Rozchwianie poczucia normy widać też przy poprawkach "się". Podręczniki gramatyki mówiły o czasowniku zwrotnym albo o__zaimku. Przykłady tam podawane w przeważającej większości lokowały "się" po czasowniku. Argumentu z izolowanym od kontekstu czasownikiem zwrotnym użył Szczerbowicz, by dowieść, że "duch języka i zdrowa logika wymagają, ażeby ten zaimek stał tuż bezpośrednio po swoim czasowniku"31. Ze względów eufonicznych nie powinno się go używać przed kropką ani po jednosylabowych zaimkach. Jednakże po-czasownikowa pozycja "się" była piętnowana jako rusycyzm. Jerzemu Andrzejewskiemu wytykano "ten fatalny szyk wyrazów,
zwłaszcza to po rusku przyczepiane do czasownika końcowe 32
się" . Zarzut ten można postawić również Prusowi. "Się" stawiał przed kropką" "niemało robię dla reklamy i ożenienia się", "dają czas i możność zaznajomienia się". Poprawki wskazują, ża autor był zwolennikiem szyku poczasownikowego. Mamy więc: "wyrzeknę się go [się]", "musiałaby [się] zdradzić się", "dopóki [się] starał się o jej względy", "zaczyna [się] robić się czymś podobnym do ostrygi". Zdarzało mu się jednak - wbrew normie - stawiać "się" po zaimku: "gdy mi się wiodło". Raz więc pisał tak, jak zalecał Szczerbowicz, innym razem używał swobodnego szyku potocznego. Regułą jednak była przyczasownikowa pozycja "się"33.
Wykraczał Prus przeciw lormie stylistycznej, która - podtrzymując zasadę tzw. harmonii krasomówczej - zakazywała powtarzania wyrazów w bliskim sąsiedztwie i grupowania słów równozgłoskowych. Piętnowano szczególnie zbieg jednosylabowych wyrazów jako rażące nadużycie estetycznej zasady rozma-
3A
itości i odstępstwo od reguł akcentowania . W Lalce zaś mamy np. "ty się z nią nie miał", "po co on by się żenił". Już w XVIII w. parodiowano ten przepis, układając całe teksty z jednozgłoskowych wyrazów, a Soter Rozbicki potrafił skomponować strofę z monorymicznym "się". Podobne konstrukcje w Lalce są rzadkością. Na ich podstawie nie można orzekać
18