87
WPROWADZENIE DO ANTROPOLOGII BARW
nictwa dotyczącego trzech pojęć: piękna, liczby i koloru2. W tej ostatniej dziedzinie dochodzi do wniosku, że starogreckie nazewnictwo barw jest zupełnie niezgodne z naszym dzisiejszym, europejskim, tzn. jest dużo uboższe. Według G)adstone"a dotyczy ono głównie określeń achromatycznych; nazwy barw chromatycznych są słabo rozwinięte, szczególnie w odniesieniu do odcieni zimnych: N — Z.
Podejmowane do dziś próby wyjaśnienia tego problemu można zaliczyć do dwóch grup, zgodnie zresztą z dwoma tendencjami istniejącymi w całej antropologii kulturowej. Z jednej strony jest to postawa uniwersałistyczna (ewolucjonistyczna, zarówno w znaczeniu determinizmu biologicznego, jak i kulturowego), z drugiej — relatywistyczna. Co ciekawe, oba obozy dopatrywały się w Gladstonie swego prekursora (np. autorzy dwóch klasycznych już prac; kulturaliści Se gali, Campbell i Herskovitz, 1966 oraz neoewolucjo-niści Berlin i Kay, 1969). Spór ten. jak wykazała N. Hickerson (1983). jest w dużym stopniu bezzasadny, zważywszy że dzieło tego brytyjskiego męża stanu ukazało się na rok przed Origin of Species Darwina. Nie istniał więc dla niego problem rozgraniczenia tego, co dziedziczone genetycznie, od tego, co przyswajane kulturowo. Gladstone zgadzał się z jednej strony, że na barwną wizję świata Homera miały wpływ warunki zewnętrzne: jednolitość pigmentacji skóry i włosów całego społeczeństwa, monotonia klimatu, prostota technologiczna (słaby rozwój malarstwa czy farbiarstwa). Pisał on: „Oko może potrzebować zaznajomienia się z uporządkowanym systemem kolorów, jeśli warunki bytowania pozwalają na ścisłą ocenę któregokolwiek z nich”. Z drugiej strony przyjmował możliwość dziedziczenia nabytych cech: nie brał więc pod uwagę dynamiki samej kultury jako środka postępu. Według niego: „organ widzenia koloru i jego wrażenia były wśród Greków epoki heroicznej rozwinięte jedynie częściowo” (Gladstone, 1858, t. 3, s. 488, za: Hickerson, 1983, s. 35). Nie chodziło mu jednak raczej o ewolucję w dziedzinie fizjologii. Trzeba pamiętać, że horyzont czasowy ludzkości był dla Gladstona zgodny z wyliczonym przez biskupa Ushera rokiem stworzenia świata — 4004 przed Chrystusem. Epokę Homera uważał więc za dzieciństwo ludzkości, bardzo wczesny etap historii. Tym, czego brakowało Grekom, jest doświadczenie - nabierane i dziedziczone przez pokolenia.
Po prawie 20 latach Gladstone powrócił do sprawy greckich nazw kolorów. W 1877 r. (lata 1874-1880 — przerwa w sprawowaniu urzędu premiera) wydał artykuł The Colour Sense, w którym precyzuje swe poglądy. Mają one już charakter dużo wyraźniej ewolucjonistyczny (w znaczeniu ewolucji biologicznej), na co wpływ miało uwzględnienie opublikowanych tymczasem prac innych autorów, pobudzonych odkryciem Gladstone'a (zob. Hickerson. 1983, s. 38; Wallace, 1927, s. 4-5). Przede wszystkim Gladstone przyjął poglądy Hugo Magnusa.
Ten niemiecki okulista z Wrocławia badając literatury Wschodu stwier-
: Rozdział: “Homer’s Percepiion and use of colours". s. 458-499.