Flaubert, Tani (BoVary
mistycznemu omdleniu, które wiało z kadzideł ołtarzy, z chłodu kropielnic, ze świateł gromnic. Zamiast słuchać mszy oglądała w swojej książeczce pobożne winietki z błękitną obwódką, lubiła chorą owieczkę, serce przebite ostiymi strzałami lub biednego Jezusa, upadającego pod ciężarem krzyża. (...) Porównania mistyczne o oblubieńcu, małżonku i małżeństwie niebieskim, które powtarzają się w kazaniach, napełniały jej duszę niewysłowio-ną słodyczą (cz. I, rozdz. VI, s. 34-35)223.
Flaubert, rzecz jasna, nie ogranicza wyjaśniania charakteru swojej bohaterki do wpływów lektury, ani nawet klasztornego otoczenia, lecz, jako realista, wskazuje na środowisko, z jakiego się wywodziła i w opozycji do którego kształtowała swoje upodobania:
Gdyby dzieciństwo jej upłynęło w jakim sklepie w kupieckiej dzielnicy, dusza jej byłaby się może otworzyła na lityczne zachwyty nad przyrodą, które ogarniają nas zwykle przez pośrednictwo pisarzy [sic!]. Lecz Emma zanadto była oswojona z przyrodą; znała beczenie owiec, wieczorny udój krów, sianożęcia. Przyzwyczajona do spokojnych widoków, zwracała się do urozmaiconych. Motze lubiła tylko dla burz, a zieloność tylko wtedy, gdy była rozsiana pośród zwalisk. We wszystkim szukała osobistej korzyści i jako rzecz bezużyteczną odrzucała to wszystko, co nie chwytało bezpośrednio jej serca. Będąc usposobienia raczej sentymentalnego niż artystycznego, szukała wrażeń, a nie krajobrazów (cz. I, rozdz. VI, s. 35)224.
223 Vivant donc sans jarriais sortir de la tiede atmosphćre des classes et parmi ces femmes au teint blanc portant des chapelets a crobc de cuivre, elle s’assoupit doucement a la langueur mystiąue qui s’exhale des parfums de 1’autel, de. la fraicheur des bćnitiers et du rayonnement des cierges. Au lieu de suiwe la messe, elle regardait dans son livre les vignettes pieuses bordćes d’azut; et elle aimait la brebis malade, le Sacrć-Cczur percć de fleches aigues, ou le pauwe Jćsus, qui tombe en marchant sur sa croix. (...) Les compa-raisons de fiancć, d’ćpoux, d’amant celeste et de mariage ćternel qui reviennent dans les sermons lui soulevaient aufond de Vame des douceurs inattendues.
224 Si son enfance se jut ćcoulee dans Varri£re-boutiąue d!un ąuartier marchand, elle se serait peut-etre ouverte alors awc envahissements lyriques de la naturę, qui, d’ordi-naire, ne nous arrivent que par la traduction des ćcrivains. Mais elle connaissait trop la campagne; elle savait le belement des troupeawc, les laitages, les charrues. Habituće awc aspects calmes, elle se tournait, au contraire, vers les accidentćs. Elle n’aimait la mer qu’d cause de ses tempetes, et la verdure seulement lorsqu’elle ćtait clair-semśe parmi les ruines. II fallait qu’elle put retirer des choses une sorte de profit personnel; et elle rejetait comme inutile tout ce qui ne contribuait pas ci la consommation immedicite de son cezur, - ćtant de temperament plus sentimentale qu’cirtiste, cherchant des ćmotions et non des pciysages.
151