kowych" wieś rodzinna wróciła do normalnego trybu życia, tak jak w całym kraju. Obserwować można było ciągły postęp w rolnictwie. Państwowy Ośrodek Maszynowy ( POM) swoją siedzibę z Dzikowca przeniósł do Kolbuszowej. Na pograniczu wsi Werynia i miasta Kolbuszowej wybudowano całą infrastrukturę dla tego rolniczego przedsiębiorstwa. Do tej pory mieścił się na terenie dzikowieckiego pałacu i parku. Przez pewien czas funkcjonował tutaj Gminny Ośrodek Maszynowy ( GOM) a w części pałacu miejscowa Szkoła Podstawowa, a wcześniej Średnia Szkoła Rolnicza. W 1957 roku zakończono budowę nowej szkoły podstawowej w czynie społecznym, całkowicie na nowym placu (droga cmentarna ). Młodzież szkolna wprowadziła się do niej w czerwcu 1957 r. Ja już byłem uczniem VIII klasy Liceum Ogólnokształcącego w Kolbuszowej. Sam osobiście wraz z moimi kolegami budowaliśmy ją. Wieś rozbudowała się i stawała się coraz bardziej piękniejsza i czyściejsza. U ludzi można było zauważyć więcej uśmiechu i zadowolenia.
Pierwszym przewodniczącym Koła ZMW w Dzikowcu był Franciszek Zuba ( późniejszy pracownik Państwowej Straży Pożarnej w Kolbuszowej).
Moim celem życiowym było zdanie matury a otrzymanie świadectwa dojrzałości miało być dla mnie „ oknem na świat". Wprowadzało mnie to do grona ludzi starszych i było w moim życiu kolejnym etapem awansu w zakresie wykształcenia i wiedzy. Tak się też stało w czerwcu 1960 r.
Po zdaniu egzaminu wstępnego zostałem słuchaczem Studium Nauczycielskiego (SN) w Przemyślu - kierunek historia. Studia rozpocząłem I września 1960 r. Zamieszkałem w Internacie SN na ulicy Basztowej. Przemyśl był wówczas miastem pięknym i odnowionym, gdyż miasto od kilku lat przygotowywało się do obchodów 1000 - lecia swego istnienia. Polubiłem to miasto. Działalność w ZMW kontynuowałem w organizacji uczelnianej. Istniał Uczelniany Zarząd ZMW. Należałem do ścisłego grona jej działaczy. Dość często organizowane były konferencje ideologiczne, poszukiwaliśmy nowych treści programowych w całokształcie jej działalności.
Jako nauczyciel z pełnymi kwalifikacjami podjąłem pracę pedagogiczną niedaleko mojej rodzinnej wsi Dzikowiec w Mechowcu, oddalonej o 3 km. Trzeba przyznać, że w pierwszym roku pracy byłem przeładowany pracą zawodową w szkole i nie potrafiłem wygospodarować czasu wolnego na pracę społeczną. Działalność ZMW w mojej miejscowości według opinii moich rówieśników była pozorna i raczej na papierku. Wspomniany już wcześniej Bronisław Kuczyński, był znanym działaczem młodzieżowym w powiecie kolbuszowskim. Był wielce zasłużony dla mchu młodzieżowego w okresie budowania zrębów Polski Ludowej. Namawiał mnie abym prowadził działalność tej organizacji. Obiecywał nawet pomóc mnie w tej trudnej działalności. W styczniu 1963 roku brałem udział w zebraniu sprawozdawczo -wyborczym Koła ZMW w Dzikowcu. Powierzono mi funkcję przewodniczącego. Na początku musiałem się „teoretycznie przeszkolić". Zachodziła
89