lecz jako kobietę oddziałującą na zmysły. (W rękopisie autor postawił najpierw "pannę Izabelę").
Użycie przed nazwiskiem "pan" (lub odpowiedników) jest znakiem godnościowym; chodzi zarówno o użycie w obecności, jak i pod nieobecność zainteresowanego. Przy subiektach Rzecki stale się poprawia ("Staś... Pan Wokulski - poprawił się Rzecki - pisze mi, że wojny nie będzie". I, 12), by zaznaczyć dystans wobec przełożonego. W obecności lokatorów kamienicy czyni to samo, chyba z obawy, aby go nie posądzono o afiszowanie się zażyłością z kimś tak znanym. Ola arystokracji kupiec jest po 'prostu "Wokulskim".
59
"Pan" jako znak honoryfikatywności (wyrażenia szacunku) był w etykiecie traktowany obligatoryjnie. W Lalce mamy szereg odstępstw od zasady, zawsze umotywowanych aktualnym stosunkiem rozmówców do danej osoby. Scena w wagonie przed Skierniewicami świadczy, że Prus starannie opracowywał stylistykę fraz adresatywnych. Zdanie "- A sprawa z panem K...?" podległo dwukrotnej redakcji: "- A prawa z [Marusze] [Krze-szowskim?..panem K...?". Od początku więc argument z Ma-ruszewiczem był przewidziany jako obi=»źenie Wokulskiego. Pojawia się na końcu, a przed inicjałem jego nazwiska mamy "pan". Słowo "Krzeszowski" autor skreślał kilka razy, używając zamiast niego tytułu. Oczywiście, chodzi o zatajenie osoby, ale Maruszewicz to zbyt mała figura, by honorować go "panem". Autor stylizujp ten dialog na wzór angielskiego zwyczaju językowego z obligatoryjnym "mister" przed nazwiskiem.
Wolno przypuszczać, iż Prus uważnie analizował sytuacje, w których użycie słowa "pan//pani" reguluje nastawienie postaci do rozmówcy, a w konsekwencji - wpływa na czytelniczą konkretyzację. W pierwszym rzędzie jest ono znakiem pozycji społecznej, stąd nigdy nie jest używane wobec ludu. W drugim - charakteryzuje stopień identyfikacji osoby z arystokratycznym wzorem zachowania. Rola arystokraty nie jest toż-
118