Na marginesie książki L. Klassena i J. Paelincka 99
wypoczynku oraz szkolenia i kultury. Podział kompetencji nie obejmuje zatem decyzji odniesionych do inwestycji w zakresie przemysłu, rolnictwa i leśnictwa, usług dla ludności oraz gospodarki wodnej. Czyżby autorzy w zakresie podstawowych działów gospodarki narodowej nie widzieli szans dla uzgodnień integracyjnych pomiędzy 3 szczeblami planowania?
W końcowych ustaleniach tego rozdziału autorzy podkreślają znaczenie długoterminowych planów, jakie wiążą z integracją instytucjonalną i treściową planów ekonomicznych i przestrzennych. Twierdzą oni, że jedynie odpowiedzialność za realizację słusznie wytkniętych celów w planach długoterminowych pozwala wszystkim planistom dostrzec wartości rozwoju społecznego, a planistom ze szczebla krajowego pojąć, iż ich koledzy na szczeblu regionalnym są wartościowymi współtwórcami planów rozwoju społeczno-gospodarczego na każdym szczeblu.
Rozdział VI i ostatni nosi tytuł: Problemy planowania w krajach rozwijających się i zawiera kilka uwag na temat szczególnie trudnych sytuacji w zakresie budowy planów przedmiotowo-działowych i w zakresie współdziałania planistów różnych szczebli ze sobą w świetle specyfiki istniejących w krajach rozwijających się. Te trudne sytuacje to przede wszystkim niewykształcona infrastruktura techniczna, specyfika strukturalna i funkcjonalna miast jako potencjalnych ośrodków wzrostu, brak wykwalifikowanych zasobów ludzkich, nieokrzepła administracja państwowa. Autorzy dają do zrozumienia, iż propozycje integracyjne zawarte w poprzednich rozdziałach nie zawsze mogą znaleźć zastosowanie w krajach rozwijających się.
Na zakończenie rozprawy autorzy zamieścili 15 głównych spostrzeżeń i propozycji odnośnie do omawianego w książce problemu.
Trzeba przyznać, iż propozycje te (omówione w recenzji kolejno w każdym z rozdziałów) świadczą o nader dużej skromności autorów, lub gdy inaczej na nie spojrzymy, o mniej lub bardziej uświadomionej bezradności w rozwiązaniu podjętego problemu.
Trzeba bowiem podkreślić fakt, iż autorzy mając intencję omówienia problemu: integracja planowania społeczno-gospodarczego i planowania przestrzennego — poruszyli nader szeroki wachlarz kwestii pochodnych i przyczynkowych na zaledwie 65 stronach druku. W istocie rzeczy jest tu mowa o planowaniu w ogóle, o planowaniu współczesnym, głównie w państwach kapitalistycznych, a więc tam, gdzie agendy rządowe muszą współdziałać lub oddziaływać na kapitał prywatny, przy zastosowaniu bardzo wielu niespójnych metod analitycznych i prognostycznych wykoncypowanych w wielu działach i sektorach życia społecznego i pracowniach inwestorów rządowych, publicznych i prywatnych.
Należy zdać sobie tu sprawę, iż autorzy ten skomplikowany konglomerat problemów warsztatu planistycznego, który chcą widzieć jako aparat działający sprawnie, celowo i koherentnie rozpatrują w aspektach:
— co to jest rozwój społeczno-gospodarczy,
— jak z tego ogólnika można wyodrębnić pojęcie dobrobytu społeczeństwa i jaką nadać mu rangę,
— jaka jest specyfika i odrębność planowania ekonomicznego, społecznego, przestrzennego i ochrony środowiska,
— jaki spośród tych warsztatów należy wybrać, aby jednemu z nich pozostałe podporządkować,