do wioski afarskiej Hamed Ale. To tej, w której miało miejsce ostatnie porwanie. Afarowie mieszkają tam w chatach, skleconych z przywiezionych na grzbietach wielbłądów gałęzi, które przeplatają matami z liści palm i folią. Warunki dla turystów są tutaj spartańskie. Śpi się pod gołym niebem, brak jest wody do mycia, sanitariatów. Dobrze jest mieć ze sobą kucharza z zewnątrz i oczywiście całe zaopatrzenie w żywność i butelkowaną, bezpieczną wodę. Co tak jednak przyciąga turystów do tego tajemniczego, mało znanego zakątka Afryki? Kotlina Danakilska jest częścią strefy wschod-nioafrykańskich ryftów, gdzie stale postępuje proces jej poszerzania się o 2-10 cm rocznie. To tutaj za kilka milionów lat powstanie nowa wyspa, kiedy oderwie się od kontynentu tzw. róg Afryki i oddzieli go od niego cieśnina morska, podobnie jak stało się to w przypadku Madagaskaru. Region jest bardzo aktywny pod względem sejsmicznym i wulkanicznym. Wulkan Erta Ale o wysokości 613 m ponad poziom depresji ma w kalderze o rozmiarach 1700-1000 m dwa aktywne kratery. W jednym z nich, wypełnionym jeziorem rozżarzonej lawy, można obserwować nocą niezwykły spektakl strzelających w górę, niczym protuberancje w słonecznej koronie, lawowych fontann. W środkowej partii szczytowej innego wulkanu Dallol, najniżej położonego czynnego wulkanu na świecie (46 m p.p.m.) na obszarze kilkudziesięciu hektarów wykształciły się wyjątkowej urody struktury solne, siarkowe, potasowe, zabarwione różnymi związkami chemicznymi, W jego podłożu, jak zresztą w całej kotlinie zalegają ponad dwukilometrowej miąższości solne warstwy. Wynoszona ku powierzchni przez gazy i gorące wody sól tworzy niezwykłe bogactwo barw i mikroform krajobrazu. To niewątpliwie najciekawsze tego typu miejsce na świecie. Na pokrywających część powierzchni kotliny tzw. panwiach solnych, zajmujących ponad 5 tys. km2, wykształciły się różne, bardzo efektowne struktury poligonalne. To właśnie w ich obszarze, na słonym Jeziorze Asale, Afarowie pozyskują sól dla celów gospodarczych. Długimi kijami podważają solne płyty, wycinają z nich standardowe kostki o bokach 30x40 cm i grubości 7-8 cm, ładują je na wielbłądy i transportują do odległego o około 120 km Mekele. To jedyna dla nich możliwość pozyskania środków do życia.
Ten obszar może niestety podlegać powolnemu niszczeniu. Etiopskie władze muszą w najbliższym czasie zadbać o ochronę tego miejsca, stworzyć Park Narodowy, wpisać na listę UNESCO. Jeśli liczba osób tu przyjeżdżających będzie rosła, po paru latach może być już za późno na uratowanie tego niezwykle fascynującego cudu przyrody.
tekst i zdjęcia: Zdzisław Preisner
13