaś będzie łatwiej przy takiej redakcji. - Inne, szczęśliwsze, bo bogatsze literatury mają różne opracowania historii filozofii dla różnych użytków: mają „podręczniki", „zarysy" i opracowania kompletne, mają książki, z których student uczy się do egzaminu, inne, które uczony specjalista ma pod ręką przy swej pracy badawczej, inne jeszcze, z których laik, nie poświęcający się specjalnie filozofii, w sposób łatwy i interesujący może poinformować się ojej dziejach. Piśmiennictwo polskie nie jest w tak szczęśliwym położeniu: ma wprawdzie niemało monografii i przyczynków, ale mało opracowań całokształtu. Z tych zaś najlepsze są zaczęte, ale nie skończone. Poprzednie pokolenie tłumaczyło je przynajmniej z języków obcych, w ostatnich zaś czasach przekładów jest mało, a te, które są, nie były szczęśliwe w wyborze. Wobec takiego stanu rzeczy, autor - choć pamięta o przysłowiu qui trop embrasse, ma!etreint -usiłował napisać książkę „do wszystkiego": do czytania i do uczenia się, taką, która byłaby zarówno podręcznikiem uniwersyteckim, jak i możliwą lekturą dla nie filozofów; chciał, by służyła studentom studiującym specjalnie filozofię, ale także mogła przydać się przy egzaminach magisterskich z „głównych zasad filozofii". Dla tego ostatniego celu układ ten z jego podziałem na drobne działy zdawał się szczególniej wskazany; profesor wyjaśni swemu słuchaczowi, jakie według niego działy pominąć może lub powinien.
Dlaczego są w książce powtórzenia? Bo omawiając danego filozofa, autor chciał zgromadzić wszystkie ważniejsze wiadomości, dotyczące jego filozofii; więc np. omawiając Sokratesa, musiał powiedzieć, że był on nauczycielem Platona, a omawiając Platona, nie mógł nie zaznaczyć, iż był uczniem Sokratesa. Zresztą: co warto powiedzieć raz, to warto też powiedzieć i dwa razy - jak to napisał już Empedokles.
Dlaczego, dalej, działy filozofii są uwzględniane nierównomiernie? Aby olbrzymi materiał, leżący przed historykiem filozofii, materiał, który jest nie tylko olbrzymi, ale też niezmiernie różnorodny, doprowadzić do pewnej jednolitości. O czymże to nie traktowano pod nazwą „filozofii"? Historyk ma prawo selekcji i autor skorzystał z tego prawa; położył nacisk na to, co zdaje się czynnikiem najbardziej stałym i najistotniejszym w zmiennych dziejach filozofii: na pogląd na świat. Toteż metafizyka i, poniekąd, teoria poznania i etyka zajęły najwięcej miejsca w jego książce, usunięte zaś zostały na drugi plan inne działy, nawet takie jak estetyka, które autorowi osobiście są najbliższe.
Dlaczego ostatni okres filozofii został ujęty inaczej niż poprzednie? Albowiem brak nam jeszcze wobec niego perspektywy; wybranie kilku czołowych jego myślicieli byłoby nazbyt dowolne, więc słuszniejszym wydało się w tym wypadku ograniczyć się do przeglądu prądów i poglądów.
Dlaczego, następnie, bibliografia nie jest we wszystkich działach utrzymana równomiernie, dlaczego obejmuje mało pozycji obcych, a wiele polskich? Albowiem obcojęzyczna literatura filozoficzna posiada swe zupełne wykazy, i nie mogło być celem książki niniejszej powtarzać olbrzymią bibliografię Ueberwega i innych; natomiast prace Polaków rzadko były zestawiane. Dlatego też tam autor wymieniał tylko dzieła podstawowe (lub stosunkowo w danym dziale najcenniejsze), tu zaś starał się zebrać pozycji jak najwięcej, nie
6