Na takim tle nie dziwi fakt stopniowego inkorporowania stylistyki przez gramatykę. Teoretyczna stylistyka XIX wieku ewoluuje od retoryki do gramatyki. W obszernej recenzji wydanych w 1889 r. podręczników na ten temat Ludomir Szczerbo-wicz-Wiczór pisał, że z dawnej retoryki wykształciła się teoria prozy i poetyka. W nowszych czasach tylko one
"zachowały swą wartość, z charakterem przeważnie sprawozdawczym, krytycznym, w połączeniu teorii z żywiołem historycznym, jako wstęp do historii literatury; co się zaś tyczy nauki ozdobnego wysłowienia, gwoli tradycji pozostała wprawdzie tak zwana nauka stylu, składająca się ze szczupłej wiązanki określeń stylu prostego, średniego i górnego, z garstki wskazówek tyczących się czystości, jasności, harmonii wysłowienia itd., wreszcie z części wypisowej, podającej przykłady i wzory do naśladowania, ale coraz bardziej utrwala się to słuszne przekonanie, że przyswojenie tych teoretycznych przepisów nie zdoła wykształcić wybitnych mówców oraz pisarzy wytwornych, pod względem stylu wzorowych, gdyż do tego potrzeba uzdolnienia z natury czyli talentu lub geniuszu, którego w szkole ani z książek nabyć niepodobna".
W konkluzji stwierdzał:
"Tak więc stylistyka elementarna i prawie jedynie możliwa została nieodłącznym żywiołem gramatyki"1^.
August Jeske, dodawał, popełnił błąd, wydając oddzielne oodręczniki do stylistyki i gramatyki.
W tym czasie Prus utyskiwał:
"Niemiecki lub francuski gimnazista umie lub może uczyć się rozbiorów logicznych, stylistyki, kompozycji, my - tylko gramatyki. Gramatyka zaś wobec na przykład kompozycji wygląda tak jak gromada cegieł wobec kursu architektury"11.
Niewątpliwie przeceniał drugorzędne, dziś zapomniane podręczniki francuskie i nie doceniał rozwoju językoznawstwa polskiego, którego przedstawiciele starali się ukrócić samowolę krzykliwych a domorosłych "normatywistów" językowych. Sam wszakże, latami pracując nad teorią konjpozycji, daleki był od normatywizmu. Planowana praca bliższa była prakseoio-
13